Prehistoria: Dlaczego Jaskiniowiec w porównaniu z dzisiejszym człowiekiem to prawdziwy Albert Einstein

Współczesny człowiek ma o sobie bardzo wysokie mniemanie, co wydaje się dość uzasadnione. W końcu ujarzmiliśmy naturę oraz pokonaliśmy ograniczenia czasu i przestrzeni. Prezerwatywy, iPhony i odrzutowce sprawiły, że mamy trochę skrzywiony obraz naszej umysłowej aktywności, która w porównaniu z człowiekiem pierwotnym jest tak naprawdę bardzo uboga.

Prehistoria, czyli historia naszego prapradziadka

W czasach, kiedy pterodaktyle porywały nam kobiety, a przetrwanie zależało od biegłości posługiwania się szarymi komórkami byliśmy zmuszeni do nieustannego samorozwoju. Aby zrozumieć temat musimy zastanowić się jak wyglądało życie naszego prapradziadka oraz jak nieprzyjazne środowisko kształtowało jego umysłową aktywność.

Po pierwsze Jaskiniowiec był zmuszony wszystkie prace wykonywać samodzielnie. Niestety nie urodził się w kapitalizmie i nie mógł zatrudnić pracujących niewolników na etacie. Brakowało mu także maszyn oraz zwierząt, które wyręczyłyby swojego pana.

Po drugie, człowieka z czasów prehistorycznych otaczało mało rzeczy, czego nie można powiedzieć o ludziach z XXI wieku, . Posiadał tylko to, co mógł ze sobą zabrać w czasie wielokilometrowych wędrówek. Dzisiaj, choć posiadamy wiele zbędnych, nieniosących ze sobą żadnej wartości użytkowej czy artystycznej przedmiotów, obszar ludzkiej aktywności nie zmienił się znacznie od tysięcy lat. Wciąż człowiek do życia potrzebuje tylko kilku rzeczy jakimi są jedzenie, woda, ciepłe ubrania, miejsce, gdzie może się schronić przed złą pogodą oraz kilkoro ludzi, na których mu zależy.

Cała reszta dodatkowych potrzeb takich jak 24h dostęp do Facebooka i sportowe auto w garażu jest sztucznym wytworem naszej cywilizacji.

Choć naszego prapradziadka otaczało mniej przedmiotów, to jednak wszystkie musiał wytworzyć sam a następnie dojść do dużej wprawy posługiwania się nimi. Wymagało to czynnej aktywności, angażującej moc twórczą . Wbrew pozorom prymitywny człowiek robił w życiu więcej niż my. Nie mógł pójść do sklepu i kupić gotowej paczkowanej żywności, ani narzędzi niezbędnych na co dzień.

Można więc stwierdzić, że człowiek pierwotny był KIMŚ więcej niż przeciętny człowiek dzisiaj. Proporcja działania do posiadania była nieporównywalnie korzystniejsza. Tysiące lat wcześniej nie było miejsca na zajmowanie się rzeczami, które nie przynosiły człowiekowi wymiernych korzyści.

Aktualnie człowiek staje się spasiony materialnie, kupując rzeczy zupełnie niepotrzebne. Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, wszystkie przedmioty, jakie posiadamy angażują uwagę i mają dwojakie oddziaływanie- pomagają nam wzrastać lub wręcz przeciwnie.

Kolejnym wyobrażeniem na temat człowieka pierwotnego jest mniemanie, że w myśleniu pozostawał on daleko w tyle. Ten fałszywy podgląd, ma korzenie w przekonaniu, że rozwój szkolnictwa idzie w parze ze wzrostem intelektualnym i artystycznym rozwojem.

Aby zrozumieć ten paradoks musimy przyjrzeć się życiu przeciętnego ziemianina 2015 roku.

Smutna prawda o współczesnym człowieku

Współczesny człowiek bardzo mało myśli na swój własny rachunek. Od dziecka jest w szkole uczony suchych dat i wydarzeń historycznych. Media podają mu „fakty”, z których jasno wynika co jest czarne a co białe. Cała wiedza i pogląd na świat wtłaczane są mu przez różne instytucje. Nie wie natomiast nic, czego dowiedziałby się przez własną obserwację. Dlatego dzisiejsi ludzie są życiowymi teoretykami – znają wiele faktów, ale większość tych informacji jest bezużyteczna, niepotrzebna i szkodliwa.

Wypadałoby przedstawić jeszcze jedną obserwację. Człowiek, używając komputera, czy samatfona popada w samo zachwyt. Ludzie uważają siebie za bardzo inteligentnych, potrafiąc posługiwać się tak skomplikowanym urządzeniem. Prawda jest jednak taka, że nie mają oni pojęcia, na jakiej zasadzie działa sprzęt elektroniczny. W istocie rzeczy średnio rozgarnięta małpa potrafiłaby obsługiwać przeglądarkę internetową, czy wykonać połączenie telefoniczne.

