RELACJE – Rafał Ruba http://www.rafalruba.pl Praktyczny Rozwój Osobisty Sat, 10 Nov 2018 14:13:24 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 81156243 Sedno minimalizmu http://www.rafalruba.pl/minimalizm/ http://www.rafalruba.pl/minimalizm/#respond Fri, 05 Oct 2018 19:36:57 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=2144 Filozofie minimalizmu poznałem jeszcze za nastolatka. Nad napisaniem tego artykułu myślałem ponad dwa lata. Nie wynikało to z faktu, że nie wiedziałem na czym polega minimalizm. We własnym mniemaniu wiedziałem bardzo dobrze. Cały czas jednak uciekało mi sedno działań metodycznego dążenia do „mniej”. Chciałem sformułować ogólne prawa minimalizmu, a nie tylko ograniczyć się do podania... Continue reading

Post Sedno minimalizmu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Filozofie minimalizmu poznałem jeszcze za nastolatka. Nad napisaniem tego artykułu myślałem ponad dwa lata. Nie wynikało to z faktu, że nie wiedziałem na czym polega minimalizm. We własnym mniemaniu wiedziałem bardzo dobrze. Cały czas jednak uciekało mi sedno działań metodycznego dążenia do „mniej”. Chciałem sformułować ogólne prawa minimalizmu, a nie tylko ograniczyć się do podania kilku pozytywów z życia minimalisty i paru fajnych wskazówek jak wdrożyć minimalizm u siebie.

Czysty blat biurka eksponujący MacBooka stał się w kulturze popularnej ikoną porządku i ładu. To prawda, że harmonijne uporządkowane otoczenie, zapełnione kilkoma wybranymi przedmiotami pozytywnie na nas wpływa. Jednak odciąga nas od tego co naprawdę kryje się pod pojęciem “mniej ale lepiej”. Mniejsza ilość rzeczy i obowiązków nie jest celem samym w sobie, ale drogą umożliwiającą pełniejsze życie. Niestety nie potrafiłem jednoznacznie stwierdzić co oznacza życie pełną piersią.

Henry David Thoreau pisał: “Do lasu idę, bo przytomnie pragnę żyć, smakować życia sok, wysysać z kości szpik. Co nie jest życiem, wykorzeniam, by kiedyś martwym nie umierać.” Amerykański filozof spędził w lesie ponad dwa lata. W samotności starał się wydobyć esencję ludzkiej egzystencji. W swoim zachowaniu objawił radykalny minimalizm. Oczywistym dla mnie było, że ucieczka od cywilizacji jest może nawet jedyną droga na zgłębienie sedna życia. W przetoczonej sentencji najbardziej zastanawiał mnie tylko jedno słowo – szpik. Dlaczego akurat szpik miał być wyrazem kwintesencji? Intuicyjnie czułem, że tu kryje się odpowiedź na nurtujące mnie pytanie o sedno minimalizmu.

Rozwiązanie znalazłem niespodziewanie kilka lat później czytając powieść Thomasa Manna.

Życia szpik

Zasada wydrążonego walca do tego stopnia panowała w budowie kości długich, iż minimum stałej substancji zaspokajało prawa statyki. Ciało, które spojone jest wyłącznie z drążków i wiązań nadającego się do tego celu materiału, aby stawić opór ciągnieniu i ciśnieniu, może znieść to samo obciążenie co ciało masywne z tej samej substancji. To samo zjawisko występuje przy powstawaniu pustych kości; w miarę zawiązywania się substancji litej na ich powierzchni, wewnętrzne części, stając się z punktu widzenia mechaniki bezużyteczne, przeobrażają się w tkankę tłuszczową, w żółty szpik. Thomas Mann, Czarodziejska góra

Powinniśmy bacznie obserwować przyrodę. 4 miliardy lat doświadczenia stawia Matkę Naturę za najlepszego nauczyciela. Gdy przyjrzymy się uważnie to w budowie kości objawia się cała filozofia minimalizmu. Na ludzki szkielet składa się tylko niezbędna ilość tkanki stałej potrzebnej do uzyskania odpowiedniej wytrzymałości. Walcowata struktura pozwala otrzymać wolną przestrzeń, którą można odpowiednio zagospodarować.

Nieesencjalistyczne życie można porównać do szkieletu w całości zbudowanego z tkanki stałej. Brak w nim miejsca na cenny szpik. Co prawda tak stworzony szkielet spełnia swoją rolę i radzi sobie z zadaniami dnia codziennego, jednak podobną efektywność da się osiągnąć eliminując tkankę, która nie jest niezbędna do optymalnego działania. Każdy z nas znajdzie obowiązki, czy przedmioty, które wydają się niezbędne do normalnego funkcjonowania, ale tak naprawdę kiedy byśmy się ich pozbyli to odzyskalibyśmy czas i przestrzeń na naprawdę ważne sprawy. Na przysłowiowy szpik życia.

Zmniejszenie ilości rzeczy i zobowiązań to dopiero początek i łatwiejsza do wdrożenia część filozofii minimalizmu. Trudniej wolne zasoby mądrze zagospodarować. Jeśli próbowałeś zmienić swoje życie pewnie nie raz szukałeś czegoś, co pozwoli osiągnąć Ci szczęście i nada sens życiu.

Czego powinienem chcieć?

Minimalizm uczy kontrolować zachcianki. Zanim coś kupimy zastanowimy się czy dana rzecz jest nam niezbędna. Nie angażujemy się w każde nowe przedsięwzięcie, w którym mamy możliwość uczestniczyć. Z roztropnością zarządzamy własnymi zasobami i wszytko co znajduje się w naszym życiu musi spełniać pewne kryteria. Generalnie skupiamy się na tym co dla nas ważne.

Koncentrując się tylko na kilku ważnych rzeczach najbardziej uderzamy w konsumpcyjny tryb życia. Zaczynamy dostrzegać obłudę reklam i głupotę coraz to nowszych trendów. Przestajemy bezmyślnie wydawać pieniądze. Zamiast na rzeczach materialnych i płytkich doświadczeniach zaczynamy skupiać się na swoim wnętrzu. Uświadamiamy sobie kim jesteśmy naprawdę, a nie kim powinniśmy być według dzisiejszych standardów.

Minimalizm uczy również dokonywać właściwych wyborów. Człowiek zazwyczaj jest szczęśliwy kiedy doznaje przyjemności, której chce. Minimalista jest szczęśliwy jeśli otrzymuje to co powinien chcieć pod warunkiem, że pragnie osiągnąć optimum samorozwoju. Stosowanie minimalizmu w praktyce powinno prowadzić do eliminacji szkodliwych i zbędnych rzeczy oraz jednocześnie pchać nas do samorealizacji poprzez wybór optymalnej drogi rozwoju.

Mieć czy być?

Nic nie zaspokoi chciwości, jednak nawet niewielka porcja zadowoli naturę. Seneka

Erich Fromm zadał kiedyś bardzo przenikliwe pytanie: “Mieć czy być?”. Dla niemieckiego filozofa życie polegało na działaniu, a nie posiadaniu. W konsumpcyjnym świecie minimalizm pomaga zadbać o odpowiednią proporcję pomiędzy tymi dwoma stanami umysłu. Zmiana myślenia z jestem tym co mam, na jestem tym co robię umożliwia gruntowną zmianę osobistą.

Nasze prawdziwe potrzeby są niewielkie, jednak pod wpływem środowiska i rozwoju kariery zawodowej dopada nas inflacja stylu życia. Kiedyś za pierwszą zarobioną pensje potrafiliśmy wyżyć, po latach okazuje się, że zarabiając kilka tysięcy złotych więcej nie starcza nam do końca miesiąca.

Wydawanie pieniędzy i zbieranie przedmiotów prowadzi do wewnętrznej bierności i stagnacji. Umysł zorientowany na gromadzenie własności redukuje własną zdolność do twórczej aktywności. Zamiast robić coś rozwijającego osoby funkcjonujące w trybie “mieć” całe wolne zasoby i czas przeznaczają na gromadzenie dóbr. Prowadzi to do stanu kiedy posiadają więcej niż mogą w rozsądnych granicach użyć. Szafa pełna ciuchów, gdzie większość ubrań została użyta tylko raz na specjalną okazję, czy kuchnia zastawiona dziwnymi sprzętami AGD, co do których już sami nie wiemy do czego służyły, to objawy nadmiernego gromadzenia dóbr.

Dobrą zasadą jest posiadanie tylko funkcjonalnych rzeczy. Co Ci ułatwia życie? Z czego będziesz korzystał na co dzień? Trzeba pamiętać, że minimalizm nie jest tożsamy z oszczędnością. Możesz kupić bardzo drogi przedmiot, czy usługę pod warunkiem, że będzie Ci dobrze służyła i po prostu stać Cię na nią. Nie chodzi też o to, aby mieć dwie podkoszulki w szafie i jedną parę spodni. Niech Twoja garderoba będzie funkcjonalna, co sprowadza się tylko do tego, abyś używał większości ubrań, które kupiłeś. Jeśli uważasz, że potrzebujesz do komfortowej pracy MacBooka, to jak najbardziej powinieneś sobie go sprawić.

Trzeba również pamiętać, że obsesja na punkcie pieniędzy niesie zagrożenie zaniedbania innych ważnych obszarów życia. Po co Ci wystawny dom na przedmieściach skoro nigdy nie poznałeś mieszkającej w niej rodziny, albo straciłeś zdrowie pracując siedem dni w tygodniu po 18 godzin dziennie. Z perspektywy upływu czasu pewne rzeczy tracą sens, a inne stają się bezcenne.

Twórcza praca

“Praca karmi szlachetne umysły.Seneka

Wiedząc już czego powinniśmy chcieć, oraz dlaczego konsumpcyjny tryb życia nie jest najlepszym rozwiązaniem pora na ostatni etap wprowadzania minimalizmu do swojego życia – wypełnienie wolnej przestrzeni. Musimy zadbać o to, aby znaleźć czas na twórczą pracę, bo to ona sprawia, że nasze życie ma sens.

Kiedy czujemy, że nasze działania nie niosą ze sobą treści frustrujemy się. Zazwyczaj próbujemy zapomnieć o tym uczuciu kupując różne rzeczy, wychodząc na miasto lub oglądając seriale. Jednak konsumpcja pustych kalorii egzystencji nie nasyci nas. Wartościowym pokarmem jest twórcze działanie.

Szczęście płynie z działania, a dobre życie polega na stawaniu się kimś lepszym niż jesteśmy obecnie. Uważam, że inteligentni ludzie (a wszyscy się za takich uważamy) powinni tworzyć. Nawet coś bardzo małego. Zostawić coś dla potomnych lub chociaż sprawić, że świat stanie się odrobinę lepszy. Może masz takie szczęście, że Twoja praca zawodowa daje Ci możliwość spełnienia i stworzenia czegoś dla innych, jeśli nie możliwości jest wiele:

  • Zacznij pisać – powieść, poradnik lub blog. Na pewno znajdzie się jakiś człowiek, który podziękuje Ci za twoją pracę. Każdy z nas ma coś ciekawego do powiedzenia.
  • Spróbuj swoich sił w prozie. Może lubisz pisać wiersze?
  • Lubisz śpiewać? Wystarczy zapisać się na lokalny chór.
  • Zacznij grać na jakimś instrumencie i spróbuj stworzyć własny utwór.
  • Maluj lub rysuj. Pokaż jakie nosisz w sobie obrazy.
  • Zaangażuj się w dzieła charytatywne.

Pamiętaj o skupieniu

Podsumowując, dla mnie minimalizm to przede wszystkim:

  • Eliminacja – tworzenie przestrzeni na sprawy faktycznie istotne.
  • Podejmowanie działań prowadzących do duchowego i intelektualnego wzrostu. Nie zawsze są to rzeczy, które lubię.
  • Walka z konsumpcjonizmem i dążenie do posiadania tylko takich rzeczy, które realnie podnoszą jakość mojego życia.
  • Staram się tworzyć, a moją pracę publikuję na blogu.

Na koniec chciałbym wspomnieć o najważniejszym narzędziu nowoczesnego minimalisty jakim jest zdolność skupienia. Nie wiem czy jestem w stanie podkreślić wagę umiejętności koncentracji w erze nieograniczonego dostępu do „wszystkiego”. Niestety jesteśmy zewsząd rozpraszani. Zawsze znajdzie się coś ciekawszego do zrobienia niż to, co powinniśmy zrobić, a od czego zależy nasze spełnienie.

Skupienie jest niezbędnym elementem łączącym myśl i działanie. Jeśli zabraknie nam długotrwałej koncentracji, to praktycznie niemożliwym się stanie osiągnięcie czegokolwiek istotnego w XXI wieku, w dobie społeczeństwa informacyjnego i technologii mobilnej.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] – Erich Fromm – Mieć czy być

[2] – Thomas Mann – Czarodziejska góra

Post Sedno minimalizmu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/minimalizm/feed/ 0 2144
Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/ http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/#respond Sun, 13 May 2018 11:00:52 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=2112 W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej. W latach 80. wykorzystano efekt czystej... Continue reading

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej.

W latach 80. wykorzystano efekt czystej ekspozycji w celu wprowadzenia do świadomości społecznej funkcji Dyżurnego Kierowcy- osoby niepijącej alkoholu na imprezie, która po skończonej zabawie miała za zadanie bezpiecznie odwieźć znajomych do domu. Wcześniej  pojęcie Dyżurnego Kierowcy w USA nie było rozpowszechnione. Młodych amerykanów z imprez do domu często odwoził nietrzeźwy kierowca, co niejednokrotnie kończyło się tragedią.

Pomysłodawca tego projektu – profesor Jay Winsten wraz z zespołem rozpoczął swoją misję od nawiązania współpracy ze scenarzystami, aktorami i producentami ponad 160 seriali i innych programów. W telewizji zaczął pojawiać się motyw osoby niepijącej na imprezach. Wzmianki o Dyżurnym Kierowcy prezentowane były podczas krótkich rozmów, w tle znaczących wydarzeń, nigdy nie dominując głównego wątku serialu. W efekcie powyższej praktyki w 1991 roku – 3 lata po starcie kampanii już 9 na 10 amerykanów znało pojęcie Dyżurnego Kierowcy. Ilość wypadków zmalała z 23 do niecałych 18 tysięcy. Projekt przyczynił się do uniknięcia 5 tysięcy zdarzeń drogowych w ciągu roku! To zdumiewający wynik, zważywszy na to, że parę lat wcześniej funkcja Dyżurnego Kierowcy praktycznie w ogólne nie istniała w świadomości społecznej.

Co ciekawe młodzi amerykanie pytani w ankietach o koncepcję Dyżurnego Kierowcy zgodnie uważali, że obecność takiej osoby na imprezie jest czymś zupełnie normalnym. Rzeczywistość wcześniej przedstawiana jako norma jedynie w programach telewizyjnych z czasem przeniknęła do świadomości społecznej, kształtując zachowania ludzi w świecie realnym.

Na tym polega potęga efektu czystej ekspozycji. Nie ma znaczenia, co i gdzie widzisz lub słyszysz. Nawet jeśli dane wydarzenia mają miejsce w fikcyjnym świecie seriali, wpływają one na Twoje postrzeganie rzeczywistości oraz kreują Twoją postawę w życiu codziennym. Jest jednak jeden problem. Informacje dostarczane nam za pośrednictwem mediów zazwyczaj nie są prezentowane z myślą o naszym osobistym rozwoju. Często środki masowego przekazu stanowią miejsce zarobku ludzi, niekoniecznie dbających o dobry interes czy szczęście innych.

Aby lepiej zrozumieć powagę i skalę zagrożenia, trzeba ujrzeć problem w szerszym kontekście. Dlatego przyjrzyjmy się…

…filozofii kapitalizmu

Współczesna kapitalistyczna gospodarka, aby prawidłowo funkcjonować musi stale zwiększać poziom produkcji. Inaczej nastąpiłby kryzys. Sama produkcja jednak nie wystarczy – ktoś musi jeszcze kupić wytworzone towary. Dlatego na straży kapitalistycznej gospodarki stoi etyka konsumpcjonizmu, gwarantująca, że ludzie zawsze będą kupować nowe towary na rynku.

Na przestrzeni dziejów większa część ludzkości żyła w ubóstwie i niedostatku. Pożądane były oszczędność i skromne życie. Praktycznie wszystkie wielkie filozofie religijne odradzały brania pożyczek i życia ponad stan. Osoby nie stosujące się do tych rad zazwyczaj popadały w kłopoty. Chyba każdy z nas zna biblijną przypowieść o Synu Marnotrawnym.

Jednak rewolucja przemysłowa rozwiązując problem niedostatku, stworzyła całkiem nowy problem – konsumpcjonizm. Powstało pytanie: “Kto będzie to wszystko kupował?”. W miejsce etyki oszczędności ukształtowała się rewolucyjna etyka konsumpcjonizmu, która zachęca ludzi do folgowania swoim zachciankom, a konsumowanie coraz większej ilości towarów i usług poczytuje za rzecz bardzo pożądaną. Oszczędność jest natomiast chorobą, którą należy leczyć. W nowoczesnej gospodarce o wiele lepszym rozwiązaniem jest, aby pacjent zmarł z powodu nadmiernej konsumpcji.

Stworzenie pożądanego konsumenta, kupującego mnóstwo zbędnych produktów, wymagało wykreowania akceptowalnych i pożądanych norm społecznych. Zauważ, że w pewnym momencie na biurkach serialowych bohaterów zaczęły pojawiać się MacBooki i inne marki produktów kojarzące się z luksusem, którym operator poświęcał zaskakująco dużo uwagi. Często serialowe postacie posiadają apartamentowce w prestiżowych dzielnicach miasta, na które w realnym życiu biorąc pod uwagę zawód jaki wykonują byłoby ich po prostu nie stać. W rzeczywistości człowiek klasy serialowego bohatera, aby żyć na prezentowanym w serialu poziomie musiałby zaciągnąć kredyt. Co prawda nikt nie wie jak media wpływają na gospodarowanie pieniędzmi amerykanów, jednak można przypuszczać, że mają swój znaczący udział. Przez lata serialowi bohaterowie kreowali standardy życia, a działanie efektu czystej ekspozycji zostało potwierdzone przez wiele niezależnych badań.

Warto przyjrzeć się jeszcze jednej dziedzinie życia, która obok nawyków finansowych musiała zostać odpowiednio zmanipulowana dla dobra światowej gospodarki.

Państwowe prawo i interesy rynku miały bardzo duże trudności z przeniknięciem do życia codziennego silnie zżytych rodzin. Rodziny przeciwstawiały się nacjonalistycznej edukacji swoich dzieci, wcielaniem do wojska lub zamienianiem ich w pozbawiony korzeni miejski proletariat. Aby państwo i rynek mogły kształtować myślenie oraz sposób życia obywateli koniecznym było osłabienie tradycyjnych więzi rodzinnych.

W celu osłabienia więzi rodzinnych państwo postanowiło uniezależnić jednostkę od lokalnej społeczności. Droga do większej swobody jednostki stała się równocześnie pośrednią drogą do osłabienia funkcji rodziny. Od tej pory mogłeś wziąć ślub z kimkolwiek zechciałeś bez zgody rodziców, dokonywać samodzielnie wyboru zawodu bez względu na rodzinne tradycje rzemieślnicze, zamieszkać w wybranym miejscu z dala od rodzinnych stron. Opiekę nad jednostką przejęło państwo i rynek. Dostarczało jedzenia, dachu nad głową, edukacji, pracy, opieki społecznej i zdrowotnej, ubezpieczenia i emerytury. Od zarania cywilizacji prawie wszystkie powyższe czynności zaspokajała rodzina. Teraz w końcu jednostka mogła żyć niezależnie od krewnych i lokalnej społeczności, przeciwstawiając się starym schematom społecznym.

Trzeba zaznaczyć, że większość przemian jakie nastąpiły w społeczeństwie za sprawą rewolucji przemysłowej było pozytywnych i pożądanych. Dzięki nim osoby niezależnie od uwarunkowań społeczno-środowiskowych mogły z pomocą państwa wyrwać się z biednych dzielnic lub toksycznych relacji rodzinnych. Nie należy jednak zapominać o istnieniu nierozerwalnego konfliktu między państwem i rynkiem, a rodziną. Zdrowa równowaga pomiędzy tymi dwoma przeciwstawnymi siłami ulega zachwianiu przez wpajanie ludziom nieodpowiednich wzorców.

Grafika powstał na podstawie rysunku z książki „Sapiens. Od Zwierząt do Bogów”

Żyjemy w coraz bardziej zatomizowanym świecie rozpadających się wspólnot i rodzin. Niepowtarzalny wkład w ten stan rzeczy ma kultura popularna, kształtująca wzorce i normy. Dzisiejszy rynek wyznacza nasze upodobania emocjonalne i seksualne. W serialach zaczęły pojawiać się motywy seksu na pierwszej randce, otwarte związki i częste rozwody. Rozpady serialowych małżeństw miały miejsce nawet w małych miasteczkach i wsiach. A przecież w realnym świecie w tamtym czasie wstrzemięźliwość seksualna do ślubu oraz trwałe związki, aż do śmierci były obowiązującą normą dla małych społeczności. Takie motywy pojawiały się w serialach na wiele lat wcześniej zanim stały się standardem w prawdziwym świecie. Łatwo wytłumaczyć taki stan rzeczy – im słabsza rodzina, tym silniejsze państwo i rynek. Kultura kapitalizmu dąży do jak największego osłabienia więzi międzyludzkich kosztem szczęścia obywateli. Nieszczęśliwi single, rozwodnicy i dzieci z rozbitych rodzin, to idealni konsumenci. Samotność i niezadowolenie z życia sprawia, że osoby są znacznie podatniejsi na argumenty reklamowe. Ponadto przekonanie rzeszy ludzi, że są zbyt nudni, aby udzielać się towarzysko pomogło stworzyć potężny przemysł rozrywkowy.

Wymownie problem zachwiania więzi międzyludzkich ukazuje statystyka z 2002 roku, kiedy to 741 tysięcy zgonów było skutkiem aktów przemocy, tymczasem 873 tysiące ludzi zmarło śmiercią samobójczą. Aktualnie przeciętny mieszkaniec naszej planety ma większe szanse na śmierć samobójczą niż śmierć z ręki terrorysty czy żołnierza.

Wymieniłem tylko dwa najważniejsze aspekty naszego życia, które są kształtowane przez środki masowego przekazu. Jednak należy pamiętać, że tak na prawdę media wywierają wpływ na wszystkie obszary naszej codzienności.

Skoro jesteśmy świadomi jakie zagrożenia płyną z wykorzystywania efektu czystej ekspozycji przez osoby postronne, to czas zastanowić się co możemy zrobić, aby uchronić się przed jego szkodliwymi skutkami.