Komputer, Internet, czy telefon nie wymagają od człowieka praktycznie żadnego myślenia czy większych umiejętności. W tym miejscu musimy zadać sobie jedno ważne pytanie. Co jest bardziej wyrafinowanym zajęciem- machanie dzidą, którą człowiek prehistoryczny sam musiał stworzyć, a potem dojść do dużej wprawy posługiwania się nią, czy klikanie po ekranie dotykowym, na urządzeniu, którego mechanizmów działania nie znamy?

Wykształcony(dzisiaj prawie każdy) człowiek praktycznie wcale nie rozważa problemów filozoficznych, religijnych czy politycznych. Homo sapiens w dobie mas mediów stał się leniwy i nie chce mu się myśleć samodzielnie. Przyjmuje pierwszy lepszy frazes z Internetu czy telewizji, który najbardziej pasuje do jego charakteru czy grupy społecznej, w której żyje.

Pan Kowalski idzie do wyborów parlamentarnych z bagażem uprzedzeń i ogólnych odczuć, nie mając pojęcia o programie partii, na którą oddał głos. Nawykowo chodzi do kościoła, ponieważ został w takiej kulturze wychowany, lecz nigdy nie zastanawia się nad istotą swej religijności. Także praktycznie wcale nie zadaje sobie pytania, do czego w życiu powinien dążyć i co jest dla niego ważne.

Bierność intelektualna współczesnego człowieka po części podyktowana jest przez środowisko, w którym żyje. Dzisiejszy świat umożliwia bierność umysłową, która nie zagraża naszemu życiu.

A do czego środowisko zmuszało człowieka prehistorycznego?

Jaskiniowiec i jego edukacja

Jeśli za edukację przyjmujemy ilość godzin w szkolnej ławce to prawdą będzie, że człowiek prehistoryczny był słabo wyedukowany.

Człowiek pierwotny natomiast uczył się na podstawie własnych obserwacji. Od jego umiejętności zdobywania wiedzy oraz pozyskiwania niezbędnych umiejętności zależało jego życie. Nie posiadał poradnika „Jak przetrwać z dala od cywilizacji”. Mógł polegać tylko na własnej wiedzy.

Życie człowieka pierwotnego było nieustannym procesem uczenia się i adaptacji do istniejących warunków. Szeroką aktywność umysłową naszych przodków zwieźle przedstawił Laughlin:

Mamy do dyspozycji bogatą dokumentację, aczkolwiek zadziwiająco mało systematycznych badań na poparcie tezy, że pierwotny człowiek dysponuje wyszukaną wiedzą o otaczającej go przyrodzie. Ta jego wiedza dotyczy całego makroskopijnego(widzialnego) zoologicznego świata ssaków, płazów, gadów, ptaków, ryb i owadów. Równie dobrze rozwinięta była jego wiedza odnośnie przypływów i odpływów morza ogółu meteorologicznych zjawisk, astronomii oraz innych aspektów przyrodniczego świata, z pewnym zróżnicowaniem dla poszczególnych grup, jeśli chodzi o bogactwo i zakres tej wiedzy oraz obszarów, na których się one koncentrowały[…]

Przytoczę tylko jako przykład zakres wiedzy myśliwego, jego systemu zachowań, który miał duże znaczenie ewolucji człowieka[…] człowiek, myśliwy, poznał zachowania zwierząt oraz ich anatomię, a pośrednio również swoją własną. Najpierw udomowił siebie, a później zrobił to ze zwierzętami i roślinami. Polowanie było w tym sensie początkiem nauki, która spowodowała, że gatunek ludzki zaczął się uczyć. W. S. Laughlin, 1968

Cejrowski podczas wypraw w Amazońską dżunglę wynajmował przewodników, aby dotrzeć i przeżyć w niedostępnych rejonach lasów tropikalnych. Kiedy prowadzony przez niebezpieczną puszczę, stąpał po śladach dzikiego widział, że każdy krok miał na celu uniknięcie niezliczonych niebezpieczeństw, których on jako biały człowiek nie był świadom. Dzicy ludzie poprzez swoją wiedzę dostrzegali „niewidzialne” zmiany w otoczeniu i unikali zagrożeń napotkanych na drodze do celu.

Jeśli chodzi o artystyczne umiejętności pierwotnych ludzi, to dodam tylko, że malowidłami przedstawiający sceny z życia ludzi i zwierząt pozostawionymi w jaskiniach w południowej Francji i północnej Hiszpanii, zachwycają się dzisiejsi znawcy sztuki. Także ozdoby na narzędziach codziennego użytku dowodzą artystycznej wrażliwości naszych przodków, dla których sztuka była bardziej powszechna niż nam się zdaje.