Jesteś tym co czytasz, słuchasz i oglądasz

Stare porzekadło mówi: “Z kim przystajesz takim się stajesz”. W XXI wieku sens tej mądrej sentencji trochę się skomplikował. Powstanie radia, telewizji i Internetu zrodziło wcześniej nieznane i równie potężne źródło wpływu, co inni ludzie. Teraz nie tylko inne osoby kształtują nasze myśli, ale również czas spędzony przed ekranem telewizora, laptopa, czy smartfona.

Z moich obserwacji wynika, że przeciętny człowiek spędza dzisiaj więcej czasu online, niż na rozmowie z drugą osobą. Przerażające, ale Facebook, czy Google wiedzą o Tobie więcej niż Twój partner. Świetnie orientują się co czytasz na co dzień, a tym samym poznają Twój sposób myślenia. Ta wiedza jest im niezwykle przydatna. Dzięki niej są w stanie dostarczyć Ci takie treści reklamowe, które doskonale współgrają z Twoim tokiem rozumowania. Czy zastanawiałeś się kiedyś jak wielką sympatię zyskałby człowiek mówiący Ci to co chciałbyś usłyszeć?

Bardzo ciężko uświadomić sobie, że spędzamy z kimś czas, kiedy czytamy internetowe artykuły, czy oglądamy filmiki na YouTube. Ci wirtualni ludzie określają nasze standardy i wartości, a tym samym warunkują nasze szczęście.

Pierwszym krokiem do świadomego kształtowania wewnętrznego obrazu siebie jest zastanowienie się jak spędzamy czas. Co czytasz, słuchasz i oglądasz? Z jakimi osobami się spotykasz podczas czytania książki, gazety, internetowego artykułu, czy oglądania filmu na YouTube? Czy konsumowane treści pomagają Ci stać się osoba, którą pragniesz? Czy pochłaniając te treści spędzasz czas z ludźmi, którzy pomogą Ci zostać najlepszą wersją siebie?

Pamiętaj, że to czym się otaczasz kształtuje Twoje myśli, a myśli nadają kierunek Twojemu życiu.

Nie chcesz spotykać się z ludźmi, którzy mają na Ciebie negatywny wpływ, bo pociągną Cię na dno. Ta zasada nie tyczy się tylko realnych osób, ale również treści czytanych i oglądanych w Internecie. Konsumując płytkie treści, twoje myślenie po pewnym czasie również zubożeje. Świat zamiast przybierać odcienie szarości stanie się czarno-biały. Śmiejąc się z Januszy i Grażynek w końcu sam zamieniasz się w osobę bez głębi i zdrowego osądu rzeczywistości.

99.99% treści w Internecie ogłupia nas i rozprasza zamiast pomagać nam stać się lepszą osobą. Warunkiem koniecznym do rozwinięcia w sobie własnej filozofii, pracującej na nasze dobro, to eliminacja wszystkiego co nas ogłupia. Przestań wchodzić na portale informacyjne i rozrywkowe, sprzedaj telewizor, przestań kupować kolorowe czasopisma, usuń z telefonu aplikacje społecznościowe. Kiedy oczyścisz przestrzeń możesz przejść do następnego kroku.

Skoro na co dzień zalewają nas przekazy, w których interesie jest kształtowanie u nas takiego myślenia, jakiego chcą osoby trzecie nie dbające o nasze powodzenie, to musimy skontrować negatywne treści materiałami, które pomogą nam stać się upragnioną osobą. Musisz zacząć czytać coś co pozwoli Ci projektować własne myślenie, w kierunku, którym pragniesz. Znajdź czas na czytanie inspirujących i mądrych książek Możliwe, że od czasów szkoły nie myślałeś w metodyczny sposób o własnej edukacji. Skoro już wiesz jakie to ważne, czas stworzyć swój własny plan nauki. Jeśli nie wiesz od czego zacząć zajrzyj tutaj.

Oczywiście możesz oglądać rozwijające kanały na YouTube, jestem jednak zdania, że książka to technologia doskonała i najlepsze źródło wiedzy. Powiedzmy sobie szczerze, że oglądanie, czy słuchanie nie wymaga od nas takiego wysiłku umysłowego, jak lektura. Czytanie jest aktem medytacji, który nie tyle co oczyszcza umysł, ale go napełnia. Odwrócenie uwagi od ciągle przepływających bodźców zewnętrznych, aby skierować ją na wewnętrzny przepływ myśli jest istotą czytania. Głęboka lektura wzbogaca nas intelektualnie, dlatego warto sięgnąć po książkę kosztem innych mediów.

Na koniec warto przytoczyć cytat stoickiego filozofa:

Jeśli ktoś oddałby twe ciało przypadkowemu przechodniowi, wpadłbyś we wściekłość. Jednak sam oddajesz swój umysł każdemu, kogo spotkasz.Epiktet

Instynktownie chronimy nasze ciało. Nie pozwalamy, aby ktoś nas dotykał albo popychał. Jednak jeśli chodzi o nasz umysł jesteśmy mniej asertywni. Oddajemy władzę nad naszymi myślami telewizji i mediom społecznościowym. Chyba najwyższy czas z tym skończyć i odzyskać intelektualną suwerenność.


Rysunek wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] Wikipedia – Efekt czystej ekspozycji 

[2] Rozwojowiec – Tak Tobą manipulują 

[3] Yuval Noah Harari – Sapiens. Od zwierząt do bogów

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/feed/ 0 2112
Małżeństwo z rozsądku, czyli jak Karol Darwin pomoże Ci wybrać odpowiednią żonę na całe życie http://www.rafalruba.pl/malzenstwo-z-rozsadku/ http://www.rafalruba.pl/malzenstwo-z-rozsadku/#comments Tue, 28 Jun 2016 21:07:48 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1563 Tytuł artykułu nie wzbudza zaufania. Małżeństwo z rozsądku przywołuje same negatywne odczucia. Natomiast Karol Darwin z teorią doboru naturalnego kojarzy się przeciętnemu człowiekowi z intelektualną i polityczną bezwzględnością. O ile wybór partnera na całe życie jedynie ze względów finansowych, wynika z płytkiego rozumowania i słusznie wspominane jest z niechęcią, ponieważ z rozsądkiem nie ma nic... Continue reading

Post Małżeństwo z rozsądku, czyli jak Karol Darwin pomoże Ci wybrać odpowiednią żonę na całe życie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Tytuł artykułu nie wzbudza zaufania. Małżeństwo z rozsądku przywołuje same negatywne odczucia. Natomiast Karol Darwin z teorią doboru naturalnego kojarzy się przeciętnemu człowiekowi z intelektualną i polityczną bezwzględnością. O ile wybór partnera na całe życie jedynie ze względów finansowych, wynika z płytkiego rozumowania i słusznie wspominane jest z niechęcią, ponieważ z rozsądkiem nie ma nic wspólnego i na dłuższą metę zamiast uszczęśliwiać wpędza w istną rozpacz, o tyle angielski uczony niesłusznie owiany jest złą sławą.

portret karola darwina

Zdjęcie Karola Darwina zrobione w 1869 roku.

Teoria ewolucji na przełomie wieków została połączona z filozofią polityczną i w ten sposób powstał darwinizm społeczny, wykorzystywany przez rasistów, faszystów i najbardziej bezwzględnych kapitalistów. W owym czasie wykorzystywano darwinizm do politycznych nadużyć, wzbudzając w społeczeństwie niechęć i strach do teorii doboru naturalnego, jak i do samego twórcy. Co więcej, osoba która stworzyła teorię bezwzględnej realizacji interesu genetycznego, gdzie najbardziej krwiożerczy drapieżnik przeżywa, a wszystko co słabe ginie, nie wydaje się najlepszą osobą do udzielania rad na temat udanego małżeństwa. Tak naprawdę są to tylko uprzedzenia niemające potwierdzenia w rzeczywistości.

Kiedy przebada się życiorys Darwina zauważymy, że jego postępowanie nie kojarzy się z bezwzględną teorią ewolucji. Wszystkie przekazy potwierdzają, że był człowiekiem niezwykle uprzejmym i łagodnym, odznaczającym się nadzwyczajnie silnym kręgosłupem moralnym i wrażliwym sumieniem. Potępiał niewolnictwo i potrafił wpadać w wściekłość na widok woźnicy maltretującego konia. Po opublikowaniu największego dzieła “O powstawaniu gatunków” sława go nie zniszczyła i przez całe życie odznaczał się skromnością i delikatnym usposobieniem.

Małżeńskie rady Darwina

Życie Darwina niewątpliwie potwierdza jego moralny autorytet i stawia jako wzór godny naśladowania. Przez ponad pół wieku tworzył z Emmą związek idealny, przepełniony miłością i wzajemnym szacunkiem. Osiągnął rzecz, której pragnie każdy mężczyzna – do końca życia zostać kochającym mężem i ojcem. Dla przeciętnego faceta z XXI wieku osiągnięcie zadowolenia z małżeństwa przez cały okres jego trwania to nie lada wyzwanie.

Z biografii sławnego przyrodnika możemy wydobyć praktyczne wskazówki na udaną dożywotnią monogamię. Darwin podzielił podchodzenie do małżeństwa na 3 etapy:

  1. W sposób racjonalny i systematyczny podejmij decyzję o małżeństwie
  2. Znajdź osobę, która pod względem praktycznym zaspokaja większość Twoich potrzeb
  3. Ożeń się z nią

Brzmi to bardziej jak przepis na małżeństwo z rozsądku, niż udany związek. Jeden z biografów Darwina krytykował go za formalistyczne podejście i wyczuwalną pustkę emocjonalną w jego rozważaniach na temat małżeństwa. Może i tak. Jednak przeciwnicy takiego podejścia zapominają, że małżeństwa nie są kojarzone w niebie. Co więcej szczęśliwe małżeństwo Darwina broni się przed wszelką krytyką.

Aktualnie, rozpada się co drugie małżeństwo zanim “śmierć je rozłączy”. Nawet w katolickim i konserwatywnym kraju jakim jest Polska u młodych ludzi jedno na trzy małżeństwa się rozwodzi. Może jednak powinniśmy dokładnie przeanalizować “emocjonalną pustkę” Darwina i wyciągnąć z niej wnioski? Na pewno znajdziemy w niej mądrość, którą możemy przeszczepić w nasze czasy.

Jeśli chcemy stworzyć szczęśliwy i trwały związek musimy dobrowolnie zgodzić się na długotrwałą miłość, ponieważ dożywotnia monogamia jest dla człowieka nienaturalna. Nawet kobiety nie mają w naturze na całe życie wiązać się z jedną osobą, a już z pewnością nie mężczyźni.

Dlaczego małżeństwa się rozpadają

Dobór naturalny nie pragnie naszego szczęścia, tylko przekazania genów. Trwałe małżeństwo i szczęście to dla ewolucji sprawa drugorzędna, najważniejsza jest prokreacja z jak największą ilością partnerów. Dlatego ludzie w swej naturze mają skłonność do:

  • Szukania szczęścia w małżeństwie
  • Pochopnego decydowania się na ślub
  • Nieświadomego dążenia do rozwodu

Nie szukaj szczęścia w małżeństwie

Zwykły rytm życia oscyluje pomiędzy umiarkowanym zadowoleniem z siebie a lekkim dyskomfortem wynikającym ze świadomości własnych niedostatków. Chcemy być równie przystojni, młodzi, silni lub mądrzy jak inni ludzie z naszego otoczenia. Pragniemy mieć takie jak oni osiągnięcia, podobną pozycję społeczną, marzymy o podobnych lub większych sukcesach. Pełna satysfakcja z życia to sytuacja wyjątkowa i nader często jedynie rodzaj różowych okularów, które zakładamy sami i przez które każemy patrzeć na siebie innym. W głębi drąży nas poczucie niezadowolenia i lekkiej niechęci do własnej osoby. Twierdzę, że to właśnie ten stan ducha, gdy się nasili, czyni nas specjalnie podatnymi na “zakochanie”.(…)

W większości wypadków ten niepokój jest nieświadomy, czasem jednak przekracza próg świadomości w postaci niejasnego zakłopotania lub utrzymującego się braku satysfakcji, albo też smutku, którego źródła nie znamy.
Theodor Reik, Of Love and Lust

Wszyscy ludzie mają głęboko zakorzenione pragnienie osiągnięcia wysokiej pozycji społecznej. Pragniemy sławy i pochwał, a największy lęk czujemy przed pogardą społeczeństwa. Wrodzone instynkty dbają, abyśmy nieustannie uczestniczyli w walce o władzę i zasoby umożliwiające prokreacje. Dzieje się to zawsze, bez naszego świadomego przyzwolenia. Osiłek chodzący na siłownie i naukowiec pracujący nad własną teorią mają ten sam cel – podziw społeczeństwa i osiągnięcie wysokiego statusu społecznego. Każdy z nich próbuje wygrać własne atuty i zmaksymalizować szanse na przekazanie genów.

Theodor Reik trafnie spostrzegł to wewnętrzne niezadowolenie, które pojawia się zawsze wtedy, kiedy odstajemy od społeczeństwa pod jakimkolwiek względem. Będąc natomiast na samym szczycie drabiny społecznej, coś głęboko ukrytego w nas każe dostrzegać własne niedostatki. Natura zadbała, aby najsilniejszy impuls do rozwoju, jakim jest niezadowolenie z życia nigdy nie przestawał na nas wpływać. Satysfakcja prowadzi do rozleniwienia, która drastycznie zmniejsza szanse na zdobycie wysokiego statusu społecznego i dużej ilości seksu. Genów nie stać na taki obrót sprawy i wbudowały mechanizmy, które skutecznie temu zapobiegają.

Co się jednak dzieje, kiedy nieświadomość poprzez wewnętrzny niepokój i brak satysfakcji wysyła nam sygnały o tym, że dobór naturalny nie jest zadowolony z naszego życia? Stajemy się podatni na “zakochanie” i własnego szczęścia szukamy w cudzych ramionach. Logiki ewolucji nie wprowadzamy do swojego życia na skutek świadomych zamiarów, ale idąc za głosem uczuć. Dobór naturalny ukrył naszą prawdziwą jaźń przed świadomością. Dlatego nie uświadamiamy sobie najgłębszych motywacji, które przykryte są pod warstwą uczuć i niejasnych wewnętrznych napięć.

Utrzymujący się brak satysfakcji lub smutek generuje poczucie wewnętrznego niezadowolenia. Szukamy wtedy spełnienia u innych ludzi, w szczególności u płci przeciwnej. Związek ma stać się magiczną pigułką na szczęście. Po latach uświadamiamy sobie, że nic się nie zmieniło, tylko teraz oprócz lekkiej niechęci do własnej osoby czujemy także ogromną niechęć do drugiego człowieka, któremu obiecaliśmy dozgonną miłość i wierność.

W naszej ograniczonej umiejętności przeżywania szczęścia upatruję jedną z głównych przyczyn nieudanych małżeństw i rozwodów. Rozsądny człowiek nie powinien się łudzić, że w małżeństwie będzie szczęśliwszy niż byłby sam ze sobą. Tak naprawdę w związku doznajemy tyle szczęścia ile doznawalibyśmy żyjąc w pojedynkę. Niestety większości ludziom ciężko walczyć z naturą, która stworzyła ich do rozrodu a nie wiecznego szczęścia.

Głupstwo zwane małżeństwem

(…)prawie wszyscy ludzie zakochani zaręczają się czy też robią inne głupstwa, a wszystko przemija w mgnieniu oka i najczęściej nikt nie wie, co zyskał, a co stracił.Kierkegaard, Dziennik Uwodziciela

Większość decyzji podejmujemy emocjonalnie, tak jak natura chciała. Miłość erotyczna pojawiająca się u dwojga ludzi pełni kluczową rolę w procesie doboru naturalnego. Jeśli zakochani żyją w konserwatywnym społeczeństwie, gdzie małżeństwo jest niezbędne, aby uprawiać seks, to bagatelizują wszelkie problemy i wady partnera, dążąc do jak najszybszego małżeństwa. Kochają nie to co dla nich jest dobre, lecz to, co im się takim wydaje, wielbią koncept drugiej osoby, a nie osobę jako taką. Namiętność domaga się szybko wykonalnych i jawnych czynów poświęcenia, więc zakochani mylnie myślą, że szybkie małżeństwo, to najlepsze co ich może spotkać.

Namiętność jest z natury uczuciem nierealistycznym. Wymaga absolutnego podziwu partnera, co jest możliwe tylko przy kompletnym braku realizmu, bo żaden człowiek nie zasługuje na absolutny podziw. Bronimy się przed myślą, że zakochaliśmy się w kimś bezwartościowym, gdyż wpływałoby to negatywnie na nasz własny wizerunek. Dlatego musimy za wszelką cenę idealizować i wywyższać osobę, którą obdarzyliśmy namiętnym uczuciem, choćby tylko dlatego, aby ratować własną samoocenę.

Z czasem jednak namiętność naturalnie zanika, odsłaniając wszystkie problemy i sprawy, z którymi para nie zmierzyła się przed wstąpieniem w związek małżeński. Pchani przez porywy namiętności jesteśmy zdesperowani na układ jakim jest małżeństwo, aby całkowicie posiąść drugą osobę. Ostatecznie płacimy podatek od “chcę tego” i kończymy płacąc więcej niż byśmy tego chcieli.

Choć zanik namiętności jest sprawą oczywistą, pary odrzucają tę prawdę kiedy namiętność silnie przeżywają. Rzeczywistość jednak zawsze wygrywa i jeśli po całkowitym zaniku pożądania okaże się, że małżonków nic innego nie łączyło, to związek prędzej czy później musi się rozpaść.

Miłość erotyczna ze swym brakiem realizmu i nietrwałością musi zostać ostatecznie pokonana przez zwykłą codzienność, gdzie od małżonków wymaga się dużo cierpliwości i samozaparcia. Namiętność nie posiada ani jednej z tych cech.

Romantyczny model kobiety i mężczyzny oparty na pożądaniu i idealizacji piękna po prostu nie działa. Dlatego romantyczna miłość lansowana w kulturze to jedna z głównych przyczyn rozpadu małżeństwa. Jak już zauważył Nietzsche, trzeba uważać, aby z powodu ulotnych uczuć nie zawierać małżeństwa zbyt szybko, bo wybór jest zazwyczaj niewłaściwy, a zły związek w końcu łamie ludzi.

Wasze małżeństw zawieranie: — baczcież, aby ono nie było złym zawarciem! Bo gdybyście za wcześnie zawarli: złamanie z tego wyniknie — wiary małżeńskiej złamanie!

A lepszym zasię jest ono, niźli naginanie małżeństwa, kłamanie małżeństwa! — Tak rzekła raz do mnie kobieta: „złamałam ja wprawdzie wiarę małżeńską, lecz wprzódy małżeństwo złamało — mnie!”

Źle skojarzone pary były mi zawsze najgorszej mściwości pełne: całemu światu odwzajemnić się starały za to, że samopas iść już nie mogą.Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra

Małżeństwo z sąsiadem

Mężczyźni i kobiety albo łączą się pośpiesznie w tym, co nazywa się aktem miłosnym, albo powili przyzwyczajają się do siebie.Albert Camus

Jednym z najprostszych determinantów atrakcyjności interpersonalnej jest bliskość. Osoby, z którymi najczęściej się spotykamy i nawiązujemy kontakty, mają największą szanse zostać naszymi przyjaciółmi i ukochanymi. Efekt bliskości odgrywa kluczową rolę przy wyborze partnera na całe życie. Większość ludzi zawiera małżeństwa z osoba, która chodziła z nimi do jednej klasy, mieszkała po sąsiedzku lub z którą pracowali w tym samym biurze lub fabryce. Ludzie nie muszą czuć potężnej namiętności w stosunku do siebie, aby wziąć ze sobą ślub, wystarczy zwykłe przyzwyczajenie. W Holandii połowa wszystkich małżeństw zawierana jest przez osoby, które mieszkały od siebie nie dalej niż w odległości 10 kilometrów.

Tylko przy pierwszym kontakcie jesteśmy wstanie kogoś trzeźwie ocenić. Potem, gdy spędzamy z tą osobą więcej czasu, wydaje nam się bardziej atrakcyjna. Jednak im więcej czasu mija, wyidealizowany obraz ustępuje miejsca temu co było na początku. Wynika z tego ważny wniosek – możemy wstąpić w związek małżeński z osobą, którą przy pierwszym spotkaniu odrzuciliśmy jako potencjalnego partnera do małżeństwa.

efekt_czestosci_kontaktow_malzenstwo

Zażyłość jest silnym czynnikiem, który niemal zawsze powoduje wzrost atrakcyjności drugiej osoby. Nawet do takiego stopnia, że jesteśmy wstanie wziąć ślub i związać się z kimś na całe życie. Jednak stara prawda mówi, że zażyłość prowadzi do pogardy i po latach wspólnego życia postrzegamy drugą osobę tak, jak w pierwszym dniu kiedy ją spotkaliśmy lub nawet gorzej. Jeśli uczucia wynikające ze wspólnego dopasowania i początkowego docierania się związku będą niższe niż minimalny próg, który decyduje o trwałości małżeństwa, para postanowi się rozwieść jeśli okoliczności zewnętrzne, jak kredyt czy dziecko nie będą ich powstrzymywać przed odejściem od siebie.

Małżeństwo to twór naturalnie dążący do rozpadu

Mężczyzna ma swoje prawa. Jestem pisarzem. Jestem starym świntuchem. Stosunki między ludźmi i tak nie układają się, jak należy. Tylko pierwsze dwa tygodnie cechuje jakiś dynamizm, potem ludzie przestają być dla siebie interesujący. Maski opadają im z twarzy i ujawniają się ich prawdziwe oblicza: szajbusów i debili, istot obłąkanych i mściwych, sadystów i morderców. Nowoczesne społeczeństwo stworzyło swój własny gatunek istot, które pożerają się nawzajem. To pojedynek na śmierć i życie – w kloace. Uznałem, że człowiek może wytrwać w jakimś związku najwyżej dwa i pół roku. Król Mongut z Syjamu miał 9000 żon i nałożnic. Jak mówi Stary Testament, król Salomon miał 700 żon. August Mocny z Saksonii miał 365 kurtyzan, jedną na każdy dzień roku. W liczbach kryje się bezpieczeństwo.Charles Bukowski, Kobiety

Badania krwi w niektórych rejonach miejskich wykazały, że więcej niż jedna czwarta dzieci pochodzi ze stosunków pozamałżeńskich, co wskazuje na znaczne trudności w dochowaniu wierności przez sporą część społeczeństwa. Wynika to z faktu, że ludzie nie są z natury monogamicznym gatunkiem, co potwierdza budowa ciała człowieka.