Czego możemy nauczyć się od naszych przodków?

Powinniśmy w życiu maksymalnie skupić się na czynnościach aktywnych, a unikać tych biernych. Co to oznacza w praktyce?

1. Staraj się w tworzyć więcej niż konsumować. Jeśli lubisz czytać książki, postaraj się napisać coś swojego. Zamiast ciągle grać na gitarze utwory innych wykonawców, spróbuj swoich sił w ułożeniu własnego kawałka. Z zamiłowaniem słuchasz muzyki lub oglądasz filmy? Pisz recenzje.

2. Posiadaj własny pogląd na sprawy polityczne, religijne lub socjologiczne. Dobrze, gdy będą one poparte Twoimi własnymi obserwacjami, a nie informacją zaczerpniętą z telewizji lub popularnych witryn Internetowych. Oczy zawsze lepiej świadczą od uszu. W kościele na kazaniu zamiast przyjmować na wiarę wszystko co usłyszysz na ambonie, poddawaj w wątpliwość to. co mówi ksiądz i spróbuj sam rozważyć kwestie moralne. Tak naprawdę filozofem może być każdy i uwierz mi, że kiedy naprawdę się postarasz możesz właściwie rozstrzygnąć prawie każdą sprawę.

3. Wykonuj czynności, które będą angażować Twój umysł. Czytaj książki, pisz, maluj lub graj na jakimś instrumencie muzycznym. Istnieje niezliczona ilość czynności rozwijająca nasz potencjał.

W powyższych przykładach chciałem Ci pokazać tylko kilka możliwości, które prowadzą do tego, abyśmy zaczęli w większym stopniu korzystać z własnego umysłu.

Dlaczego to takie ważne?

1. Człowiek nie poddający w wątpliwość niczego co go otacza jest podatny na wszelkie manipulacje.

2. Nie używając mózgu, staniemy się człowiekiem jednowymiarowym, który rzucony w tryby współczesnego społeczeństwa stworzy sobie bardzo płytkie życie oparte na konsumpcji i chwilowych przyjemnościach.

3. Aktywności bierne takie jak oglądanie telewizji, skrolowanie portali społecznościowych, czy większość zakupów dokonywanych pod wpływem manipulacji, prowadzą do stagnacji umysłowej. Nieustanny strumień informacji reklamowych i światopoglądowych docierający do nas za pomocą Internetu czy telewizji, niepoddany krytycznej ocenie w końcu pozbawi Cię wszelkiej indywidualności i niezależności w myśleniu.

4. Nie chodzi o ilość zdobytej wiedzy, ale o sposób jej zdobycia. Najcenniejsza jest wiedza oparta na naszej własnej obserwacji i krytycznemu myśleniu. Już od dawna mówi się, że najcenniejsze doświadczenie przychodzi wraz z działaniem.

Człowiek prehistoryczny był zmuszony do nieustannej nauki, a jego życie wypełniały aktywne czynności począwszy od Twórczej pracy polegającej na wytworzeniu narzędzi, skończywszy na wyciąganiu wniosków z otaczającej go przyrody. Od tego jak dogłębnie poznał otaczający go świat zależało jego życie.

Dzisiaj możemy pozwolić sobie na umysłową bierność i nic złego nam się nie stanie, co najwyżej będziemy mieć niesatysfakcjonujące życie. Nasza cywilizacja stworzyła nam warunki, w których możemy posadzić swoje cztery litery przed komputerem lub telewizorem i biernie poddawać się „wyszukanej” rozrywce. Natomiast głupiutki jaskiniowiec musiał wytężać umysł przy machaniu dzidą, aby przetrwać.

Konkluzja na koniec-lepiej być jaskiniowcem niż przeciętnym człowiekiem z XXI wieku.

Artykuł napisany na podstawie:

[1] Erich Fromm – O sztuce istnienia

  • Całkowicie się zgadzam – niby wszyscy się śmieją, że ludzie żyjący w prehistorii byli dużo głupsi niż my, a tak naprawdę okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie! Tam każdy musiał myśleć na najwyższych obrotach, dbać o siebie i swoich najbliższych, a teraz? Teraz wszyscy mają wszystko podtykane pod nos, bo wiedzą, że ktoś inny zrobi to, czego potrzebują – ubrania, jedzenie, wszystko. To trochę smutne, że myślenie zanika w naszym społeczeństwie (bo moim zdaniem tak właśnie jest), ale prócz samodoskonalenia się nie możemy zrobić niczego innego, bo przecież nie wbijemy komuś wiedzy czy logicznego myślenia do głowy. 🙂