Niewierność kobiet

Analizując dane anatomiczne, jak stosunek ciężaru jąder przeciętnego mężczyzny do jego masy ciała, możemy określić jak kształtowała się historia seksualnych przygód samców i samic. U szympansów o stosunkowo dużych jądrach występuje “system wielomęstwa” gdzie samice kopulują z wieloma partnerami. Natomiast gibbony posiadające niewielki ciężar jąder w stosunku do reszty ciała są monogamiczne. Łatwo to wytłumaczyć. Samiec łącząc się z wieloma samicami musi wyprodukować ogromną ilość plemników, aby zapłodnić każdą z nich. Nasz gatunek pod względem stosunku wagi jąder do reszty ciała plasuje się pomiędzy szympansami, a gibbonami. Wynika z tego, że kobiety nie są tak wyzwolone seksualnie jak szympansice, ale z natury są dość skłonne do przygód.

Jednak dokładniejszym wskaźnikiem kobiecej niewierności jest zawartość plemników w nasieniu. Wydawać by się mogło, że ilość plemników w spermie męża zależy wyłącznie od tego, jak dawno odbył stosunek z żoną. Nie jest to prawdą. W dużej mierze zależy od tego jak dawno nie widział on swojej partnerki. Im więcej okazji miała żona do odbycia stosunku z innymi mężczyznami, tym liczniejszą armię własnych plemników posyła do boju mąż. Widocznie wojna plemników w pochwie kobiety była częstym zjawiskiem skoro dobór naturalny wytworzył tak sprytną broń.

Poligeniczna natura mężczyzn

Analizując dymorfizm płciowy – kontrast pomiędzy wielkością ciała samca i samicy – jesteśmy wstanie określić preferencje seksualne u mężczyzn. Gatunki charakteryzujące się dużym dymorfizmem płciowym są bardzo poligeniczne. Samce goryli są dwukrotnie większe od samic, a jeden duży samiec może posiadać kilka partnerek, z którymi kopuluje. Wśród monogamicznych gibonów różnica wielkości pomiędzy płciami jest praktycznie niezauważalna. Ludzie są wiec gatunkiem umiarkowanie poligenicznym, ponieważ posiadamy o wiele mniejszy dymorfizm płciowy niż goryle, trochę mniejszy niż szympansy i znacznie większy niż gibony.

Historia potwierdza poligeniczny charakter naszego gatunku. Zdecydowana większość kultur na przestrzeni wieków pozwalała mężczyznom na wielożeństwo. 980 z 1154 dawnych i współczesnych społeczeństw, na temat których antropolodzy zebrali dane uznawało poliginie. Badania ustaliły również, że poliginia jest u mężczyzn o tyle naturalna, że kiedy mają okazję do posiadania więcej niż jednej żony skrupulatnie korzystają z tej możliwości.

Główny wróg trwałego małżeństwa

W wiktoriańskiej Anglii rozwód był praktycznie niemożliwy, obowiązujące prawo i moralność skutecznie uniemożliwiały zerwanie małżeństwa, a tym samym trzymały ludzkie skłonności na wodzy. Dzisiaj pomimo zinstytucjonalizowanej monogamii, dążenie ludzkiej natury do poliginii znajduje ujście w rozwodzie, który jest legalny i społecznie akceptowalny. Z takiego stanu rzeczy – jak zawsze na przestrzeni wieków – skrupulatnie korzystają mężczyźni.

Za czasów wiktoriańskich małżeństwo było pokusą, ponieważ był to czasami jedyny sposób na seks, oraz pułapką, z której wydostanie się było praktycznie niemożliwe. Teraz żeniaczka nie stanowi konieczności, a w razie potrzeby łatwo się z niej wyplątać, przez co po ślubie nie ma powodu do wznoszenia alarmu. Kiedy mąż znudzi się żoną zawsze może się wyprowadzić i wziąć rozwód, wznawiając tym samym aktywność seksualną bez narażania się na szykany ze strony oburzonego społeczeństwa.

Współczesne badania wykazały, że najsilniejszym bodźcem prowadzącym do rozwodów jest niezadowolenie męża ze związku małżeńskiego. Co ciekawe rozwiedzeni mężczyźni częściej niż kobiety wstępują w nowe związki małżeńskie. Oba fakty są ze sobą ściśle związane i mają podłoże biologiczne.

Z rozrodczego punku widzenia zerwanie małżeństwa opłaca się bardziej mężczyznom.  Po rozwodzie mąż może znaleźć urodziwą osiemnastolatkę, która będzie stanie rodzić mu dzieci przez następne dwadzieścia pięć lat. Natomiast porzuconej żonie będącej kobietą z dzieckiem bardzo trudno będzie znaleźć kolejnego partnera. Ponad to kobieta po rozwodzie nie ma raczej szans spotkać partnera, który zapewni jej potencjał rozrodczy przez następne dwadzieścia pięć lat. Różnica szans w znalezieniu partnera po rozwodzie jest nieznaczna, kiedy mąż i żona są jeszcze młodzi. Rośnie jednak wraz z wiekiem.

Z powyższego wynika, że największą przeszkodę dla dożywotniej monogamii stanowi męska psychika i głównie od mężczyzn zależy, czy małżeństwo przetrwa. W większości przypadków to mężczyźni dążą do rozwodu, bo z genetycznego punktu widzenia bardziej im się to opłaca, niż ich żonom.

Emocje na usługach ewolucji

Co takiego się dzieje, że małżonkowie po latach coraz mniej się rozumieją i powoli oddalają się od siebie? Wynika to z prostego niedopasowania charakterów małżonków? Czy obojętność męża, albo zrzędliwość żony ma drugie dno, którego sobie nie uświadamiamy?

logika_ewolucji

Ponad każdą myślą, emocją i zachowaniem stoją geny dokonujące zimnej kalkulacji. Na podstawie prostych zmiennych, takich jak status społeczny, zasoby materialne, wiek współmałżonka, liczba dzieci i ich wiek, oraz wielu innych, dobór naturalny dokonuje bezwzględnej analizy zysków i strat. Jeśli nasze geny uznają, że po 20 latach małżeństwa i odchowaniu dzieci, czas na rozwód, będziemy nieświadomie zmieniać własne zachowanie i dostrzegać wady małżonka, które wcześniej nam nie przeszkadzały.

Czy po dwudziestu latach małżeństwa żona naprawdę jest bardziej nudna i zrzędliwa niż w dniu ślubu? Być może jest to prawda, ale istnieje również możliwość, że tolerancja męża na zrzędzenie osłabła właśnie teraz, kiedy żona ma czterdzieści pięć lat i jej potencjał rozrodczy jest równy zero.  Również po awansie w pracy, kiedy młode i atrakcyjne współpracownice obrzucają go pełnymi uwielbienia spojrzeniami, atrakcyjność żony w oczach męża może drastycznie spaść.

Ta sama logika ewolucji działa u bezdzietnej żony. Po dwóch latach bezowocnego małżeństwa, w którym oboje starali się o dziecko, żona dochodzi do wniosku, że mąż stał się mało czuły oraz zobojętniał na jej problemy. Dziwnym trafem myśl ta naszła ją właśnie teraz, kiedy mąż stracił prace, a ona spotkała przystojnego i zamożnego kawalera, który z nią flirtuje. Nie można oczywiście wykluczyć, że mąż rzeczywiście zaczął gorzej ją traktować, jednak rok temu podobne zachowanie ze strony męża, który pracował, było akceptowalne.

Jeśli potraktuje się uczucia i myśli jako broń genetyczną, to kłótnie małżeńskie nabierają nowego znaczenia. Nawet kłótnie, które nie są tak poważne, aby doprowadzić do rozwodu, stanowią renegocjację kontraktu i niosą ukryte ostrzeżenie, że jeśli małżonek się nie będzie skory do renegocjacji, to jestem gotowy odejść. W dniu ślubu mąż mógł przysięgać, że nie szuka kury domowej, lecz teraz daje do zrozumienie, że dobrze by było, gdyby od czasu do czasu przygotowała ciepłą kolację.

Wszystkie podobne uszczypliwe uwagi mają źródło w ludzkiej naturze. Po dwudziestu pięciu latach małżeństwa, kiedy namiętność wygasa, mężowie zaczynają szukać dziury w całym, gdy nieświadomość wysyła im sygnały, że mają możliwość ponownego ożenku z młodą i atrakcyjną kobietą. Coraz częściej zupa będzie za słona, a żona coraz bardziej nie do wytrzymania. Możemy sobie tego nie uświadamiać, ale działamy wtedy dokładnie tak jak natura to sobie zaplanowała. W interesie doboru naturalnego jest rozpad małżeństwa i szukanie młodszej partnerki w momencie, kiedy żona osiągnie swój limit rozrodczy, a dzieci będą dorosłe.

Wniosek z powyższych rozważań nie jest zbyt optymistyczny. Przeważnie do rozwodu będą dążyć mężczyźni szukający młodszej żony. Jeśli nastąpią sprzyjające okoliczności do rozwodu, to uruchomią się nieświadome mechanizmy sterujące naszymi emocjami, uczuciami i zachowaniem, które mają za zadanie zrealizować plan doboru naturalnego.

Dlaczego mimo wszystko warto wziąć ślub

W wiktoriańskiej Anglii małżeństwo było koniecznością, jeśli chciało się uprawiać seks z osobą z wyższych sfer. Dobrze sytuowany i wykształcony kawaler z Londynu nie zastanawiał się nad tym, czy wziąć ślub. Wiedział, że musi to zrobić, aby spłodzić dzieci z kobietą z własnego towarzystwa. Ale czy dla mężczyzny z XXI wieku małżeństwo to dobry wybór? Żyjemy w społeczeństwie, gdzie wstąpienie w związek małżeński nie jest warunkiem koniecznym, aby uprawiać seks. Dodatkowo jak już zostało wspomniane ludzie nie są stworzeni do monogamii. Myśląc racjonalnie małżeństwo wydaje się jednym z głupszych pomysłów. Czy pośród tych wszystkich wad istnieją jednak jakieś plusy?

Lepiej być niezadowolonym człowiekiem, czy zadowoloną świnią?

Niewiele osób zgodziłoby się na to, by zostać zamienionym w zwierzę, w zamian za obietnicę najpełniejszego użycia przyjemności, jakich może ono doznać(…) Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią; lepiej być niezadowolonym Sokratesem niż zadowolonym głupcem. A jeżeli głupiec i świnia są innego zdania, to dlatego, że umieją patrzeć na sprawę wyłącznie ze swego punktu widzenia. Drugiej stronie oba punkty widzenia są znane.Mill John Stuart, O Wolności

Wielu mężczyzn z kolejnych pokoleń przyznało, że na dłuższą metę małżeństwo sprawiło im dużo radości, a życie pod jednym dachem z żoną i dziećmi przynosi satysfakcję, jakiej nie da się osiągnąć w inny sposób, pomimo licznych frustracji i problemów. Co prawda na każdego zadowolonego męża, przypada co najmniej jeden kawaler czerpiący przyjemność z kolejnych seksualnych podbojów, więc bezkrytyczna wiara w opinie starszych żonatych panów nie jest zbyt rozsądna.

Warto jednak zauważyć, że cześć z tych starszych panów za młodu cieszyło się seksualną swobodą i przyznają, że sprawiało im to dużo przyjemności. Poznali dwie strony medalu i małżeństwo wskazali jako lepszą z nich. Natomiast żaden z nieżonatych mężczyzn nie może powiedzieć nic z własnego doświadczenia, jak to jest założyć rodzinę. Kawaler wypowiadający się o stanie małżeńskim umie patrzeć na sprawę wyłącznie z własnego punktu widzenia, za to części mężczyzn wypowiadających się pochlebnie o małżeństwie oba punkty widzenia są znane, a ich osąd pełniejszy.

Widocznie to co najlepsze w byciu z drugim człowiekiem ukazuje się dopiero po dłuższym czasie. Na początku są tylko straty, więc kawalerzy po doświadczeniach płynących z wielu krótkich związków nie chcą angażować się w dłuższą relację z obawy przed jeszcze większymi stratami.

Ze względu na dzieci…

…warto związać się z kimś na stałe. W tym względzie trwały związek małżeński zawsze będzie miał przewagę nad każdą inną formą relacji międzyludzkich. Rodzina składająca się z dwojga biologicznych rodziców jest najlepszym miejscem dla dziecka, w którym może bezpiecznie dorastać, ponieważ badania wykazały, że:

  • Dziecko mieszkające z jednym lub dwojgiem rodziców zastępczych było sto razy bardziej narażone na pobicie ze skutkiem śmiertelnym, niż dziecko mieszkające pod opieką obojga biologicznych rodziców.
  • Dzieci dwuletnie lub młodsze były siedemdziesiąt razy bardziej narażone na śmierć z ręki jednego z rodziców, jeśli mieszkało z macochą lub ojczymem i jednym biologicznym rodzicem.
  • Dzieci do czternastego roku życia były do czternastu razy bardziej narażone na maltretowanie przez rodziców, jeśli żyły tylko z jednym biologicznym rodzicem oraz ojczymem i macochą.

Dzieci wychowywane przez inne osoby niż biologiczni rodzice są częściej maltretowane i narażone na wiele innych zaniedbań, których nie udokumentowano. Z darwinowskiego punktu widzenia ludzka psychika jest tak ukształtowana, aby nie trwonić energii na obce dzieci. Ojczym czy macocha nie chcą inwestować w cudze dzieci, ponieważ nie noszą ich genów.

Po rozwodzie matka z dzieckiem musi posiadać nieprawdopodobnie dużo szczęścia, aby znaleźć mężczyznę, który należycie zaopiekuje się jej dzieckiem. O ile z materialnego i czysto technicznego punktu widzenia jest to możliwe, o tyle na psychologicznej płaszczyźnie zawsze będzie zachodził zgrzyt pomiędzy dzieckiem i przybranym rodzicem, choćby ze względu na ludzkie geny, które za każdym razem przeszkadzają w należytym wypełnieniu rodzicielskich obowiązków względem nieswojego dziecka. Pozwala mi to wnioskować, że psychika dziecka wychowującego się z ojczymem, czy z macochą zawsze w jakiś sposób zostanie dotknięta patologicznym stanem braku któregoś z biologicznych rodziców.

Ponieważ świat to niebezpieczne miejsce

Większość ludzi, którzy nie czytają publikacji naukowych jest zdania, że odłożenie w czasie decyzji o małżeństwie jest mądrą decyzją. Aktualnie taki trend jest wyraźnie zauważalny, ale trzeba podkreślić, że to naprawdę zły pomysł.

Szansa, że w tym roku stracisz pełną sprawność fizyczną na okres ponad trzech miesięcy jest siedmiokrotnie większa niż prawdopodobieństwo Twojej śmierci. Będąc 25-letnią osobą musimy liczyć się z 44 procentowym prawdopodobieństwem co najmniej jednej długookresowej utraty sprawności przed ukończeniem 65 roku życia. Po przekroczeniu 40 roku życia prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi 39 procent. Z kolei po przekroczeniu pięćdziesiątki istnieje 33-procentowe prawdopodobieństwo, że przytrafi nam się co najmniej jedna długookresowa utrata sprawności.

W Tabeli poniżej przedstawiono ilość czasu jaki na ogół zajmuje powrót do zdrowia i pracy zarobkowej w okresie 5 lat od utraty sprawności, oraz jaki procent osób zmarło po dotknięciu niepełnosprawnością.

Wiek
utraty zdrowia
SprawniZmarliNadal
niepełnosprawni
2444%10%46%
3534%12%54%
4521%20%59%
5512%28%60%

Zestawiając wcześniej przetoczone informacje i dane z tabeli otrzymujemy niepokojącą statystykę. W wieku 40 lat prawdopodobieństwo utraty sprawności wynosi około 40 procent. Natomiast w wieku 45 lat ponad 70 procent takich osób nadal pozostaje niepełnosprawna lub nie żyje.

Choć większość osób niepełnosprawnych w pewnym momencie życia wraca do pracy, to zazwyczaj zarabiają około połowę tego, co osoby zdrowe. Dla ludzi samotnych, rozwiedzionych, a w szczególności samotnych matek z dziećmi, utrata sprawności na dłuższy okres czasu lub praca za połowę dotychczasowych zarobków oznacza totalną zmianę warunków życia. Jeśli przed utratą niepełnosprawności rodzinę utrzymywało dwoje rodziców, to łatwiej przetrwać trudny okres.

Powyższe statystyki to przestroga dla wiecznych singli. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pomoc drugiego człowieka będzie im niezbędna na jakimś etapie życia. Małżonek jest najlepszą osobą do efektywnego i długotrwałego wsparcia.

Decyzja Karola Darwina o małżeństwie

Kiedy Karol Darwin myślał o tym czy się ożenić, nie miał na myśli konkretnej osoby, ale samą decyzje dotyczącą opuszczenia stanu kawalerskiego. Kwestię małżeństwa ostatecznie rozstrzygnął sporządzając notatki w lipcu 1838 roku. Dokument składał się z dwóch kolumn, zawierających argumenty za i przeciw wchodzeniu w związek małżeński.

Najważniejszy czynnik przemawiający przeciw małżeństwu, znajdujący się w lewej kolumnie na samym dole Darwin podkreślił, i rozwinął w kolumnie zawierającej minusy małżeństwa. Największą obawę odczuwał przed tym, że małżeństwo będzie zabierać mu czas, w szczególności na pracę. Mimo wszystko argumenty przemawiające za ożenkiem przeważyły.

Jednak przed ostatecznym podjęciem decyzji, naszego bohatera ogarnęła jeszcze jedna fala wątpliwości. Przekonawszy sam siebie, że trzeba się ożenić, zaczął zadawać pytanie kiedy to zrobić. Teraz czy później? Ten ostatni odruch paniki jest doskonale znany wszystkim przyszłym nowożeńcom. U mężczyzn panika ta nie jest związana z tym czy żenią się z odpowiednią osobą, ale samą wizją życia u czyjegoś boku, czego dowodem są zapiski Darwina. U kobiet natomiast panika dotyczy tego, czy na pewno wybrały odpowiedniego mężczyznę na całe życie.

Co ciekawe różne źródło przedmałżeńskiej paniki u mężczyzn i kobiet ma uzasadnienie w genach. Mężczyznom monogamiczny związek zawęża perspektywy wstępowanie w bardziej zażyłe stosunki z innymi kobietami, czego tak bardzo pragnie dobór naturalny. Kobiety natomiast dokładnie zastanawiają się czy mężczyzna, którego wybrały jest najlepszym z możliwych i czy zaopiekuje się nią i ich dziećmi, ponieważ po ślubie możliwość znalezienie kolejnego partnera seksualnego na resztę życia z każdym rokiem systematycznie maleje.

Wracając do naszej historii, Darwin w końcu po długich namysłach w sposób racjonalny i systematyczny podjął definitywną decyzję o małżeństwie. Dokument, w którym zapisywał własne wątpliwości kończy się w następujący sposób:

Trudno, mój chłopcze – głowa do góry – nie można wieść życia samotnika, z ponurą perspektywą starości, bez przyjaciół, w chłodzie, bez dzieci, spoglądając na własną twarz, na której występują już zmarszczki. – Zaufaj szczęśliwemu losowi – i do dzieła – jest wielu szczęśliwych niewolników.Karol Darwin

Przemiany miłości w małżeństwie

Małżeństwo z ewolucyjnego punktu widzenia to prosta droga do niewolnictwa, ale nie do końca wiadomo czy szczęśliwego. Relacje oparte na miłości w czasie swego trwania ulegają nieustannym przemianom, a wraz z nimi, przeistacza się uczucie łączące partnerów i ich wzajemny stosunek względem siebie. Aby lepiej zrozumieć to zagadnienie prześledźmy trzy zasadnicze składniki miłości, decydujące o trwaniu związku.

Namiętność

Namiętność jest mieszanką silnych emocji pozytywnych(pożądanie, zachwyt) i negatywnych(zazdrość, tęsknota), z mocno widocznym pobudzeniem fizjologicznym. Osoby odczuwające namiętność towarzyszy silna motywacja do maksymalnego połączenia się z partnerem – szczególnie seksualnego.

Namiętność cechuje się dużą dynamiką. Na początku intensywnie wzrasta, szybko osiągając wartość szczytową, i niemal równie gwałtownie zanika osiągając punkt zerowy. Koniec namiętność jest nieuchronny, więc można powiedzieć, że podlega naturalnej śmierci, mającej swoje źródło w ludzkiej naturze pożądania.

Intymność

Intymność to wszystkie pozytywne uczucia i działania, które wywołują bliskość, przywiązanie i wzajemną zależność partnerów od siebie. W relacji intymnej partnerzy dbają o własne dobro, obdarzają się szacunkiem i zaufaniem, udzielają sobie wsparcia i pomocy, rozumieją się wzajemnie oraz swobodnie się komunikują i wymieniają intymne informacje.

Zmienność intymności jest zwykle bardzo powolna – łagodnie rośnie i jeszcze wolniej opada. Intymność w przeciwieństwie do namiętności często nigdy nie osiąga punktu zerowego, więc uczucia towarzyszące intymności cechuje pewna trwałość.

Zaangażowanie

Zaangażowanie jest decyzją przekształcenia relacji miłosnej w trwały związek oraz trwanie w związku pomimo występowania różnych przeszkód. W związku zaangażowanie jest zwykle najbardziej stabilnym składnikiem. Z upływem czasu coraz większe wysiłki wkładane w relacje powodują wzrost i automatyczne podtrzymywanie poziomu zaangażowania. Wycofanie się z związku byłoby przyznaniem się, że źle zainwestowaliśmy zasoby, czas i energię, więc przekonujemy samych siebie o słusznym postępowaniu.

Stopniowa przemiana miłości

Analizując wcześniejsze wykresy namiętności, intymności i zaangażowania, wysnuwa się jeden bardzo znaczący wniosek. Intensywność uczuć i ich charakter podlega nieuchronnym zmianom w miarę upływu czasu trwania związku. Ponad to zmiana charakteru miłości jaką obdarzają się partnerzy nie wynika z nacisków okoliczności zewnętrznych, lecz z samej istoty miłości. Pewne zmiany jak zanik namiętności są nieuchronne, ale innych możemy uniknąć.

Chcąc przedstawić dokładniej o co chodzi, przeanalizujmy wszystkie trzy wykresy razem.

Jak widać tylko namiętność maleje do zera, natomiast w dobrym związku intymność i zaangażowanie nigdy nie zanikają całkowicie. Dlatego w dużym uproszczeniu możemy stwierdzić, że:

  • Namiętność jest emocją ulotną
  • Intymność i zaangażowanie to emocje trwałe, pod warunkiem, że w jakimś stopniu pragnie tego oboje partnerów.

Po sumowaniu wszystkich trzech składników miłości otrzymamy wykres zmienności miłości w czasie trwania związku.

intymnosc_namietnosc_zaangazowanie_skladniki_milosci

W początkowych fazach związku to głównie namiętność odpowiada za odczuwanie satysfakcji. Jednak w długim okresie czasu to intymność i zaangażowanie decydują o trwałości związku i poziomie zadowolenia ze stworzonej relacji. Jeśli jednak wraz z namiętnością, zaniknie intymność i zaangażowanie następuje rozpad związku. Również wszystkie związki oparte tylko na namiętności czeka nieuchronny koniec, ponieważ nie można zbudować trwałego związku na ulotnych emocjach

Ze wszystkich trzech składników miłości, namiętności nie jesteśmy wstanie kontrolować za pomocą rozumu. Intymność możemy kontrolować umiarkowanie, natomiast zaangażowanie jest całkowicie zależne od naszej siły woli.

kontrola_milosci_rozumem

Recepta Darwina na szczęśliwe małżeństwo

Decydując się na ślub opieramy decyzję na doświadczeniach przeszłych, które mają niewiele wspólnego z przyszłymi warunkami. Nie ulega wątpliwości, że to co partnerzy odczuwają we wstępnej fazie znajomości, gdzie dominuje namiętność, będzie kompletnie różniło się od tego, co czeka ich w przyszłości, kiedy faza romantyzmu zniknie. Dzisiejsze przesłanki niewiele będą mieć wspólnego z warunkami panującymi w małżeństwie za kilkanaście lat. Dlatego bardzo trudno jest wybrać odpowiedniego partnera na całe życie.

Swobodny wybór partnera jest zjawiskiem historycznie nowym. Jeszcze przed stu laty upodobania i preferencje przyszłych małżonków odgrywały niewielką rolę lub były całkowicie nieistotne. Swoboda wyboru partnera jest również zjawiskiem kulturowo rzadkim. Do dzisiaj w wielu kulturach, jak na przykład w Turcji czy Indiach, małżeństwa aranżują rodzice.

Piętnastowieczne listy angielskiej rodziny Pastonów dają pewien obraz tego, co groziło córkom za odmówienie zamążpójścia za wskazanego przez matkę oblubieńca:

Od Wielkiejnocy przeważnie bita bywała raz lub dwa razy w tygodniu, czasem dwukrotnie w ciągu dnia, i głowę miała w dwóch czy trzech miejscach rozbitą.Coulton, 1976

Powyżej opisane czynności były wykonywane własnoręcznie przez seniorkę rodu, w trosce o należyte wydanie córki za mąż, co miało służyć interesom całej rodziny.

Aktualnie zachodnie społeczeństwo jest w zupełnie nowej i nietypowej sytuacji. Swoboda wyboru partnera to przywilej, który generuje sporo niebezpieczeństw, ponieważ ludzka natura ma wielkie skłonności do podejmowania decyzji przez pryzmat pożądania, niekorzystnych dla naszego szczęścia w dłuższej perspektywie. Budowanie trwałego związku opartego tylko na miłości romantycznej, gdzie dominuje namiętność jest bardzo nierozsądne, a jednak większość ludzi w USA i Europie właśnie tak robi, przez co wskaźnik rozwodów systematycznie wzrasta.

W większości znanych kultur i jeszcze do niedawna w Polsce miłość romantyczna i małżeństwo nie było ze sobą związane. Często też związek małżeński uważany był za grób miłości romantycznej, a sama miłość romantyczna za niewłaściwą podstawę do zawierania małżeństwa. W przedrozbiorowej Polsce najczęstszym kryterium wyboru partnera wśród chłopstwa i mieszczaństwa była wydajność w pracy przyszłego małżonka, wśród szlachty decydowały względy ekonomiczno-koligacyjne, a wśród magnaterii polityczno-dynastyczne.

Oczywiście nie oznacza to, że nasi przodkowie się nie kochali. Jednak miłość romantyczna nie była warunkiem koniecznym ani wystarczającym do zawarcia małżeństwa. Kryteria wyboru świadczyły raczej o pewnej przezorności i zrozumieniu mechanizmów rządzących namiętnością. Teraz, kiedy obyczaje się zmieniły, ludzie powinni na nowo odkryć mądrość naszych dziadów.

Decyzja człowieka rozumnego

Darwin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że namiętność, która pcha nas do związku nie będzie miała jakiegokolwiek znaczenia po kilkudziesięciu latach małżeństwa. Dlatego w swoim 3 stopniowym planie starał się:

  • Maksymalnie zneutralizować wpływ namiętności na decyzję o ożenku, ponieważ długoterminowo nie odgrywa znaczącej roli w szczęściu i trwałości małżeństwa.
  • Skupić się na kwestiach, które mają wpływ na zaangażowanie i intymność, ponieważ w przeciwieństwie do namiętności poddają się kontroli rozumu oraz najbardziej decydują o pomyślności związku.

Zanim jednak przejdziemy do pełnej analizy trzystopniowego podchodzenia do małżeństwa zaproponowanego przez Darwina, wymagane jest jego uzupełnienie. Pomiędzy punktem pierwszym, a trzecim dla pełnego zrozumienia problemu, wstawimy jeszcze dwa postanowienia, które Darwin przedsięwziął przed wstąpieniem w związek małżeński. Po poprawkach recepta na szczęśliwe i trwałe małżeństwo wygląda następująco:

  1. W sposób racjonalny i systematyczny podejmij decyzję o małżeństwie
  2. Postanów jak najwięcej skorzystać ze związku małżeńskiego
  3. Znajdź osobę, która pod względem praktycznym zaspokaja większość Twoich potrzeb
  4. Podejmij nieodwracalną decyzję
  5. Ożeń się z nią

Przeanalizujmy każdy z powyższych punktów przez pryzmat trzech składników miłości jakimi są namiętność, intymność i zaangażowanie.

1. W sposób racjonalny i systematyczny podejmij decyzję o małżeństwie

Racjonalne i systematyczne podejście do małżeństwa pozwoli skupić się nam na sytuacji i warunkach, które zapanują w związku za kilkanaście lat, a na dalszy plan zepchnąć zgubny romantyzm. Zmiana perspektywy ułatwi wzięcie pod uwagę wszystkich ważnych aspektów zwiększających intymność i zaangażowanie partnerów, mających decydujący wpływ na zawarcie szczęśliwego i trwałego małżeństwa.

2. Postanów jak najwięcej skorzystać z związku małżeńskiego

Człowiek, który postanowił jak najwięcej skorzystać z małżeństwa, będzie cenić to co dobre u partnera i nie będzie przejmować się tym, co złe. Takie postanowienie bardzo pomaga kochać współmałżonka mimo gorszych okresów, a decyzja o czerpaniu z małżeństwa pełnymi garściami automatycznie zwiększa namiętność, intymność i zaangażowanie wśród małżonków.

3. Znajdź osobę, która pod względem praktycznym zaspokaja większość Twoich potrzeb

Każda kobieta może dać mi to, co tylko ona jedna dać mogła, każdej mogę dać to co tylko ona mogła wziąć ode mnie.Herman Hesse, Wilk Stepowy

Oddzielenie kwestii małżeństwa od kwestii partnera do tego małżeństwa jest sprawą kluczową, jeśli chodzi o udany związek, z jednej prostej przyczyny – z niektórymi kobietami nie można być długo, choćbyśmy nie wiadomo jak tego pragnęli. Poziom intymności i zaangażowania, nie zależy tylko od nas, ale również od umiejętności naszej partnerki do stworzenia silnej więzi, w której dominuje wzajemny szacunek, szczerość i zaufanie.

Zawsze trzeba mieć na względzie, że w życiu liczy się osobowość i wygląd, choć jedno i drugie nie przesądza o udanym związku.

To prawda, że osobowość jest ważna, ale jeśli kobieta w jakiś sposób nie pociąga seksualnie mężczyzny, to nie będzie chciał wejść z nią w głębszą relację. Dlatego uroda kobiety dostosowana do preferencji faceta jest nadal warunkiem koniecznym, aby związek miał szanse zaistnieć. Jednak trzeba pamiętać, że uroda, a wraz z nią namiętność przeminą i długoterminowo ich znaczenie spada.

Po drugie osobowość partnerki nie jest gwarantem udanego związku. Nieważne jak piękna, mądra, błyskotliwa i dowcipna jest kobieta, jeśli nie chce zaspokoić Twoich potrzeb. Dlatego trzeba zadać sobie dwa pytania:

  • Czy ona zrobi to czego pragniesz?
  • Czy będzie potrafiła?

Dla męskich genów najważniejsze jest to, czy kobieta będzie dobrą matką. Osobowość jest sprawą drugorzędną. Dlatego feministyczny koncept kobiety silnej, kreatywnej i niezależnej, kochanej za swój seksapil, talent i błyskotliwe riposty nie działa. Mężczyźni szukają u kobiet innych cech charakteru. Po pewnym etapie fascynacji geny wysyłają im sygnał, że nie będzie dobrą żoną i matką, więc nudzą się i odchodzą, a robią to nieświadomie.

Najważniejszym kryterium wyboru partnerki na całe życie powinna być kompatybilność do Ciebie.

  • Czy jest atrakcyjna fizycznie?
  • Czy posiada cechy kobiety do związku na całe życie, czy posiada tylko interesującą osobowość?
  • Czy chce i będzie potrafiła zaspokoić większość Twoich potrzeb?

Odpowiedzenie na tak przyziemne pytania jest sprawą konieczną, aby świadomie zdecydować się na długotrwałą miłość. Żarliwe uczucia, które czujemy na początku znajomości nie są wyznacznikiem ich trwania. Namiętność prędzej czy później zniknie, a małżeństwo dalej będzie trwało dzięki praktycznemu dopasowaniu małżonków, determinacji, szacunkowi i wzajemnej sympatii. Będzie to całkiem inna miłość niż ta, od której zaczynało się małżeństwo. Miłość uduchowiona i głębsza, oparta na intymności i zaangażowaniu partnerów.

Cechy kobiety do związku na całe życie

Aby trafić na odpowiednią kobietę trzeba ją znaleźć, a nie zmieniać, bo ludzie się nie zmieniają. Więc jeśli kobiecie brakuje jakiejś cechy, to raczej już jej nie nabędzie.

Idąc za mądrością tłumu można określić bardzo praktyczne cechy jakie powinna posiadać partnerka, aby mężczyzna był zadowolony. Badania wielokrotnie udowodniły, że mężczyźni najbardziej cenią u kobiet:

  • Dobrą prezencję(wygląd twarzy ma większe znaczenie niż sylwetka)
  • Gospodarność i umiejętność gotowania
  • Brak wcześniejszych doświadczeń seksualnych
  • Młodszy wiek

Jednak ważniejsze są cechy, które wzmacniają intymność i zaangażowanie kobiety w związek i związane są bezpośrednio z osobowością. Wśród całej gamy kobiecych cech można wyróżnić najważniejsze dla trwałego i szczęśliwego związku:

  1. Szczere i prawdziwe zainteresowanie
  2. Wierność i lojalność
  3. Zaangażowanie i brak egoizmu
  4. Zgodność i niekonfliktowość
  5. Zdrowe poczucie własnej wartości

Reszta pożądanych cech jak inteligencja, wykształcenie, stan zdrowia, brak nałogów, ta sama wiara itp. jest kwestią indywidualną i musimy sobie szczerze odpowiedzieć co jest dla nas ważne. W takich chwilach warto przy wyborze partnerki na całe życie zapytać samego siebie, czy chciałbym mieć taką córkę. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to z dużą dozą prawdopodobieństwa nadaje się na żonę.

4. Podejmij nieodwracalną decyzję

Zaangażowanie jest czynnikiem, na który para kochających się ludzi może najbardziej wpłynąć poprzez świadomą decyzję, co stanowi zarówno o sile jaki i słabości tego składnika miłości. Zaangażowanie jest rezultatem świadomej decyzji, a każda decyzja może zostać zmieniona czy odwołana, w taki sposób, że zaangażowanie może zniknąć z dnia na dzień. Jeśli zaangażowanie było jedynym elementem zapewniającym trwanie związku, to po jego zniknięciu małżeństwo się rozpadnie.

Dawniej, kiedy wola małżonków całkiem zanikła, czynnikami podtrzymującymi zaangażowanie były bariery zewnętrzne takie jak naciski rodziny, czy obowiązująca moralność i prawo, które nie pozwalały na rozstanie. Aktualnie rozwód jest akceptowalny społecznie, dlatego tylko nieodwracalną decyzją o małżeństwie i pozostaniu w tym związku, możemy zapewnić zaangażowaniu nieprzemijający charakter. Wtedy zaangażowanie stanie się trwałym filarem podtrzymującym miłość w małżeństwie, aż do śmierci.

Po dokładnym przemyśleniu kwestii ożenku i wyboru kobiety, która spełnia większość naszych wymagań nie pozostaje nam nic innego jak…

5. Ożenić się z nią

A jeśli nie nadaje się na żonę?

I poczuł się bardzo nieszczęśliwy. Jego róża zapewniała go, że jest jedyna na świecie. A oto tu, w jednym ogrodzie, jest pięć tysięcy podobnych.Antoine de Saint-Exupery, Mały Książę

Na świecie jest ponad 3 miliardy kobiet i mężczyzna powinien odrzucić myśl, że istnieje tylko jedna, jedyna kobieta dla niego. Jest wiele kobiet, które spełniają warunki i nie ma konieczności, abyśmy się zadowalali kimś kto nie spełnia naszych oczekiwań. Jednak facet nigdy nie powinien oczekiwać od kobiety, aby myślała tak jak on, ponieważ wtedy nie szuka partnerki na całe życie, ale samego siebie.

Wszystkie rozważania na temat poszukiwania odpowiedniej kobiety na żonę można zamknąć w genialnej w swej prostocie myśli niemieckiego filozofa:

Gdzie kochać nie można, tam należy – mijać!Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratusta


Artykuł napisany na podstawie:

[1] Robert Wright – Moralne Zwierzę

[2] Bogdan Wojciszke – Psychologia Miłości

[3] Philip Zimbardo, Nikita Coulombe – Gdzie Ci Mężczyźni

[4] Robert Greene – Sztuka Uwodzenia

[5] Zajonc Robert – Uczucia a myślenie

[6] Kevin Hogan – 168-godzinny tydzień.

[7] Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratusta

[8] Wikipedia – Fotografia przedstawiająca Karola Darwina

[9] Rysunki – Łukasz Ruba

Post Małżeństwo z rozsądku, czyli jak Karol Darwin pomoże Ci wybrać odpowiednią żonę na całe życie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/malzenstwo-z-rozsadku/feed/ 4 1563
Szczęście jako wynik prawidłowego zarządzania uwagą i otoczeniem http://www.rafalruba.pl/szczescie/ http://www.rafalruba.pl/szczescie/#comments Sat, 21 May 2016 09:25:55 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1505 Osiągnięcie szczęścia jest jednym z najważniejszych, o ile nie głównym celem w życiu człowieka. Pochłonięci codziennymi problemami zapominamy, że troszcząc się o spłatę kredytu, powinniśmy robić to samo ze szczęściem. Codzienne problemy sprawiają, że bycie szczęśliwym schodzi na dalszy plan i trafia na listę do zrobienia w dalszej nieokreślonej przyszłości. Mimo wszystko osiągnięcie szczęścia powinno... Continue reading

Post Szczęście jako wynik prawidłowego zarządzania uwagą i otoczeniem pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Osiągnięcie szczęścia jest jednym z najważniejszych, o ile nie głównym celem w życiu człowieka. Pochłonięci codziennymi problemami zapominamy, że troszcząc się o spłatę kredytu, powinniśmy robić to samo ze szczęściem.

Codzienne problemy sprawiają, że bycie szczęśliwym schodzi na dalszy plan i trafia na listę do zrobienia w dalszej nieokreślonej przyszłości. Mimo wszystko osiągnięcie szczęścia powinno być Twoim priorytetem, ponieważ to najlepszy sposób, aby osiągnąć inne cele.

Odkładając szczęście na potem z nadzieją, że dzisiejsze niewygody i poświęcenie nadrobimy innym razem popełniamy wielki błąd. Szczęście jest wynikiem spędzania przez nas czasu w określony sposób, więc jeśli szczęście jest związane z czasem, to tak jak czasu, nie da się odzyskać radosnych chwil.

Pozostając w nieudanym związku, niesatysfakcjonującej pracy lub oddając się płytkim rozrywkom przynoszącym uczucie ulgi, ale nie spełnienia, pozbawiamy się możliwości wykorzystania życia w bardziej konstruktywny sposób.

Stracone szczęście jest stracone na zawsze i jest to kolejny powód, dla którego trzeba troszczyć się o szczęście w chwili obecnej.

Kolejną sprawą jest to, jak postrzegamy własne szczęście. Mamy skłonność do skupiania się na poszczególnych wydarzeniach z życia i na ich podstawie wyciągania wniosków na temat zadowolenia z własnej sytuacji. Natomiast, tym co tak naprawdę ma dla nas znaczenie jest ogół szczęścia, którego doświadczyliśmy na przestrzeni całego życia.

Średnia szczęścia

Średnia szczęścia na wykresie jest zobrazowaniem doświadczenia, które jest ważniejsze niż ocena. Jeśli uśrednimy poziom szczęście z dłuższego odcinka czasu okazuje się, że jesteśmy w życiu bardziej szczęśliwsi niż wtedy, kiedy skupiamy się na jednym negatywnym wydarzeniu i przez jego pryzmat zaniedbujemy wszystkie szczęśliwe chwile jakich doświadczyliśmy. Możemy być bardzo zadowoleni z własnej pracy, lecz po kłótni z szefem nasza ogólna ocena może zostać zniekształcona poprzez negatywne wydarzenie i pod wpływem emocji zwolnimy się z pracy, podczas gdy tak naprawdę było nam w niej bardzo dobrze.

Ważny jest ogół szczęścia, którego doświadczamy, a nie poszczególne wydarzenia z życia.

  • Na szczęście powinno patrzeć się całościowo, główny nacisk kładąc na doświadczenie, które przypomina kamerę rejestrującą szerszą perspektywę czasową.
  • Osądy w danym momencie nie powinny być brane pod uwagę jeśli chodzi o ogół naszego szczęścia. Ocena sytuacji przypomina aparat fotograficzny uwieczniający pewien punkt na osi czasu odizolowany od reszty zdarzeń. Patrząc się na zdjęcie o pozytywnym lub negatywnym charakterze skupiamy się tylko na tym odczuciu, pomijając znaczące szczegóły, które byłyby pomocne w bardziej obiektywnej ocenie szczęścia.

Ciekawą kwestią do rozważenia jest to, co tak właściwie sprawia, że jesteśmy w danej chwili szczęśliwi lub nie. Aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie, potrzebujemy definicji, która wyjaśniłaby czym tak właściwie jest szczęście.

Definicja szczęścia

Hedoniści utrzymują, że jedyną rzeczą, która ostatecznie się liczy, jest przyjemność prowadząca do szczęścia. Jednak taki sposób myślenia nie uwzględnia zdarzeń w życiu, które cieszą nas pomimo, że nie są przyjemne. Dobrym przykładem jest posiadanie dziecka. Opieka nad niemowlakiem jest mało przyjemna, z powodu wysiłku i odpowiedzialności jakich wymaga wychowanie bezbronnego człowieka, lecz niesie dużo celowości, która sprawia, że mimo poniesionego trudu jesteśmy szczęśliwi.

To celowość sprawia, że zajęcia takie jak opieka nad dzieckiem, czy praca zarobkowa przynoszą szczęście w sposób, na który byśmy nie zwrócili uwagi, gdyby jedynym kryterium oceny była przyjemność.

Heraklit dostrzegał w harmonii wszechświata pary przeciwieństw, które się wzajemnie uzupełniają i nie mogą bez siebie istnieć. Również ogólny obraz szczęścia składa się z dwóch par przeciwieństw jakimi są przyjemność i cierpienie oraz celowość i bezsens. Dlatego, aby być w pełni szczęśliwym musisz doświadczyć zarówno przyjemności jak i celowości, które składają się na spełnione życie.

Dodając do hedonizmu celowość, otrzymamy pojęcie uczuciowego hedonizmu, który mówi, że jedynie co się ostatecznie liczy w życiu to przyjemność i poczucie celowości.

Teraz możemy skonstruować definicję szczęścia, które brzmi następująco:

Szczęście to doświadczenie przyjemności i celowości w kontekście upływu czasu.

Z powyższego wynika, że uszczęśliwiają nas zajęcia:

  • Mało przyjemne, ale wnoszące dużo celowości np. posiadanie dzieci, czy praca zarobkowa.
  • Przyjemne, ale bezcelowe – słuchanie muzyki, czy różnego rodzaju gry.
  • Przyjemne oraz celowe niosące najwięcej szczęścia. Dla mnie takim czasem jest praca nad rozwojem bloga oraz spędzanie wspólnych chwil z moją dziewczyną.

Osiągnięcie maksymalnego szczęścia wiąże się ze znalezieniem optymalnej równowagi pomiędzy przyjemnością a celowością działań. Taka równowaga dla każdego będzie oznaczać coś innego. Dlatego ludzi można podzielić na:

  • Osoby zrównoważone, dla których przyjemność i celowość jest równie ważna.
  • Motory celowości – głównym składnikiem szczęścia takich osób jest poczucie celowości w tym co robią.
  • Maszyny do odbioru przyjemności – najważniejsza dla szczęścia jest przyjemność.

Na nasze szczęście mają wpływ nie tylko osobiste preferencje odnośnie proporcji przyjemności i celowości, które są dla nas optymalne, ale także okoliczności zewnętrzne, wymuszające przystosowanie postępowania do potrzeby chwili.

  • Oglądając seriale podczas sesji egzaminacyjnej będziemy nieszczęśliwi – pomimo dostarczenia przyjemności – ponieważ powinniśmy się uczyć.
  • Biorąc zaległe obowiązki z pracy razem ze sobą na upragnione wakacje popsujemy sobie tylko humor.

Dlatego pragnąc osiągnąć największy poziom szczęścia, powinniśmy postępować celowo lub przyjemnie w zależności od tego, czego wymagają od nas zaistniałe okoliczności.

Ogólnie w życiu mało jest zajęć niosących zarówno dużo przyjemności jak i celowości. Na co dzień zajęcia bardziej celowe jak i bardziej przyjemne raczej nieustanie się przeplatają. Dlatego po pracy ludzie preferują oglądanie seriali, aby tym samym zrównoważyć celowość i przyjemność w danym dniu. Można więc stwierdzić, że życie to nie handel obecnego szczęścia za późniejsze szczęście, ale raczej handel celowości i przyjemności w różnych momentach i proporcjach.

średnia szczęścia w czasieTo czy zajęcie jest celowe czy przyjemne zależy od nakierowania uwagi, która pozwala skupić się na wybranych aspektach aktualnie wykonywanej czynności. Możesz skupić się na przyjemności i celowości płynącej z nowego doświadczenia, gdy będzie pozytywne np. czytanie ciekawej i wartościowej książki. Natomiast w każdym nudnym lub negatywnym doświadczeniu możesz znaleźć celowość np. Czytając nudną lekturę, ćwiczysz koncentrację.

Szczęście oznacza zwracanie uwagi na to, co czyni nas szczęśliwymi i ignorowanie tego co nas unieszczęśliwia. Natomiast nieszczęście wynika ze skupiania się na niewłaściwych rzeczach.

Podsumowując cały powyższy wywód, szczęście sprowadza się do prawidłowego zarządzania uwagą.

Fabryka szczęścia

Twoje szczęście nie zależy tylko od tego co się z Tobą dzieje, lecz również od tego jakim człowiekiem jesteś. Nasza osobowość determinuje to jak zareagujemy na wygraną w lotto oraz na śmierć żony. U różnych ludzi oba wydarzenia mogą wywołać skrajne odczucia. Po śmierci żony, ktoś może chodzić przez kilka lat w żałobie, a inny westchnie z ulgą. Wygrywając milion możemy się cieszyć z wygranej lub martwić się na zapas, czy nie przybędzie nam nowych “przyjaciół”.

Ujmując to inaczej, źródłem szczęścia nie są wydarzenia oraz aktualnie wykonywane czynności, ale to na czym skupiamy uwagę. Można dla przyjemności oglądać telewizję, ale myśleć w tym czasie zupełnie o czymś innym. Natomiast okoliczności z życia mogą wpłynąć na nasze szczęście w znacznym lub niewielkim stopniu, w zależności od tego ile poświęcimy uwagi okolicznościom zewnętrznym.

Uwaga spaja nasze życie w jedną całość, ponieważ odpowiedzialna jest za wszystko co robimy i jak się czujemy. Dlatego umiejętne zarządzanie ograniczonymi zasobami uwagi jest kluczowa dla szczęścia.

Szczęście jakie człowiek jest wstanie wytworzyć za pomocą alokacji uwagi można przyrównać do procesu produkcyjnego w fabryce.

produkcja szczęścia, a alokacja uwagi

Z analogii, w której szczęście jest efektem końcowym procesu produkcyjnego można wysnuć znaczące wnioski:

1. Jakość surowców jest ważna, ale najważniejszym czynnikiem dla efektu końcowego jest proces produkcyjny.

Umiejętność koncentracji jest najważniejsza w procesie produkcji szczęścia. Prawidłowo kierowana uwaga oraz nie rozpraszanie się podczas pracy, spotkania z przyjaciółmi, seksu, czy jedzenia jest jednym z podstawowych i najważniejszych warunków szczęścia.

2. Jeśli proces produkcyjny jest nieefektywny, dostarczenie większej ilości surowców nie poprawi efektu końcowego, a dodatkowe zasoby zostaną tylko zmarnowane.

Nie zwiększymy produkcji jeśli dodatkowe zasoby wykorzystamy tak nieefektywnie, że ich znaczenie dla efektu końcowego będzie marginalne. Jeśli będziesz miał więcej czasu, pieniędzy lub Twój stan zdrowia się polepszy, to nie staniesz się szczęśliwszy jeśli nie potrafisz cieszyć się z poprzedniego stanu rzeczy, pomimo, że z obiektywnego punktu widzenia Twoje wcześniejsze położenie życiowe było zadowalające.

3. Udoskonalając proces produkcyjny do perfekcji jesteśmy wstanie z małej ilości zasobów lub słabej jakości materiałów wyprodukować dobry produkt.

Perfekcyjnie alokując uwagę będziesz wstanie ze zwykłego obiadu, wyprodukować relatywnie dużo szczęścia, natomiast utrata pracy będzie wpływać na Ciebie znacznie mniej negatywnie lub wcale się tym nie przejmiesz.

4. Proces produkcyjny, to rzadkie dobro. Uwaga jest fabryką posiadającą tylko jedną linię produkcyjną. Wytwarzając jeden produkt, nie jest wstanie w tym samym czasie produkować innego produktu, który mógłby być mniej lub bardziej dochodowy.

Szczęście a uwaga

Jadąc autobusem i czytając książkę jesteśmy tylko wstanie alokować uwagę na czytaniu, natomiast świat na zewnątrz mija nam niezauważenie.

Uwaga stanowi rzadkie dobro, ponieważ poświęcając uwagę jednej rzeczy, nie jesteś wstanie w tym samym czasie skupić się na innej.

Korzystanie z zasobów koncentracji podlega ograniczeniom, dlatego powinniśmy rozsądnie dysponować uwagą, bo podobnie jak czas czy pieniądze jest cennym i limitowanym dobrem.

Skoro już wiemy, że najważniejsza dla naszego szczęścia jest efektywna alokacja uwagi, a uwaga stanowi bardzo cenne i rzadkie dobro, musimy jeszcze dowiedzieć się z jakich elementów składa się ludzka uwaga.

Świadoma i nieświadoma uwaga

Wszystko zależy od tego, w jakim otoczeniu i środowisku człowiek przebywa. Środowisko – to wszystko, sam człowiek jest niczym.Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara

Większość procesów w umyśle dzieje się w sposób nieświadomy. Nie musimy się nad nimi zastanawiać, dzieją się same. W związku z tym musimy rozróżnić dwa rodzaje uwagi – świadomą i nieświadomą.

  • Świadoma uwaga występuje wtedy, kiedy jesteś świadomy gdzie kierujesz swoją uwagę.
  • Nieświadoma uwaga obejmuje wszystkie procesy myślowe zachodzące bez udziału świadomości.

Nieświadoma uwaga nie alokuje się w żaden sensowny sposób, tylko błąka się po otoczeniu, w którym przebywamy. Choć nie jesteśmy wstanie nieświadomej uwagi kontrolować świadomym umysłem, to jednak możemy świadomie wybrać środowisko, poprzez które będziemy działać na nieświadomość.

uwaga świadoma nieświadoma

Dlaczego niezwykle ważne dla naszego szczęścia jest dbanie o świadomy wybór środowiska, w którym żyjemy?

Tak naprawdę wszyscy jesteśmy wytworem środowiska, w którym przebywamy, a wpływ naszych świadomych wyborów jest wielce przeceniany. Ogólnie ludzie mają błędne przekonanie odnośnie własnej odporności na okoliczności zewnętrzne. Środowisko silnie na nas oddziałuje i ciężko się temu przeciwstawić.

Nawet jeśli świadomie chcesz wyróżniać się od otoczenia, to i tak nieświadomie pragniesz dostosować się do ludzi w koło. Pragniesz być takim, jakim ludzie chcą żebyś się stał i będziesz robił to, co inni chcą, żebyś robił.

Aby unaocznić siłę nieświadomości wystarczy wspomnieć, że:

  • Tylko 25% naszych zachowań wynika z świadomych zamiarów.
  • 75% naszych zachowań wynika ze środowiska i zaistniałych okoliczności.

Dlatego otoczenie, w którym przebywasz będzie silnie programowało Twoje normy szczęścia. Obserwując innych ludzi będziesz wysnuwał wnioski czym szczęście jest, a czym nie.

  • Przebywając z ludźmi, którzy prowadzą bujne życie wirtualne, zaczniesz odbierać szczęście jako synonim dużej ilości lajków na Facebooku.
  • Przebywając w śród zamożnych ludzi, szczęściem dla Ciebie będzie duża ilość pieniędzy i odpowiedzialna praca.
  • Przebywając czas z imprezowiczami, dobra zabawa stanie się dla Ciebie najlepszą drogą do szczęścia.

Gdy wiesz w jaki sposób środowisko wpływa na Twoje oceny wartościujące życie, możesz świadomie zmienić konfigurację norm szczęścia na bardziej konstruktywne dla Ciebie.

Powyższych przykładów wpływu środowiska na nasze szczęście można mnożyć bez końca. Również w najbardziej podstawowej komórce społecznej, jaką jest rodzina tworząca najbliższe środowisko człowieka, występują wewnętrzne odziaływania.

W rodzinie wpływ poszczególnych jej członków jest bardzo silny. Udowodniono, że nastroje członków rodziny są ze sobą ściśle skorelowane i jeśli jeden członek rodziny jest nieszczęśliwy, to reszta też będzie nieszczęśliwa. Dlatego warto zadbać o szczęście wszystkich członków rodziny, a jeśli jesteś dzieckiem toksycznych rodziców, powinieneś jak najszybciej się uniezależnić, gdyż osiągnięcie szczęścia w nieszczęśliwej rodzinie jest praktycznie niemożliwe.

Jeśli w osiągnięciu szczęścia niezbędne jest prawidłowa alokacja uwagi, to na drodze do szczęścia stawać będą rozproszenie oraz niewłaściwa alokacja uwagi.

Dlaczego nie jesteśmy szczęśliwi?

Szczęście nie jest rzeczą łatwą: trudno je znaleźć w sobie, a nie sposób gdzie indziej.Chamfort

W pełnym doświadczaniu szczęścia przeszkadza rozproszenie, uniemożliwiające całkowite skoncentrowanie się na przeżywaniu życia. Natomiast niewłaściwa alokacja uwagi jest jak nietrafiona inwestycja, która mając w naszej ocenie przynieść zadowalający zysk wygenerowała straty.

Rozproszenie i niewłaściwa alokacja uwagi są dziurami w życiu, przez które przecieka szczęście, dlatego powinno się je jak najszybciej uszczelnić.

Rozproszenie

Rozproszenie jest złodziejem uwagi, nad którym powinieneś panować, poprzez wznoszenie barier niedopuszczających do dekoncentracji. Przeanalizujmy 2 rodzaje rozproszenia – mentalnego i fizycznego – destrukcyjnie działających na szczęście.

Uciekanie myślami

Bez wątpienia nasz poziom szczęścia maleje, kiedy uciekamy myślami gdzieś, gdzie jest gorzej niż w chwili obecnej, na przykład w środku spotkania martwimy się wynikami badań lekarskich. Z drugiej strony, choć to zdumiewające, badania wskazują, że poziom szczęścia obniża się również kiedy natrętne myśli są pozytywne – uciekamy myślami podczas spotkania w milsze miejsce, wyobrażając sobie egzotyczne wakacje.

Prawie wszystkie natrętne myśli jakie nas dręczą są negatywne i na ogół dotyczą tego, co się jeszcze nie stało lub się już wydarzyło. Za to prawie nigdy nie mamy powodu martwić się o to co się dzieje tu i teraz. Jeśli w chwili obecnej doświadczamy szczęścia i znikomej ilości bólu, to jest to przekonywujący argument, za tym żeby żyć w teraźniejszości.

Chronić się przed natrętnymi myślami możemy poprzez:

  • Medytację – ćwiczy umysł w trwaniu tu i teraz, oraz trzyma niechciane myśli w dyscyplinie.
  • Tworzenie listy zmartwień – chcąc powstrzymać umysł od błądzenia, można spisać listę zmartwień i zidentyfikować troski, które są od nas niezależna, a z którymi możemy coś zrobić. W ten sposób przestaniemy zamartwiać się rzeczami, na które nie mamy wpływu.
  • Unikania nierozwiązanych spraw – niepewność związana ze sprawami, które nie doczekały się rozwiązania sprawia, że martwisz się tym co się stanie. Nie jesteś wtedy wstanie zaplanować i zarządzać zadaniami, a czarne myśli pochłaniają całą Twoją uwagę.
  • Telefon do przyjaciela – gdy zaczynamy martwić się, zadzwońmy do dobrego znajomego lub rodziny, którzy skutecznie odciągną nas od czarnych myśli.
  • Podejmowanie ryzyka – jesteśmy bardziej skłonni żałować, że czegoś nie zrobiliśmy, niż że coś zrobiliśmy. Dlatego podejmuj ryzyko, bo żal może skutecznie odciągnąć Cię od innych ważniejszych rzeczy.
  • Doświadczanie czegoś nowego – nowe doświadczenia mogą załagodzić natrętne myśli. U ludzi robiących stale coś nowego prawdopodobieństwo pojawienia się natrętnych myśli jest bardzo małe.

Wielozadaniowość

W dobie globalnej sieci, gdzie jesteśmy nieustannie rozpraszani komunikatami na portalach społecznościowych i skrzynce pocztowej, wykonanie jednej czynności w skupieniu staje się sprawą niebywale trudną.

Przerwawszy pracę nad zadaniem, aby przeglądnąć Facebooka lub odpisać na smsa, przeskakujemy uwagą z jednego zadania na drugie, żadnemu nie poświęcając się w pełni. Wielozadaniowość jest szkodliwa, bo wiąże się z kosztami dostawczymi. Koszt dostawczy to ilość uważności potrzebnej do przejścia z jednego zadania do drugiego. Przełączanie się pomiędzy zadaniami sprawia, że zużywamy energię uważności, której poziom jest odpowiedzialny za stopień naszej koncentracji. Częste przeskakiwanie z jednego zadania na drugie, powoduje szybkie kurczenie się zasobów uważności i coraz trudniej skupić się nam na zajęciu, które musimy wykonać.

Skoro maksimum szczęścia można osiągnąć tylko wtedy, kiedy optymalnie alokujemy uwagę, to w takim razie wielozadaniowość obniża nasze poczucie szczęścia, gdyż poświęcamy czynnościom jedynie ograniczone zasoby uwagi.

Najskuteczniejszym sposobem, aby uchronić się przed wielozadaniowością jest pracowanie offline, kiedy to tylko możliwe. Tylko odcinając dostęp od Internetu i wyłączając telefon jesteśmy wstanie odciąć się od zewnętrznych rozpraszających bodźców i w skupieniu zajmować się realizacją priorytetów.

Rozproszenie można podzielić na wewnętrzne i zewnętrzne, dlatego musimy chronić się przed:

  • uciekaniem myślami
  • wielozadaniowością

Stawiając skuteczne bariery utrudniające własnej osobie zajmowanie się zbyt wieloma zadaniami naraz oraz wypracowując metody, które zniwelują uciekanie myślami i ułatwią skupienie się na chili obecnej, będziemy wstanie skutecznie przeciwdziałać dekoncentracji, uniemożliwiającej osiągnięcie pełni szczęścia.

Błędna alokacja uwagi

Podstawowym błędem, który sprawia, że nie jesteśmy szczęśliwi, tak jak byśmy mogli, jest to, że niewłaściwie alokujemy uwagę. Skupiamy się na nieodpowiednich rzeczach, które w zamyśle miały nas uszczęśliwić, lecz w ostateczności gorzko się rozczarowaliśmy.

Błędne pragnienia

Angażujemy się w błędne pragnienia, które miały nas uszczęśliwić, ale po osiągnięciu wyznaczonego celu wcale tego nie zrobiły.

Rodzice z klasy średniej mają obsesję na punkcie sukcesów szkolnych swoich dzieci. Troskliwie pilnują edukacji własnych pociech mając nadzieje, że w przyszłości dostaną się na prestiżową uczelnie, a solidna edukacja pozwoli wieść im szczęśliwy i dostatni byt. W praktyce taki tok rozumowania, rzadko sprawia, że dzieci są zadowolone w dorosłym życiu.

Myślimy, że dobre wykształcenie jest synonimem dobrych zarobków, a więcej pieniędzy jest równoznaczne z większą ilością szczęścia. To prawda, że pieniądze mają znaczenie gdy jesteśmy biedni, lecz ich wpływ na szczęście maleje wraz z każdą zarobioną złotówką.

szczęście a pieniądze

Jeśli wzbogacenie się nie jest Twoim głównym celem, to lepiej nie poświęcać zbyt dużej ilości uwagi pieniądzom, kiedy posiadamy ich na tyle, że pokrywają wszystkie wydatki i nie odczuwamy namacalnie braku gotówki.

Pieniądze są ważne tylko wtedy, kiedy liczy się każdy grosz.

Mimo wszystko motywacja odniesienia sukcesu jest naturalna, dlatego kształcimy się i rozwijamy zawodowo. Jednak każdy sukces wymaga poświęceń. Wraz ze wzrostem zarobków, mamy mniej czasu na inne zajęcia, jak wypoczynek, sen czy zabawę z dziećmi, co negatywnie wpływa na szczęście.

optimum szczęścia

Dlatego musimy się zastanowić czy sukcesy w pracy, nie będą okupione zdrowiem i relacjami osobistymi. Nikt nie chciałby po 20 latach ciężkiej pracy i poświęceń stwierdzić, że zarobione pieniądze nie przyniosły upragnionego szczęścia, a w pogoni za bogactwem zgubiło się coś o wiele cenniejszego, czego nie byliśmy świadomi.

Błędne przekonania

Radowała mnie moja własna natura, a wiemy wszyscy, że na tym właśnie polega szczęście.Albert Camus

Praktycznie zawsze przeceniamy własne możliwości i mamy wybujałe wyobrażenia na temat tego kim jesteśmy. W rzeczywistości nie jesteśmy tak atrakcyjni, inteligentni czy wysportowani jak sądzimy. Rozbieżność pomiędzy naszymi wyobrażeniami a stanem faktycznym sprawia, że trudno zaakceptować nam prawdę i jesteśmy nieszczęśliwi.

Wyidealizowany obraz własnej osoby generuje nadmierne oczekiwania względem życia, bo porównujemy się z fikcją we własnej głowie, a nie z rzeczywistością. Myślimy, że możemy wszystko, a zostanie kimś wielkim jest tylko kwestią czasu, gdyż posiadamy wszelkie predyspozycje intelektu lub charakteru, które umożliwią nam zostanie bogaczem, gwiazdą rocka, czy uznanym pisarzem.

Najlepsze co możemy dla siebie zrobić, to przeanalizować powody, dla których stworzyliśmy sobie „idealne ja”, a następnie wybrać cele i ambicje rozsądne i korzystne dla naszego szczęścia. Nadmierne oczekiwania niemające żadnego potwierdzenia w naszym stylu życia oraz w sposobie myślenia, będą nas tylko ranić. Zrobienie kariery bez ciężkiej pracy jest praktycznie niemożliwe, choć z własnego lenistwa wmawiamy sobie, że “złamiemy system” jak Zuckerberg i dorobimy się miliardów przed 30-tką, wszakże nie jesteśmy od niego głupsi. Zresztą ludzie, którzy ciężko pracują to frajerzy, niepotrafiący znaleźć błyskotliwego pomysłu na szybki sukces…

Możemy się przez pewien czas samooszukiwać, ale w końcu dotknie nas dysonans poznawczy i będziemy musieli zrewidować własny pogląd o nas samych. Kiedy następuje ten moment ludzie szybko godzą się z porażką. Jeśli nie jesteśmy zadowoleni z zarobków lub związku, często uznajemy je za mniej ważne od innych aspektów życia, z których jesteśmy bardziej zadowoleni. O wiele łatwiej jest nam dostosować się do obecnie panującej sytuacji niż zmienić siebie i własne życie. Jeśli jesteśmy leniwi, to zmienimy myślenie o naszym postępowaniu w taki sposób, abyśmy czuli się lepiej. Kiedy brakuje nam siły woli, aby dalej ćwiczyć na pianinie, łatwiej jest porzucić żmudną naukę i wmówić sobie, że pianino nie jest takie fajne jak myśleliśmy, a granie Chopina nas nudzi.

Usprawiedliwianie lenistwa jest narracją wyjaśniającą nasze głupie postępowanie. Tłumaczenie na opak własnych niepowodzeń i słabości charakteru nie tylko pozwala pogodzić się z porażką odniesioną w stosunku do naszych nadmiernych oczekiwań, ale także spycha nas w przeciętność zadowolenia się tym co mamy, czyli zazwyczaj byle czym. Zaczynamy wtedy prowadzić nijakie życie, w którym niemożliwe jest zaakceptowanie własnego usposobienia odpowiedzialnego za klęskę. Ziarno szczęścia nie może wykiełkować w miejscu gdzie spadają nieurodzajne deszcze nienawiści do własnej osoby.

Stań się ambitnym człowiekiem, bo tylko wtedy pokochasz samego siebie.

Nadmierne oczekiwania oraz zadowalanie się zbyt małym, nie dość, że nas unieszczęśliwia, to nie pozwala stać się nam człowiekiem, którym powinniśmy być. Deficyt działania jest jednym z głównych przeszkód na drodze do szczęścia, bo jak zauważył 2500 lat temu grecki filozof:

Szczęście polega na życiu i działaniu.Arystoteles

Błędne projekcje

Wielkie źródło zarówno nędzy, jak i zaburzeń ludzkiego życia wydaje się wynikać z przeceniania różnicy między jedną trwałą sytuacją a drugą.Adam Smith

Posiadamy skłonność przeceniania wpływu aktualnych uczuć i wyobrażeń na przyszłe samopoczucie. Dlatego wybierając telefon w supermarkecie z pośród kilkudziesięciu modeli, błędnie szacujemy wpływ wyboru na przyszłe szczęście. Skupiamy się bardziej na wyborze samym w sobie, aby wybrać najlepszy model z aktualnie dostępnych na rynku, niż zastanowić się nad długofalowymi konsekwencjami kupna nowego telefonu.

Zbyt wielki wybór i strach z nim związany, że nie uda nam się kupić najlepszego istniejącego modelu przystosowanego do naszego gustu i potrzeb, prowadzi do nietrafionych decyzji. Kilka tygodni po zakupie uświadamiamy sobie, że tak naprawdę mogliśmy wydać 1000zł mniej, bo o cal większy wyświetlacz i nowy design, nie był nam tak potrzeby jak myśleliśmy w dniu zakupu.

Zabawne jest również to, że na decyzje jakie podejmiemy ma także pogoda. Badania pokazują, że zakup zimowej odzieży jest zależy od pogody – w chłodniejsze dni kupujemy więcej ubrań, które następnie zwracamy. Ponadto wybór uczelni przez studentów, również uzależniony jest od warunków atmosferycznych. Jeśli wizyta na uniwersytecie miała miejsce w pochmurny dzień prawdopodobieństwo wyboru uczelni jest większy.

Mylimy się nawet w sprawie intensywności żalu jaki będziemy odczuwać po spóźnieniu się na pociąg. Osoby, które spóźniły się na pociąg nie żałują tego tak bardzo jak zakładają inni.

W wielu decyzjach ukryte jest założenie, że obecne uczucia utrzymają się i dlatego dokonujemy błędnych wyborów, przez co nie potrafimy najlepiej przewidywać naszego samopoczucia, a tym samym przyszłego szczęścia.

O ile z przewidywaniem przyszłości można mieć pewne problemy, to również problematycznym dla ludzi jest ocena przeszłego szczęścia, którego doświadczyli. Za ludzką nieumiejętność prawidłowej oceny szczęścia jakiego doświadczyliśmy w przeszłości odpowiedzialne są błędne wspomnienia, deformujące obraz przeszłych wydarzeń w umyśle.

W Filharmonii Nowojorskiej 10 stycznia 2012 roku podczas ostatnich minut koncertu trwającego 82 minuty, na widowni rozległ się dzwonek iPhon’a któregoś z uczestników widowiska. Pomimo cudownie spędzonych 82 minut, uczestnicy wspominali po koncercie, że incydent z telefonem popsuł im odbiór całości. Dzwonek zakłócił ostatnią minutę koncertu, który rzucił cień na wcześniejsze szczęśliwie przeżyte chwile. Przewaga złych wydarzeń nad miłymi i dłuższe pamiętanie zepsutych wieczorów ma sens ewolucyjny, abyśmy nie chodzili ścieżką gdzie widzieliśmy lwa lub zarejestrowaliśmy inne zagrożenie dla życia.

wpływ błędnych przekonań na szczęście

Pomimo, że natura miała dobre chęci wyposażenia nas w mechanizm obronne jakim są błędne wspomnienia, mogą one spowodować podjęcie błędnej decyzji mającej negatywny wpływ na nasze szczęście.

Nie możemy tylko myśleć o szczęściu!

Nad ranem zaśmiał się Zaratusta z całego serca i rzekł drwiąco: “szczęście ugania się za mną. Pochodzi to stąd, że nie uganiam się za kobietami. Szczęście wszakże jest kobietą.Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratusta

Myślenie o szczęściu przypomina uganianie się za długowłosą blondynką, u której nie mamy szans, bo nasz lifestyle składa się wyłącznie z gier wideo i porno,a przeglądając się w lustrze chcielibyśmy je potłuc i kawałkami podciąć sobie żyły. Lepszym rozwiązaniem jest takie zaprojektowanie codziennych spraw, aby blondyneczka sama chciała spędzać z nami czas.

Niech szczęście ugania się za nami!

Aby tego dokonać, po pierwsze musimy z naszego życia wyeliminować rozproszenie, które nie pozwala w pełni cieszyć się z wykonywanych zajęć. Po drugie musimy ponownie alokować uwagę na to, co nas uszczęśliwia i zminimalizować:

  • Błędne pragnienia, przez które angażujemy się w unieszczęśliwiające nas działania.
  • Błędne projekcje zaszczepiające w nas wybujałe wyobrażenia o własnej osobie niemające potwierdzenia w rzeczywistości.
  • Błędne projekcje sprawiających, że dokonujemy niespójnych wyborów z naszymi przeszłymi doświadczeniami.

Myślenie o tym co nas uszczęśliwi niesie wiele zagrożeń, dlatego aby osiągnąć zadowolenie z życia musimy dokładnie dowiedzieć się co nas dokładnie uszczęśliwia, jak pokonać przeszkody na drodze do szczęścia, a następnie skupić się na takim zaprojektowaniu życia, aby szczęście samo się działo.

Zaprojektuj swoje szczęście

Zawsze i wszędzie na siebie tylko zdani,
Szczęście własne tworzymy lub znajdujemy sami.Olivier Goldsmith

Każdy porządny projekt bazuje na sprawdzonych założeniach i standardach, również szczęście ujęte w ramach projektu, aby odniósł powodzenie musi opierać się na solidnych podstawach popartych w praktyce.

Projekt własnego szczęścia, który skupi się na radości doznawanej na co dzień, powinniśmy oprzeć na wcześniejszych doświadczeniach, a nie pragnieniach.

szczęście a pragnienie i uwaga

Powód jest bardzo prosty – własnym doświadczeniom możemy ufać bardziej niż własnym pragnieniom. Jeśli dowiemy się jak pewne doświadczenie podziałało na nas wcześniej, to jest to bardzo dobry wskaźnik, jak poczujemy się następnym razem doświadczając tego samego.

Przytoczmy prosty przykład. Naszym pragnieniem jest awans w pracy, który wiązać się będzie z większymi zarobkami, wyższym statusem społecznym, wzrostem poczucia własnej wartości i jeszcze innymi benefitami. Możemy pomyśleć, że spędzając w pracy kilka dodatkowych godzin dziennie, aby uzyskać awans jest warte poświęcenia życia domowego, lecz to czy będziemy szczęśliwsi po osiągnieciu celu jest wielką niewiadomą. Może się okazać, że czas z rodziną prawdziwie nas uszczęśliwia i mało jest zajęć równie dla nas przyjemnych i celowych. Decyzją o przesiadywaniu długich godzin w biurze, poświęciliśmy radosne chwile z rodziną na rzecz przyszłego niepewnego szczęścia.

Gdybyśmy jednak monitorowali nasze szczęście i zwracali uwagę na informację zwrotną może wolelibyśmy pobawić się z synem zamiast wyrabiać PKB po godzinach. Powinniśmy zwracać baczną uwagę co nas uszczęśliwia, a co sprawia, że jakość naszego samopoczucia spada. Następnie na podstawie pozyskanych informacji powinniśmy postarać się osiągnąć optimum szczęścia.

Maksymalizacja szczęścia za pomocą pętli sprzężenia zwrotnego

Pozyskanie informacji zwrotnej jest skutecznym sposobem, aby dowiedzieć się co nas uszczęśliwia lub jest destruktywne dla naszego zachowania. Już same w sobie częste informacje zwrotne mogą wpłynąć na nasze zachowanie:

  • Kontrolując ilość dostarczanych kalorii schudniemy.
  • Spisując wydatki zaoszczędzimy więcej pieniędzy.
  • Monitorując czas spędzony w Internecie będziemy mniej przesiadywać przed komputerem.
  • Mierząc pedometrem liczbę kroków zaczniemy więcej chodzić.

Dzieje się tak dlatego, że informacje zwrotne pomagają nam zdecydować jakie składniki wejściowe wprowadzić do procesu produkcji i jak zapoczątkować zmianę zachowania w taki sposób, abyśmy byli bardziej zadowoleni.

Za pomocą informacji zwrotnej możemy do procesu produkcji szczęścia dodać pętlę sprzężenia zwrotnego, która pomoże zwrócić nam baczniejszą uwagę na składniki wejściowe, co przyczyni się do lepszego rozpoznawania własnego samopoczucia.

informacja zwrotna szczęście

Ponad to możemy za pomocą pętli sprzężenia zwrotnego poprawić proces produkcji.

poprawa alokacji a szczęście

Informacja zwrotna może pomóc udoskonalić nam:

  • Składniki wejściowe – czynności i doświadczenia, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi
  • Proces produkcji – powiązany z uwagą i odpowiadający za stopień intensywności doświadczeń

Przetoczmy dwa proste przykłady zastosowania pętli sprzężenia zwrotnego do maksymalizacji szczęścia.

1) Mamy do wyboru 10 rodzajów ciastek. Jak sprawić, aby podczas jedzenia doznawać jak największej przyjemności?

  • Musimy wybrać dla nas najsmaczniejsze ciastko, którego jedzenie sprawia nam najwięcej przyjemności.
  • Przyjąć taki sposób jedzenia, aby ciastka jeszcze lepiej nam smakowały. Możemy skupić się na jedzeniu, przeżuwając wolniej każdy kęs i doznawać w ten sposób więcej przyjemności z jedzenia pysznych ciastek.

ciastko a szczęście

2) Pracujemy nad poprawą sylwetki, ponieważ zbliża się lato i chcemy bez wstydu pokazać się na plaży w stroju kąpielowym. Jak osiągnąć pozytywny rezultat w jak najkrótszym czasie, abyśmy byli zadowoleni z własnego ciała?

  • Osiągnięcie optymalnych efektów wymaga dobranie właściwej dla nas diety i sposobu ćwiczenia.
  • Podczas dążenia do perfekcyjnej sylwetki możemy przekierować uwagę w taki sposób, aby skupić się na przyszłych rezultatach i ignorować teraźniejsze niewygody związane z wysiłkiem fizycznym i trzymaniem diety. Ponad to podczas treningu możemy skupić się na wykonywanych ćwiczeniach, aby powtórzenia wykonywać wolniej i dokładniej. Wkładając więcej koncentracji w trening sprawimy, że stanie się bardziej wydajny.

ćwiczenia dieta a szczęście

Środowisko jako główny czynnik zarządzania uwagą

Uwaga dzieli się na świadomą, którą kontrolujemy umysłem oraz nieświadomą, na którą możemy wpływać za pomocą środowiska. Podświadomość ma zdecydowanie większy wpływ na nasze zachowanie, niż świadomy umysł podlegający kontroli siły woli.

  • Za 25% naszych zachowań odpowiadają zamiary, czyli świadome decyzje co chcemy zrobić.
  • Natomiast za 75% naszych zachowań odpowiadają okoliczności zewnętrzne.

Środowisko silnie na nas oddziałuje i ciężko się temu przeciwstawić. Okoliczności zewnętrzne mają zdecydowaną przewagę nad naszymi zamiarami. Dlatego jeśli dowiemy się jak postąpiliśmy w danej sytuacji wcześniej, to wielce prawdopodobne, że następnym razem postąpimy w analogiczny sposób.

Manipulując środowiskiem możemy tak przekierować nieświadomą uwagę, aby pracowała na nasze lepsze samopoczucie.

informacja z środowiska, a szczęście

1) Jesteś freelancerem pracującym w domu i od twojej produktywności zależy ile zarobisz, niestety nie jesteś zadowolony z własnych efektów. Co zrobić, aby w końcu wziąć się do roboty?

Jeśli pomimo wielokrotnych postanowień poprawy, nigdy nie robisz przy biurku tego co powinieneś, to musisz inaczej zorganizować miejsce pracy. Przestaw biurko w inne miejsce i usuń wszystkie zbędne przedmioty, które Ci przeszkadzają. Możesz posunąć się do bardziej radykalnych metod i całkowicie zmienić miejsce pracy, przenosząc się z laptopem do pobliskiej kawiarni.  Zobacz co się wydarzy po zmianie środowiska. Jeśli poczujesz się nieusatysfakcjonowany, zmieniaj otoczenie, w którym pracujesz aż uzyskasz zadowalającą Cię efektywność.

2) Masz nadwagę i pomimo szczerych chęci, nigdy nie udaje Ci się utrzymać diety dłużej niż przez kilka tygodni. Co musisz zmienić w życiu, aby utrzymanie diety przez dłuższy okres było łatwiejsze?

Podstawowym warunkiem zrzucenia nadwagi jest zaprzestanie przejadania się i spożywania produktów odpowiedzialnych za otyłość. Ukształtowanie środowiska w taki sposób, aby maksymalnie utrudnić sobie robienie tych dwóch rzeczy jest najważniejsze w procesie chudnięcia.

Zasada jest prosta. Jeśli chcesz coś zrobić – ułatw to sobie. Natomiast jeśli chcesz czegoś nie robić – utrudnij to sobie. Musisz wyeliminować pokusy, ponieważ większość rzeczy jest napędzana przez nadarzające się okazje.

  • Aby przestać się notorycznie przejadać możesz używać mniejszych talerzy. Zmiana rozmiaru naczynia, sprawi że zjesz mniej.
  • Oczyść lodówkę z niezdrowych produktów i postanów, że do mieszkania będziesz przynosił tylko zdrową żywność.
  • Jeśli masz problem z gotowaniem, bo zajmuje zbyt dużo czasu, gotuj raz na kilka dni oraz używaj papierowych talerzy, w celu zaoszczędzenia czasu na zmywaniu.

To jest tylko kilka pomysłów na zmianę środowiska, które mogą sprawić, że utrzymanie diety stanie się łatwiejsze. Żadne mocne postanowienie nie pomoże Ci tak, jak przyjazny dom promujący zdrowe odżywianie. 

Własne szczęście, a doświadczenia innych ludzi

Doświadczenia innych ludzi to bardzo przydatna informacja dotycząca wpływu danego wydarzenia na nasze życie. W wielu przypadkach doświadczenia innych są o wiele bardziej przydatne niż własne przywidywania dotyczące wpływu danej decyzji na naszą przyszłość.

szczęście inni ludzie

Doświadczenie innych ludzi jest bardzo pomocne przy podejmowaniu decyzji w sprawach, w których nie mamy własnych doświadczeń, jak na przykład małżeństwo. Poradzenie się rodziny i przyjaciół w sprawie decyzji o wzięciu ślubu jest dobrym posunięciem, ponieważ przyjmują oni chłodniejszy punkt widzenia na możliwe konsekwencje naszego postanowienia.

Musimy jednak wiedzieć w jaki sposób zadawać ludziom pytania, aby odpowiedzi innych ludzi były dla nas jak najbardziej wartościowe. Zwracając się o radę powinniśmy prosić innych, aby nie skupiali się na decyzji, jaką podejmiemy, ale wyobrazili sobie jej konsekwencje.

  • Źle: Co sądzisz o podjęciu przeze mnie nowej pracy?
  • Dobrze: Jak myślisz, jak za kilka lat będzie wyglądało moje życie, jeśli podejmę nową pracę?
  • Źle: Czy powinienem wziąć ślub?
  • Dobrze: Jak mi będzie w małżeństwie?

Inni ludzi mogą także pomóc nam skupić się ponownie na tym, co naprawdę ważne. Czasami ciężko obiektywnie nam spojrzeć na własne postępowanie. Jeśli prowadzimy tryb życia, który prowadzi nas ku zgubie, napomnienie innych osób może podziałać na nas trzeźwiąco.

  • Dosadne zwrócenie uwagi przez partnera na temat dodatkowych kilku kilogramów na naszym ciele może sprawić, że weźmiemy się za własną sylwetkę.
  • Stwierdzenie lekarze, że jeśli nie rzucimy palenia za kilka lat rozwinie się w naszych płucach nowotwór, może być silnym impulsem do zerwania z nałogiem.

Radząc się innych osób pamiętajmy, że im osoba bardziej jest do nas zbliżona doświadczeniem, przekonaniami i oczekiwaniami, tym doradzi nam w kwestii szczęścia.

Kiedy informacja zwrotna jest już jasna i doskonale wiemy co nas uszczęśliwia, powinniśmy zaprzestać monitorowania, ponieważ stały monitoring stałby się kosztowny i może zmniejszyć poczucie szczęścia. Jeśli jesteśmy świadomi co nas uszczęśliwia, proces produkcji szczęścia tylko od czasu do czasu będzie wymagał regulacji, aby wydajność utrzymywała się na najwyższym poziomie.

Zmień to co robisz, a nie co myślisz

Kluczem do szczęścia jest takie zaprojektowanie życia, aby szczęście samo się nam przytrafiało bez zbytniego myślenia o nim. W większości książek na temat szczęścia można przeczytać porady, aby myśleć o sobie jako o kimś szczęśliwym. Niestety taka postawa prowadzi do powstawania dysonansu poznawczego pomiędzy tym kim jesteśmy, a tym kim mielibyśmy być. Rozbieżność myśli z rzeczywistością sprawia, że stajemy się jeszcze bardziej nieszczęśliwi.

Biorąc pod uwagę naszą skłonność do popełniania różnych błędów w myśleniu, dla własnego dobra odpuśćmy sobie nadmiernego myślenia o szczęściu.

Zamiast tego zmieńmy działanie, a nie sposób myślenia.

Pomóż szczęściu

Szczęściu trzeba pomóc, lecz rzadko to robimy. Istnieje mnóstwo sposobów, aby życie stało się łatwiejsze z automatu i to praktycznie w każdej dziedzinie życia. Cały trik polega na takim zorganizowaniu zajęć i otoczenia, żeby czynności nas uszczęśliwiające mogły zostać wykonane automatycznie lub przynajmniej łatwiej, bez nadmiernego myślenia i angażowania woli. Również warto ustanowić sobie pewne standardy, które pomogą nam stać się bardziej szczęśliwymi. Poniżej zamieszczam kilka inspirujących przykładów:

Zdrowie

  • Jeśli chcesz mieć zdrowszy sen nie używaj w sypialni żarówek elektrooszczędnych, które produkują niebieskie światło hamujące produkcję melatoniny, hormonu odpowiedzialnego za zasypianie. Oczyszczając sypialnię ze sztucznego niebieskiego światła uregulujesz rytm dobowy i szybciej będziesz zasypiał.
  • Kiedy czujesz, że poziom stresu w Twoim życiu niebezpiecznie wzrósł, kup sobie kilka roślin lub zainstaluj w mieszkaniu akwarium – jedno i drugie pomaga zredukować stres.
  • Dłuższe dojazdy do pracy wiążą się z niższym poziomem zdrowia psychicznego. Problem ten najbardziej widoczny jest u mężatek, ponieważ mają więcej zajęć domowych – zakupy, sprzątanie, dzieci. Dłuższe dojazdy zabierają im czas na zajęcie się rodziną. Mając na względzie własne zdrowie warto zastanowić się nad wyborem miejsca pracy lub zamieszkania.
  • Jeśli chcesz schudnąć kup mniejsze talerze i bież mniejsze pojemniki do pracy. Badania udowodniły, że będziesz jadł o 1/3 mniej.
  • Wybierz siłownię, z której możesz wrócić do domu nie przechodząc obok miejsca oferującego fast-food. Również dobrym pomysłem ułatwiającym utrzymanie diety jest umówienie się z domownikami, aby nie przynosili niezdrowego jedzenia do domu.

Produktywność

  • Chcesz, aby Twój dom był czystszy? Używaj odświeżacza powietrza o zapachu cytrusów. Prawdopodobieństwo, że zaczniecie częściej sprzątać wzrośnie.
  • W miejscu pracy ustaw wiele źródeł światła, jeśli chcesz pracować dłużej i bardziej efektywnie. Również korzystne dla własnej efektywności jest pracowanie w stałym miejscu.
  • Jeśli chcesz pracować w domu i nie być rozpraszanym przez Internet, przeznacz na miejsce pracy część mieszkania znajdującą się poza zasięgiem sieci Wi-fi.
  • Jeśli co chwile przerywasz pracę i sprawdzasz maila, ustaw długie hasło w stylu: PRZESTAŃ_CO_CHWILA_SPRAWDZAĆ_POCZTĘ_ELEKTRONICZNĄ
  • Jeśli pierwszą rzeczą z rana jaką robisz jest sprawdzenie Facebooka, to ustaw inną domyślną stronę startową i spraw jak to wpłynie na Twoje samopoczucie i produktywność.

Finanse

  • Chcąc więcej oszczędzać korzystaj z aplikacji do budżetowania i ustaw automatyczny przelew na rachunek oszczędnościowy w dniu wypłaty. Ludzie, którzy najpierw oszczędzają a potem wydają, posiadają więcej pieniędzy od ludzi, którzy robią na odwrót i odkładają to co im zostanie z wypłaty.
  • Jeśli jesteś zakupoholikiem i masz problem z zakupami online, ustaw hasło, które będzie przepełniało Cię negatywnymi emocjami, takimi jak żal, smutek, czy boleść.

Relacje

  • Jeśli masz komuś pomagać, to konkretnym osobom. Wiedz gdzie idą Twoje pieniądze i poświęcenie, ponieważ wtedy będziesz bardziej szczęśliwy.
  • Umów się ze znajomymi, że będziecie unikać pisania do siebie sms’ów, bo zajmuje to o wiele więcej czasu niż zwykła rozmowa.
  • Wyłączaj telefon, kiedy wychodzisz z domu się bawić. Pozwoli Ci to w pełni oddać się zabawie, bez rozpraszających bodźców.
  • Gdy jesteś na spotkaniu towarzyskim wracaj do domu natychmiast, kiedy tylko w głowie zaświta Ci myśl o powrocie. Kiedy zaczynasz myśleć o zmyciu się z wieczornego wyjścia oznacza to, że powinieneś zrobić to jak najszybciej, bo właśnie marnujesz wolny czas.
  • Jeśli posiadasz dobrych znajomych mieszkających daleko od Ciebie, ustal z nimi stałe pory rozmowy przez skypa, aby mimo odległości zacieśniać wspólne więzi.

Powyższe przykłady są bardzo dobrym punktem wyjścia, aby ponownie znaleźć równowagę w sferach życia, w których aktualnie nie najlepiej nam się wiedzie. Kiedy będziesz miał problem ze zdrowiem, produktywnością lub finansami spróbuj poszukać drobnych usprawnień, które pomogą Ci tak zaprojektować własne życie, że wrócisz na właściwe tory i tym samym staniesz się szczęśliwszy.

Podsumowanie

  • Osiągnięcie szczęścia powinno być naszym głównym celem, bo to najlepszy sposób na osiągnięcie pozostałych celów.
  • Nigdy nie rezygnuj z obecnego szczęścia na rzecz późniejszego. Stracone szczęście jest stracone na zawsze.
  • Na szczęście powinno patrzeć się całościowo, uwzględniając szerszą perspektywę czasową, i unikać osądów na temat własnego szczęścia dokonywanych przez pryzmat negatywnych wydarzeń.
  • Zasada przyjemności/celowości pozwala wyjaśnić wiele zachowań i ich wpływ na nasze szczęście, które w innym przypadku wydawałyby się dziwne i niczym nieuzasadnione.
  • Świadoma alokacja uwagi i unikanie rozproszenia sprzyja maksymalizacji szczęścia.
  • Zamiast myśleć o tym, jak szczęśliwi jesteśmy lub powinniśmy być, lepiej tak zaprojektować własne życie, aby szczęście samo się działo. Kluczem do szczęścia jest zmienienie tego co robimy, a nie to co myślimy.

Artykuł napisany na podstawie:

[1] Paul Dolan – Zaprojektuj swoje szczęście

[2] Rysunki – Łukasz Ruba

Post Szczęście jako wynik prawidłowego zarządzania uwagą i otoczeniem pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/szczescie/feed/ 5 1505
Fundamenty życia są niezmienne, dlatego nie licz na to, że cokolwiek się zakończy http://www.rafalruba.pl/fundamenty-zycia-sa-niezmienne/ http://www.rafalruba.pl/fundamenty-zycia-sa-niezmienne/#respond Wed, 10 Feb 2016 21:11:45 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1362 W życiu zachodzą nieustanne zmiany, lecz patrząc z szerszej perspektywy czasowej ludzie i rzeczy u swych podstaw są niezmienni. Nic nie zmienia się w fundamentalny sposób, co najwyżej detale. Nie chcemy jednak dostrzec tej prawdy, skazując się na cierpienie. Myślimy, że pewnego dnia nastąpi koniec i wyczekujemy przełomowej zmiany, która odmieni nasz los. Czekamy na... Continue reading

Post Fundamenty życia są niezmienne, dlatego nie licz na to, że cokolwiek się zakończy pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
W życiu zachodzą nieustanne zmiany, lecz patrząc z szerszej perspektywy czasowej ludzie i rzeczy u swych podstaw są niezmienni. Nic nie zmienia się w fundamentalny sposób, co najwyżej detale. Nie chcemy jednak dostrzec tej prawdy, skazując się na cierpienie. Myślimy, że pewnego dnia nastąpi koniec i wyczekujemy przełomowej zmiany, która odmieni nasz los.

Czekamy na lepsze jutro z nadzieją upragnionego końca. Sądzimy, że jeśli będziemy wystarczająco ciężko pracować, to pewnego dnia będziemy mogli odpocząć. Partner w końcu zrozumie jacy jesteśmy wspaniali i przestanie narzekać. Robimy rzeczy, których nie lubimy poświęcając aktualne szczęście w nadziei, że kiedyś będziemy mogli robić to co lubimy.

To, że nasze życie zmieni się w fundamentalny sposób, to mit. Czekając na lepsze czasy i odkładając sprawy dla nas najważniejsze, robimy sobie krzywdę. Życie, inni ludzie oraz my sami u swych podstaw pozostają niezmienni. Zaakceptuj ten fakt i nie czekaj na koniec, w którym Twoje problemy znikną i w końcu będziesz mógł robić to co naprawdę chcesz.

Lepiej znajdź czas na marzenia

I im dalej, tym bardziej martwo. Jak bym równomiernie schodził z góry, myśląc, że idę pod górę. Tak było. W mniemaniu ogółu wznosiłem się w górę i akurat tyle samo wyciekało ze mnie życia…Lew Tołstoj, Śmierć Iwana Iljicza

Spełnianie oczekiwań społeczeństwa, czy rodziny zawsze skutkuje zaniedbaniem własnych pragnień. Nasze powołanie musi poczekać bo żona, bo kredyt, bo dziecko trzeba odchować, bo synowi trzeba pomóc się ustatkować, bo wnuki, aż w końcu zamykają za nami wieko trumny, a poważne powody, które za życia unicestwiły nasze marzenia są już bez znaczenia.

Brak czasu lub pieniędzy zawsze będą wymówką, aby zacząć robić to, co się kocha. Nie czekaj na polepszenie się sytuacji finansowej lub do czasu, kiedy odchowasz dzieci i będziesz miał w końcu chwilkę dla siebie. Lepsze czasy czy okazja nigdy nie przyjdą. Brakowało Ci czasu w gimnazjum, liceum, na studiach i w pracy, więc na emeryturze też go nie będziesz miał. Z finansami jest podobnie – niezależnie od wysokości zarobków, pieniędzy ciągle brakuje.

Dlatego przyrzeknij sobie, że każdego dnia będziesz poświęcał przynajmniej 1 godzinę na to co kochasz. Najlepszy moment na działanie jest w tym momencie. Nie odkładaj swoich marzeń. Bierność przestań argumentować pracą zarobkową, zobowiązaniami finansowymi i rodziną. To tylko słabe wymówki, bo czasu będzie brakowało Ci zawsze, a rodzina z dnia na dzień nie zniknie z Twojego życia. Jeśli nie jesteś wstanie wygospodarować 60 minut z 1440 w ciągu całego dnia lub 7 godzin z 168 jakimi dysponujesz w tygodniu, to oznacza to tylko jedno – marzenia nie są Twoim priorytetem.

Z badań psychologicznych dr Gal Zaubermana z University of North Carolina w Chapel Hill i dr Johna Lyncha Jr. Z Duke University wynika, że ludzie angażują się nadmiernie w zbyt wiele spraw, ponieważ oczekują w przyszłości mieć więcej czasu, niż mają obecnie. Dlatego odkładamy marzenia na jutro, a kiedy dzień jutrzejszy staje się dzisiejszym, odkrywamy, że jesteśmy zbyt zajęci, aby zająć się tym co sobie obiecaliśmy.

Człowiek nie jest wstanie precyzyjnie przewidzieć zapotrzebowania na czas. Lepiej z góry założyć, że ilość czasu jaka jest niezbędna do wykonania codziennych czynności jest stała, co sugerują wnioski z przeprowadzonych badań psychologicznych:

Trudno jest założyć na podstawie doświadczeń, że w przyszłości zasoby czasu nie będą większe. W każdym kolejnym dniu podejmuje się nieco inne działania, w związku z czym ludzie nie wysnuwają wniosku, że w ogólnym rozrachunku zapotrzebowanie na czas jest zawsze podobne.Gal Zauberman, John G. Lynch Jr.

Postanów, że zawsze wygospodarujesz 1 godzinne dziennie na własne marzenia, niezależnie od okoliczności. Twoje życie nigdy w fundamentalny sposób się nie zmieni, dlatego zaprojektuj je tak, abyś znalazł czas dla siebie. Zawsze będziesz borykał się z tymi samymi problemami, które towarzyszą Ci od początku. Dlatego nie pozwól codzienności wypchnąć z Twojego terminarza zajęć i zadań, które naprawdę kochasz.

Nie licz na zmianę partnera

Kolejnym mitem jest to, że ludzie się zmieniają. Nie, nie zmieniają. Wiara, że Twój partner pewnego dnia zasadniczo się zmieni jest płonna. Przestań czekać na metamorfozę drugiej połówki w kogoś innego. Oszczędź sobie nerwów. Jeśli chcesz prowadzić pełniejsze życie z góry załóż, że zawsze pozostanie taki jaki jest obecnie.

Jeśli jego zachowanie i nastroje są nie do zniesienia, to po porostu od niego odejdź. Choćbyś nie wiadomo jak się starał, on czy ona nigdy się nie zmieni. Natomiast, jeśli zachowanie i nastroje Twojego partnera wydają Ci się tylko przykre lub kłopotliwe, uświadom sobie, że zawsze taki będzie i zaakceptuj to. Zamiast próbować naprawiać drugą osobę i wzmagać tym samym wewnętrzną frustrację, przyjmij bardziej konstruktywne działanie. Możesz krzyczeć, kłócić się, ale nie staraj się zmienić tego co Cię doprowadza do szału w drugiej osobie, bo to nie ma sensu. Potraktuj swojego partnera miłością i akceptacją. Jest to o wiele lepsze podejście niż próba zmiany. Rozwiązanie problemu na siłę, rujnuje życie Tobie i drugiej osobie.

Najgorsze są rozwiązania połowiczne, dlatego nie idź na kompromisy. Jeśli chcesz być szczęśliwy to musisz być zdecydowany. Zaakceptuj albo rzuć. Nie istnieje nic po środku.

Nasze niezmienne Ja

My również w fundamentalny sposób się nie zmieniamy. Człowieka tworzą nawyki, które wypracował w ciągu życia. Raz utworzonego nawyku niezależnie czy dobrego, czy złego nie można wymazać. Chcąc zmienić złe przyzwyczajenia możemy jedynie przykryć go drugim silniejszym nawykiem.

Co to dla nas oznacza? Fundamenty naszego zachowania są niezmienne. Będąc w przeszłości otyłą osobą nawet kiedy udało nam się schudnąć, to nadal nosimy w sobie predyspozycję i nawyki odpowiedzialne za chorobliwe przybieranie na wadzę. Innymi słowy jesteś chudym grubasem.

W grupie Anonimowych Alkoholików mówi się, że uzależnionym zostaje się na całe życie. Nawet, kiedy udało się komuś wytrwać 10 lat bez alkoholu, nadal jest uzależniony. Ten sam mechanizm trwania w nałogu pomimo odstawienia używki działa w każdym innym uzależnieniu. Miałeś problem z pornografią? Do końca życia zostaniesz erotomanem. Byłeś uzależniony od kokainy? Aż po grób zostaniesz ćpunem.

Możemy stare złe nawyki przykryć nowymi, ale w naszym umyśle nadal będą istnieć neurony odpowiedzialne za dawne słabości. Dlatego mówi się, że ludzie się nie zmieniają.

Czekając na moment kiedy Cię oświeci i coś zrozumiesz, co pozwoli wyzwolić się z nałogu, jest nadzwyczajnie głupie. Zamiast próbować zmienić siebie, lepiej jak zmienisz środowisko, które Cię kształtuje.

Masz problem z nadwagą? Stwórz dom, który promuje zdrowie. Kup mniejsze talerze, niech w lodówce znajdują się tylko zdrowe produkty żywnościowe. Wyrzuć mikrofalówkę, aby nie kusił Cię zakup fast-foodów. W pierwszej kolejności przekształcaj świat, który Cię otacza a nie własne myśli.

Masz problem z Internetem? Nie licz na to, że siłą woli przestaniesz godzinami siedzieć na Facebooku i oglądać zdjęcia znajomych. Przestań się męczyć. Doprowadź do sytuacji, w której nie będziesz musiał wybierać. Zainstaluj program na komputerze, który pozwoli korzystać Ci z Internetu tylko przez określony czas.

Nie uda Ci się wygrać z uzależnieniem bez zewnętrznych ograniczeń. Chcąc dokonać zmiany, zmień swoje środowisko, a nie siebie. Wybierzesz wtedy krótszą i bardziej efektywniejszą drogę kreowania własnej rzeczywistości.

Nie oczekuj fundamentalnej zmiany

  • Nigdy nie będziesz miał więcej czasu. Nie czekaj więc na dogodną chwilę i wygospodaruj minimum 1 godzinę dziennie na to co naprawdę kochasz.
  • Twój partner nie zmieni się w jakiś znaczący sposób. Dlatego zaakceptuj go takim jakim jest, wraz z jego zaletami i wadami. Jeśli tego nie zrobisz lepiej dla was jak się rozstaniecie.
  • Złe przyzwyczajenia zawsze pozostaną w Tobie. Dlatego stwórz środowisko, które będzie wspierało Cię w postanowieniach i nie oczekuj, że siłą woli zdołasz się zmienić.

Stare i niezmienne prawdy można przyrównać do wybudowanego domu. Możesz zmienić okna i drzwi, dach pokryć inną blachą, nawet zburzyć ściany i postawić nowe, lecz fundamentów nie ruszysz. Dlatego pogódź się i zaakceptuj niezmienne prawdy Twojego życia. W przeciwnym przypadku będziesz zaklinać rzeczywistość, która jest stała i niezmienna.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] David Deida – Droga pełniejszego mężczyzny. 

[2] Lew Tołstoj – Śmierć Iwana Iljicza

[3] Kevin Hogan – 168-godzinny tydzień. Żyj w pełni 24/7

Post Fundamenty życia są niezmienne, dlatego nie licz na to, że cokolwiek się zakończy pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/fundamenty-zycia-sa-niezmienne/feed/ 0 1362
7 rzeczy, których o mężczyznach i życiu nauczył mnie Fight Club http://www.rafalruba.pl/mezczyznach-zyciu-nauczyl-mnie-fight-club/ http://www.rafalruba.pl/mezczyznach-zyciu-nauczyl-mnie-fight-club/#comments Thu, 14 Jan 2016 21:26:06 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1336 Powieść Philipuka jest określana mianem kultowej i nic w tym dziwnego. Fight Club jest męską literaturą, która dotyka problemów współczesnej generacji i serwuje gorzką prawdę w niebanalny sposób. To właśnie brutalne zderzenie czytelnika z rzeczywistością jest głównym powodem, dlaczego Tayler Durden porwał miliony mężczyzn na całym świecie. Kończąc czytać ostatnią stronę, zaczynamy mimowolnie buntować się... Continue reading

Post 7 rzeczy, których o mężczyznach i życiu nauczył mnie Fight Club pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Powieść Philipuka jest określana mianem kultowej i nic w tym dziwnego. Fight Club jest męską literaturą, która dotyka problemów współczesnej generacji i serwuje gorzką prawdę w niebanalny sposób. To właśnie brutalne zderzenie czytelnika z rzeczywistością jest głównym powodem, dlaczego Tayler Durden porwał miliony mężczyzn na całym świecie.

Kończąc czytać ostatnią stronę, zaczynamy mimowolnie buntować się przeciwko rzeczywistości, która nas otacza. Ciężko zaakceptować myśl, że życie przez nas stworzone jest kłamstwem zakorzenionym głęboko w dzisiejszej kulturze.

1. Jesteśmy pokoleniem mężczyzn wychowanych przez kobiety

Pierwsza zasada klubu walki to nie rozmawiać o klubie walki.Fight Club

Coraz częściej mówi się o upadku mężczyzn. Zagubieni ojcowie, których jest coraz więcej nie potrafią wychować synów, ponieważ sami w domu nie mieli męskiego wzorca do naśladowania. Młodzi chłopcy opuszczeni przez ojca – fizycznie lub emocjonalnie – czerpią wiedzę o męskości z mediów lub Internetu.

Fale zmiennej mody pokazują nam coraz to inne przykłady. Raz prawdziwym mężczyzną jest umięśniony maczo, innym razem kochający i czuły misio, odnoszący sukcesy biznesmen w eleganckim garniturze, czy drwal z seksowną brodą i nieformalną koszulą. Z ekranu monitora dowiemy się jak ma wyglądać prawdziwy mężczyzna, lecz ciężko powiedzieć co ma w środku. W końcu prawdziwego mężczyznę określa jego charakter, który nakazuje wyglądać mu tak a nie inaczej. Dlatego chłopcom, którym brakuje silnego wzorca do naśladowania, nie potrafią określić samych siebie gubiąc się w dorosłym życiu.

W Polsce model przekazywania wartości z Ojca na syna zaczął się rozpadać po powstaniu styczniowym i od tamtej pory problem stale się nasila. Zawsze lukę po nieobecnym ojcu próbuje zapełnić matka i z całych sił stara się wychować dziecko, tak jak potrafi. Niestety pomimo szczerych chęci nie wychodzi jej edukacja młodego mężczyzny. Chłopcy otoczeni miłością i wychowaniem matki idą do szkoły, gdzie ich edukacją kierują praktycznie same kobiety. Mały chłopiec od przedszkola do skończenia studiów bardzo rzadko – o ile ma szczęście – spotyka wzorce męskości godne naśladowania.

Dobrze ukształtowanych męskich charakterów jest coraz mniej, ponieważ nie ma kto ich wychowywać w etapie dojrzewania. Wykształceniem chłopców kierują kobiety, które nie wiedzą i nigdy nie będą wiedziały jak być mężczyzną z krwi i kości. Dlatego upadek facetów i zwiększającą się dominację kobiet najwyraźniej widać właśnie w procesie edukacji:

  • Chłopcy 30% częściej wylatują ze szkoły niż dziewczyny. W Kanadzie na 5 chłopców rzucających szkołę przypada 3 dziewczyny.
  • Dziewczęta przewyższają chłopców w każdy możliwy sposób, począwszy od podstawówki aż do poziomu akademickiego.
  • Istnieje 10% różnica pomiędzy otrzymaniem licencjatu i magistratu pomiędzy mężczyznami a kobietami(45% vs. 55%)
  • 2/3 uczniów w ośrodkach specjalnych i leczniczych to chłopcy
  • Jest 5 razy bardziej prawdopodobne, że chłopcy zostaną zdiagnozowani jako mający ADHD niż dziewczyny.

W prymitywnych kulturach istniały różnorakie rytuały przejścia w dorosłość, pozwalająco chłopcom przeobrazić się w prawdziwych mężczyzn. W zachodniej kulturze z powodu zmian społeczno – kulturowych oraz braku ojców, którzy pomogliby synom wejść w dorosłe życie, brakuje jakiejkolwiek formy inicjacji.

Fight Club zapełniony był mężczyznami wychowanymi przez kobiety, a walki między nimi były formą inicjacji w dorosłość, której nigdy nie mieli. Większość facetów przychodziła do klubu, aby zmierzyć się z czymś, czego się bali. Po kilku walkach bali się o wiele mniej. Tyler zapytany z czym walczył, odpowiedział, że ze swoim ojcem. Widocznie miał do niego duży żal.

Jestem złamane serce(…), Bo mój ojciec mnie olał. Fight Club

Opuszczenie przez ojca i wychowanie w społeczeństwie zbudowanym na typowo kobiecych wartościach(bezpieczeństwo, stabilizacja, pokój, ugoda, skromność, nastawianie drugiego policzka) jest głównym motywem Fight Clubu. Walka głównego bohatera z alter ego oraz systemem społecznym jest manifestem męskości i próbą określenia kim jestem oraz jakie jest moje miejsce w świecie, do którego nie pasuję.

Dzisiejsi mężczyźni nie przegrywają z kobietami, czy kulturą, ale z własnym Ja, które jest ich największym wrogiem.

2. Największym wrogiem mężczyzny jest on sam

Nasze pokolenie nie miało swojej wielkiej wojny ani wielkiego kryzysu, ale mamy swoją wielką wojnę ducha. Mamy wielką rewolucję przeciw kulturze. Mamy wielki kryzys w naszym życiu. Przeżywamy kryzys duchowy. Fight Club

Przeżywamy kryzys ducha, w którym zmagamy się z własnymi słabościami. Popadamy w uzależnienia, izolację oraz przekładamy ulotne przyjemności nad istotę ludzkiej egzystencji.

Nowoczesne społeczeństwo nastawione na natychmiastową gratyfikację, stworzyło kulturę, w której wszystko dostępne jest za pomocą jednego kliknięcia. Reklamy serwują magiczne pigułki na wszystko – naucz się kilku sztuczek i zdobędziesz kobietę, opanujesz podstawy języka w tydzień, zrobisz sześciopak w 6 tygodni, zgarnij kilka tysięcy złoty w miesiąc bez wychodzenia w domu poświęcając na pracę kilka minut dziennie. Smutne, że ludzie w to wierzą i nabierają się na tak tanie chwyty. Kiedy orientujemy się, że nie ma dróg na skróty, a sukces wymaga ciężkiej i długiej pracy, uciekamy przed realnym światem w wirtualny. Izolujemy się poświęcając czas na ulotne przyjemności, które wykonywane kompulsywnie niszczą.

Plagą wśród chłopców jest nadmierne korzystanie z Internetu, gier komputerowych oraz nieograniczony dostęp do pornografii. Skutkuje to problemem uzależnienia od pobudzenia. W przypadku narkotyków po prostu chcesz więcej. W przypadku uzależnienia od pobudzenia chcesz inaczej, potrzebują nowości, aby pobudzenie się utrzymywało. Dlatego osoba uzależniona od pornografii potrzebuje coraz to nowszych i mocniejszych scen seksu. Uzależnieni od Internetu potrzebują więcej śmiesznych obrazków i wiadomości tekstowych, natomiast chłopak uzależniony od gier potrzebuje następnej gry, kiedy skończy aktualną.

Statystyki są nieubłagane:

  • Nastolatek w wieku 13-18 lat spędza średnio 6 godzin online na dobę.
  • Przeciętny chłopiec zanim osiągnie 21 lat przeznaczy 10 tysięcy godzin na gry komputerowe, z czego większość w izolacji.
  • Przeciętny chłopak ogląda teraz 50 klipów pornograficznych tygodniowo. Oczywiście są tacy, co oglądają 100 klipów na tydzień.

Dzisiejsi mężczyźni wolą świat wirtualny od rzeczywistości. Kobiety pytają się gdzie ci mężczyźni? Siedzą przed komputerem zamknięci w pokoju. Facetów dotyka strach przed bliskością fizyczną i emocjonalną, szczególnie z płcią przeciwną. Wśród badań nad nieśmiałością zauważa się stabilny wzrost tego problemu wśród mężczyzn. Przeciętny chłopiec nie zna mowy ciała oraz zasad pozwalających mu na swobodną rozmowę, przez co czuje się nieswojo w otoczeniu innych ludzi.

Uzależnienia, ale także natychmiastowa gratyfikacja w postaci nadmiernego oglądania seriali, czy przesiadywania na Facebooku sprawia, że ludzkie życie jest puste i pozbawione sensu. Zanurzenie się w płytkich przyjemnościach, prowadzących życie donikąd jest główną przyczyną depresji, niezadowolenia i niespełnienia w zachodnim społeczeństwie.

Przyzwyczajeni do tego, że jedno kliknięcie wystarczy, aby dostać to czego pragniemy, nie jesteśmy wstanie włożyć długotrwałego wysiłku w studia, trening, czy dietę, których efekt zobaczymy za kilka miesięcy lub lat. Przegrywamy ze sobą za każdym razem, gdy opuszczamy siłownię, zdrowy posiłek, zajęcia na uczelni, czy wybieramy drogę na skróty tam, gdzie wymaga się konsekwentnego działania.

Ludzie nie dążą do tego, aby stać się najlepszą wersją siebie, ponieważ życie jest zbyt łatwe.

Przekleństwo łatwego życia

Nie wypada umierać bez żadnej blizny. Fight Club

Aby zapewnić sobie podstawowe środki do życia i wegetować nie trzeba robić nic, co wykraczałoby poza przesiadywaniem całymi dniami przed komputerem czy telewizorem. Rozpieszczenie przez życie sprawia, że…

…jesteśmy zepsuci.

…rościmy sobie prawo do rzeczywistości.

…chcemy, aby wszystko szło po naszej myśli.

Po studiach liczymy na dobrze płatną pracę, a jak jej nie dostajemy, to obrażamy się na cały świat. Jedziemy na zmywak za granicę lub jako kelner do restauracji w większym mieście, a potem wydajemy posiłki do emerytury. I zostajemy w tej restauracji nie dlatego, że nie ma pracy dla ludzi z naszym wykształceniem, ale że tak jest łatwiej.

Kiedyś poznałem chłopaka, który został otoczony parasolem ochronnym przez mamę. Nie musiał w życiu podejmować jakichkolwiek ważniejszych decyzji. Mama wysłała go do podstawówki, gimnazjum, liceum i na studia. Potem, jako kierowniczka w urzędzie załatwiła synkowi pracę. Teraz jako nieśmiały pracownik urzędu ubierający się w śmiesznie T-sherty przegra życie, bo bez mamy sobie nie poradzi. Nigdy nie miał okazji być samodzielny i nauczyć się żyć, dlatego nie osiągnie w życiu nic znaczącego i prawdopodobnie nie założy rodziny. Nadopiekuńcza mama przy pełnej akceptacji syna, życiowo go wykastrowała. Niezależność i siłę charakteru przehandlował na wygodę, bo tak było łatwiej.

Łatwe życie jest przereklamowane. Jeśli umierać to z bliznami i z kilkoma mentalnymi siniakami. Tylko ciężkie chwile są wstanie popchać nas do przodu. Tylko rzucając życiu wyzwanie staniemy się prawdziwym mężczyzną.

W Podziemnym Kręgu osobą dotkniętą choroba łatwego życia był 23 letni Raymond Hessel, pracujący w jakimś sklepie za minimalną krajową i mieszkający w taniej suterenie. Z lenistwa rzucił studia i wybrał wegetację. Kiedy Tyler Durden przystawił mu pistolet do głowy i wypytywał się kim chce zostać w życiu, powiedział, że weterynarzem, ale trzeba było się dużo uczyć.

Teyler powiedział, że może chodzić do szkoły i tyrać jak wół, albo zostać trupem. Wziął jego prawo jazdy i oświadczył, że będzie go sprawdzał. Za trzy miesiące, później za pół roku, a potem za rok i jeśli nie będzie z powrotem w szkole to go zabije.

Raymond Hessel następnego ranka stanie się innym człowiekiem, ponieważ Teyler przystawiając mu pistolet do głowy narzucił mu ograniczenie, które zmusi go do zaliczenia studiów. My również powinniśmy narzucać sobie regulacje i trzymać się wcześniej ustalonych zasad. powinniśmy się zmuszać do konsekwentnego działania ponieważ, wyzwania życiowe są przytłaczające i męczące, a ludzki umysł zawsze dąży do sytuacji, w której wydatkuje jak najmniej energii i jeśli go posłuchamy wybierzemy łatwiejsze życie, poświęcając marzenia.

Nie ufaj swojemu umysłowi i narzucaj ograniczenia, tak abyś pod koniec życia nie był rozczarowany.

Wielkie rozczarowanie

Jesteśmy średnimi dziećmi historii, wychowanymi przez telewizję w przekonaniu, że kiedyś zostaniemy milionerami, gwiazdami filmowymi i idolami rocka, ale nie zostaniemy. I właśnie się o tym dowiadujemy. Fight Club

Rodzice wysyłają dzieci na studia, a kiedy pociechy zdobędą wykształcenie, pytają się taty i mamy co mają teraz zrobić. Nie znają odpowiedzi.

Jeśli miałeś pecha i byłeś jednym z dzieci, które posłuchały rodziców, możesz czuć się zagubiony znajdując się na rozdrożu. Nie widząc co masz począć, możesz w akcie desperacji sięgnąć po książkę, która powie Ci, że możesz zostać kim zechcesz jak tylko mocno tego pragniesz. Więc postanawiasz zostać bogaty. Ostatecznie uświadamiasz sobie, że nie zostaniesz milionerem, bo życie jest za krótkie, zabrakło Ci szczęcie w interesach, albo nie miałeś wystarczających umiejętności. Przychodzi wielkie rozczarowanie i krytyczna chwila w Twoim życiu.

Co teraz zrobisz? Poddasz się i wybierzesz przeciętność? Będziesz bluzgał na życie? Czy umrzesz próbując dalej?

Co się stanie jeśli dowiesz się, że jednak Twoje życie to iluzja i pobożne życzenia? Każdego mężczyznę dotknie taka chwila w życiu, w której stanie nad przepaścią i będzie musiał na nowo określić samego siebie.

Bądź przygotowany na taką ewentualność.

3. Nie jesteś tym co posiadasz

Reklama sprawia, że ci ludzie uganiają się za samochodami i ciuchami, których nie potrzebują. Całe pokolenia wykonywały znienawidzoną pracę po to, żeby móc kupić rzeczy, które nie są im naprawdę potrzebne. Fight Club

Kupujesz dom, by po latach urządzania mieszkania stać się własnością rzeczy, które kiedyś były twoją własnością. W końcu następuje taki moment, gdzie to co posiadamy zaczyna określać to kim jesteśmy. Potrzebujemy większego auta czy domu, aby poczuć się lepszymi ludźmi. Trzeba wiedzieć, że tylko człowiek głupi i bezbronny potrzebuje rzeczy w swoim małym życiu.

Najlepiej widać to u młodych mężczyzn, którzy usiłując zrobić wrażenie na innych, kupują mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. Nabywają przedmioty materialne, aby zapełnić pustkę znajdującą się w nich samych. Chcą od życia czegoś ważnego, ale większość z nich ma słabą wizję co to mogłoby być.

W głębi duszy wiemy, że otaczając się wieloma przedmiotami i zapełniając życie ulotnymi hedonistycznymi doświadczeniami lub pogonią za społeczną akceptacją w ostateczności się nie spełnimy w życiu.

Spełnienie nie leży w tym co posiadamy, ale kim jesteśmy i co udało się nam osiągnąć. Dlatego każdy mężczyzna powinien zadać sobie pytanie, co dla niego w życiu jest najważniejsze i do tego dążyć. Mogę się założyć, że nie będzie to super bryka, albo willa z basenem.

4. Twoje Ja jest w środku nie na zewnątrz

Gdybym mógł się obudzić w innym miejscu, w innym czasie, czy mógłbym się obudzić jako inna osoba?Fight Club

Nie, ponieważ zmiana miejsca jest bez znaczenia, jeśli wcześniej nie zmienisz myślenia. Wyjeżdżając na drugi koniec świata nadal przebywasz ze sobą 24h na dobę. Jeśli siebie nie pokochasz i nie zaczniesz być zadowolony z własnego towarzystwa, to modyfikację otoczenia nic nie dadzą.

Niezadowolenie z życia płynie ze środka, a nie z zewnątrz. Zmiana wszystkiego w koło nadal nie dotyka problemu tkwiącego w Tobie.

Chcesz zmienić świat? Najpierw zmień siebie.

5. Memento mori

Na dłuższą metę współczynnik przeżycia dla wszystkich spada do zera. Fight Club

Z każdą minutą jesteśmy bliżej śmierci. Rzadko zauważamy ten fakt. Szczególnie młodzież zachowuje się tak jakby miała żyć wiecznie. Uświadamiając sobie nieubłagany koniec jest bardziej prawdopodobne, że zrobimy coś pożytecznego. Czas, aby kochać, tworzyć i pozostawić dziedzictwo jest ograniczony. Dlatego musimy rozsądnie dysponować chwilami jakie dostaliśmy tu na ziemi i starać się maksymalnie rozwinąć potencjał jaki posiadamy.

6. Nie oczekuj perfekcji

Jedna chwila to wszystko, czego można oczekiwać od doskonałości.Fight Club

Perfekcjonizm jest wrogiem działania. Jeśli będziesz pragną doskonałości staniesz się nieszczęśliwy. Ideał to teoretyczny twór, który nie istnieje w rzeczywistości. Możesz próbować się do niego zbliżyć, ale nigdy go nie osiągniesz.

W życiu lepiej dostać sto 4, niż jedną 6. Nie pozwól, aby perfekcjonizm powstrzymał cię przed działaniem.

7. Ucz się relacji damsko-męskich

Czasami coś zrobisz i dziewczyna ci da. A czasami ci da za to, że czegoś nie zrobiłeś.Fight Club

Zadaniem mężczyzny jest odkrycie jak postępować z płcią przeciwną. Trzeba wiedzieć, co robić a czego nie, aby Twoja kobieta była przy Tobie szczęśliwa. Bo tylko zadowolona dziewczyna jest wstanie stworzyć szczęśliwy związek. Podryw i prowadzenie relacji to umiejętność jak każda inna i można się jej nauczyć. Więc jeśli Ci nie wychodzi, to zawsze możesz to zmienić. Wystarczy tylko chcieć.

A co wy nauczyliście się po lekturze Fight Club?


Artykuł napisany na podstawie:

[1] Chuck Palahniuk – Fight Club

[2] Philip Zimbardo: Upadek facetów?

Post 7 rzeczy, których o mężczyznach i życiu nauczył mnie Fight Club pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/mezczyznach-zyciu-nauczyl-mnie-fight-club/feed/ 1 1336
Unikaj plotek! http://www.rafalruba.pl/unikaj-plotek/ http://www.rafalruba.pl/unikaj-plotek/#comments Thu, 07 May 2015 16:25:46 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=624 Dwa lata temu uczestniczyłem w szkoleniu z autoprezentacji, które było prowadzone tak, że suche przekazywanie wiedzy przeplatało się z ćwiczeniami skierowanymi na zabawę. Podczas jednego z ćwiczeń zostaliśmy dobrani w pary. Następnie siadaliśmy naprzeciwko siebie i przez 2 minuty pytaliśmy partnera o różne rzeczy, aby lepiej się poznać. Parę tworzyłem z blondynką o okrągłej twarzy,... Continue reading

Post Unikaj plotek! pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Dwa lata temu uczestniczyłem w szkoleniu z autoprezentacji, które było prowadzone tak, że suche przekazywanie wiedzy przeplatało się z ćwiczeniami skierowanymi na zabawę. Podczas jednego z ćwiczeń zostaliśmy dobrani w pary. Następnie siadaliśmy naprzeciwko siebie i przez 2 minuty pytaliśmy partnera o różne rzeczy, aby lepiej się poznać.

Parę tworzyłem z blondynką o okrągłej twarzy, wydawała się nieśmiała i sympatyczna. Uznałem, że pierwszy zacznę wywiad. Zadawałem standardowe pytania: gdzie mieszka, co studiuje, jakie ma zainteresowania, czy posiada rodzeństwo. Kiedy blondyneczka odpowiedziała mi, że ma siostrę podłapałem temat i zapytałem czy bardzo się lubią. Liczyłem na standardową odpowiedź i już wymyślałem w głowie następne pytanie.

Wielce się zdziwiłem, kiedy usłyszałem, że za siostrą nie przepada i nie rozmawiają ze sobą. Temat wydawał się ciekawszy niż zeszłoroczne wakacje, więc zapytałem jak układa się jej z matką. Okazało się, że matka jest również zarozumiała i nieprzyjemna jak siostra. A jeśli już z nimi rozmawia, to z obowiązku zachowania pewnych konsensów aniżeli dla przyjemności. Zrobiłem wielkie oczy i pokiwałem głową z podziwem dla jej manier wymagających zachowania pewnych konwenansów.

A wydawała się taka sympatyczna…

Mów dobrze o swoich najbliższych

Ludziom, z którymi spotykasz na co dzień nigdy nie mów niczego złego o osobach z którymi mieszkasz lub o rodzinie. Są dwa powody, aby tego nie robić:

Układamy obrazek z puzzli, które mamy

Osoba, której wyjawisz negatywne informacje, ma bardzo ograniczone wyobrażenie o Twoim życiu. To Ty poprzez rozmowę tworzysz dla rozmówcy rzeczywistość, w której żyjesz. Po wyjawieniu kilku zgrzytów z Twojego najbliższego otoczenia, relacja miedzy Tobą a przyszłym plotkarzem nie będzie taka sama. Rzadkie sytuacje w głowie innej osoby stają się wówczas normą. Sporadycznie pojawiające się problemy stają się w umyśle innej osoby motywem przewodnim Twojego życia.

Dlatego możesz zauważyć wśród znajomych ludzi, którzy mają mnóstwo problemów oraz tych, których nieszczęścia omijają szerokim łukiem. Prawda jest taka, że wszyscy mamy podobną ilość zmartwień, tylko z dostarczonych informacji postrzegamy ludzi tak a nie inaczej.

Może dziewczyna, z którą byłem w parze rzeczywiście była miła i sympatyczna, ale kawałek swojego świata, który mi pokazała, pozwalał mi stworzyć tylko negatywny obraz.

Rozkochujemy się w dramacie

Gdybyśmy nie wymyślali sobie problemów i dram umarlibyśmy z nudów. Lubimy dodawać rzeczywistości coś od siebie. Jeśli podczas rozmowy ktoś nam przytaknie i tym samym potwierdzi nas w tym co mówimy, w naszej głowie mogą pojawić się całkowicie nieprawdziwe wspomnienia kształtujące nasze przekonania.

Nasze wspomnienia

Definicja wspomnień według dr. Lindsay jest następująca:

„Wspomnienie to doświadczenie, które możemy przeżyć, powstające w wyniku wzajemnego oddziaływania rzeczy, które naprawdę się nam przydarzyły w przeszłości, oraz naszych obecnych oczekiwań i przekonań.”

Wynika z tego, że wspomnienia to nie tyko rzeczy przechowywane gdzieś w głowie, ale także rozmowy, które odbyliśmy oraz zdobyte informacje potwierdzające nasze przekonania.

Dlatego kiedy za dużo plotkujesz i rozprawiasz o swoich nieszczęściach, zmieniasz swoje życiowe wspomnienia. Twoja historia, związki i doświadczenia zaczynają odbiegać od rzeczywistości. Twoje przeżycia nie są dłużej tym, czym były, ale sumą rozmów, które odbyłeś z innymi na temat Twojego życia.

Rozmawiając ze wszystkimi na około, że żona Cię nie kocha, otaczają Cię sami kłamcy i złodzieje, tworzysz w swoim umyśle obraz, który może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością.

A co z higieną psychiczną?

Człowiek to nie samotna wyspa i są sytuacje, w których musi się wygadać, aby zachować zdrowie psychiczne. Dobrze wiedzieć, że z naszymi problemami, obawami i smutkami nie zostaniemy sami. Dlatego jak coś Ci leży na sercu zostaw to dla przyjaciół i rodziny. Najbliżsi Ci ludzie mają pełny obraz Twojego życia i jeśli będą mogli, to na pewno Ci pomogą lub przynajmniej wysłuchają bez osądzania.

Każdy Twój problem dla większości osób będzie najzwyklejszą sensacją. Dlatego unikaj plotek z przypadkowymi ludźmi, a problemami dziel się z zaufanymi osobami.

Podsumowanie

  • Twój rozmówca ma bardzo ograniczoną wiedzę o Twoim życiu. Rzeczywistość, w której żyjesz tworzy na podstawie przekazanej przez Ciebie informacji.
  • Nasze wspomnienia są bardzo plastyczne i aby je zmienić wystarczy odbyć kilka rozmów.
  • Problemy zostaw dla najbliższych.

Artykuł napisany na podstawie:

Kevin Hogan – Nauka perswazji, czyli jak w 8 minut postawić na swoim

Post Unikaj plotek! pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/unikaj-plotek/feed/ 4 624
Bądź dla ludzi jak lustro http://www.rafalruba.pl/badz-dla-ludzi-jak-lustro/ http://www.rafalruba.pl/badz-dla-ludzi-jak-lustro/#respond Wed, 08 Apr 2015 13:27:58 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=491 Jak zachowywać się w stosunku do ludzi, aby żyło mi się znośne? Hymm, dobre pytanie. Możemy postępować jak dojrzały człowiek i być dla ludzi wyrozumiałymi, w decyzjach nie kierować się emocjami oraz dostrzegać racje drugiej strony. Takim podejściem można zbudować wspaniałe rzeczy, lecz na dłuższą metę zawodzi. Zawsze znajdzie się osoba, która nie doceni Twojego... Continue reading

Post Bądź dla ludzi jak lustro pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Jak zachowywać się w stosunku do ludzi, aby żyło mi się znośne? Hymm, dobre pytanie.

Możemy postępować jak dojrzały człowiek i być dla ludzi wyrozumiałymi, w decyzjach nie kierować się emocjami oraz dostrzegać racje drugiej strony. Takim podejściem można zbudować wspaniałe rzeczy, lecz na dłuższą metę zawodzi. Zawsze znajdzie się osoba, która nie doceni Twojego przyjacielskiego i konstruktywnego podejścia.

Co w życiu się nie sprawdza

Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi (Mt 5,39) Nowy Testament

Ostatnio była Niedziela Palmowa i podczas mszy można było wysłuchać opowieść, w której Jezus nastawia drugi policzek. To piękne przesłanie mówiące nam, że w obliczu przykrości doznawanej od bliźniego nie powinniśmy odpłacać tym samym, lecz pokazać przykład poprzez miłosierdzie. Teoretycznie jest to piękne. W praktyce mogą stać się trzy rzeczy:

  • osoba zrozumie swój błąd i nastawianie drugiego policzka nie będzie potrzebne
  • będziemy bici po policzku lekko, lecz systematycznie, co odbije się na naszym komforcie życia
  • dostaniemy tak, że nie wstaniemy

Pierwsza sytuacja ma prawo się zdarzyć, kiedy spotkają się osoby postępujące w myśl zasady, nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. Wspólna relacja jest wtedy stabilna i relatywnie bezpieczna. Nie wykorzystujecie siebie i nie robicie przykrości, a kłótnie i gorsze okresy staracie się wspólnie załagodzić.

Trzecia możliwość jest raczej rzadkością. Ludziom nie opłaca się iść jawnie na noże lub wykorzystywać innych do wyeksploatowania. Wiąże się to z zerwaniem relacji i narobieniem sobie wrogów. Zresztą, mało kto jest na tyle głupi, aby dopuścić do stanu, gdzie życiowo leży się na deskach. Każdy z nas ma ustawiony próg wrażliwości na wykorzystywanie i poniżenie. Bita żona przez lata ma systematycznie podwyższany próg tolerancji, ale nawet ona odejdzie, kiedy osiągnie limit.

Ogólnie nie rezygnujemy z ludzi, kiedy jest z nimi znośnie. To znośnie jest względne i mierzone w stosunki do tego, czy możemy dalej funkcjonować „normalnie”.

Druga sytuacja jest najczęściej spotykana i przybiera postać gry – kto, kogo. Szarpanina i próba sił, przybierająca postać ludzkiej tresury. Nastawiając drugi policzek i licząc, że druga osoba zmieni postępowanie, ockniemy się z napuchniętą twarzą po kilkuletnim oklepywaniu. W takich sytuacjach sprawdza się:

Stara sprawdzona zasada

oko za oko, ząb za ząb (Wj 21,24)Stary Testament

Ludzie cały czas sprawdzają jak daleko mogą się posunąć. Czy dasz sobie wejść na głowę. Szczególnie można to zauważyć w relacjach damsko – męskich, kiedy nasz aniołek powoli zamienia się w diabełka. Pojawiają się humorki, nie odzywa się bez powodu, potem znowu jest miła by następnie znowu się pokłócić. Potem dochodzisz do wniosku, że to Twoja wina. Pokazujesz, że Ci zależy, starasz się dwa razy bardziej, z dwa razy mniejszą skutecznością. Gdyby się jednak zastanowić nad tym postępowaniem, to jest okropnie głupie. Będąc dobrym człowiekiem dla drugiej osoby nie dajesz jej powodu, aby odwdzięczyła się Tobie tym samym, tylko robisz z siebie chłopca do bicia. Ludzie muszą wiedzieć, że kiedy zrobią coś źle, to Ty zrobisz im to samo. Kiedy ludzie wiedzą, że za swoje czyny muszą ponieść konsekwencje, to dwa razy się zastanowią, zanim je popełnią. Natomiast, kiedy za złe zachowanie odpłacasz im jeszcze większym dobrem to zachęcasz ich do dalszego złego postępowania. Możesz drugiemu człowiekowi godzinami opowiadać jak podle się czułeś, kiedy wyrządził Ci krzywdę, ale i tak zrozumie to tylko wtedy, kiedy sam to przeżyje.

Bądź dla ludzi jak lustro. Jeśli inni będą widzieć w Tobie lustrzane odbicie, łatwo osiągniesz efekt uświadomienia, jak to wygląda z drugiej strony. Jeśli druga osoba się stara, poświęca swój cenny czas, kupuje Ci prezenty, szanuje, jest szczera i darzy Cię zaufaniem, to robisz dokładnie to samo w stosunku do niej, a nawet dajesz z siebie jeszcze więcej.

Natomiast, kiedy druga osoba zachowuje się jak dupek, nie szanuje Ciebie i Twojego czasu, to robisz dokładnie to samo. A jeśli ktoś będzie chciał Cię zmienić dla własnego kaprysu, to powiedz aby spierdalał.

Zasada jest prosta, oddajesz zawsze to, co dostajesz. Tylko nie zdziw się, kiedy to Ty zostaniesz źle potraktowany, bo byłeś cholernym dupkiem. Pamiętaj, zawsze działa to w dwie strony – Dostajesz to, co dajesz[2].

Teraz wystarczy się zastanowić jak używać techniki lustra, aby zmaksymalizować zyski i do minimum ograniczyć straty.

Teoria Gier

Psychologowie od dawna zastanawiają się jaką taktykę przyjąć w relacjach międzyludzkich aby uzyskać jak najlepszy rezultat. Z pomocą przychodzi nam Teoria Gier oraz dylemat więźnia:

Dwóch podejrzanych zostało zatrzymanych przez policję. Policja, nie mając wystarczających dowodów do postawienia zarzutów, rozdziela więźniów i przedstawia każdemu z nich tę samą ofertę: jeśli będzie zeznawać przeciwko drugiemu, a drugi będzie milczeć, to zeznający wyjdzie na wolność, a milczący dostanie dziesięcioletni wyrok. Jeśli obaj będą milczeć, obaj odsiedzą 6 miesięcy za inne przewinienia. Jeśli obaj będą zeznawać, obaj dostaną pięcioletnie wyroki. Każdy z nich musi podjąć decyzję niezależnie i żaden nie dowie się czy drugi milczy czy zeznaje, aż do momentu wydania wyroku. Jak powinni postąpić?[1]

Jest to gra dwuosobowa o niezerowej sumie, w której każdy z graczy może zyskać kosztem przeciwnika, ale obaj stracą jeśli będą walczyć o swoje. Jeśli oboje graczy wybierze maksymalizację swoich korzyści i żadnemu nie będzie zależeć na korzyści drugiego partnera, to doprowadzą do wzajemnego wyniszczenia. Gracze mają również możliwość współpracy, gdzie budowanie relacji przekładają ponad własną korzyść. W tego rodzaju grze strategia maksymalizacji własnych korzyści, jest strategią dominującą. Niezależnie od tego co zrobi nasz przeciwnik zawsze opłaca się zdradzać niż współpracować. Zatem każdy racjonalny gracz będzie zdradzał. Niestety taka taktyka jest opłacalna tylko wtedy, kiedy gra będzie miała skończoną ilość rund. W ostatniej rundzie zdradzamy i wiemy, że nasz przeciwnik nie będzie miał możliwości odpowiedzenia na nasze niekooperatywne zagranie. Niestety w realnym życiu nie jest tak różowo, ponieważ zazwyczaj mamy do czynienia z iterowanym dylematem więźnia.

Iterowany dylemat więźnia

Na co dzień wchodzimy wielokrotnie w interakcje z tym samym człowiekiem i nie mamy pojęcia, kiedy znajomość się skończy, mamy wtedy do czynienia z iterowanym dylematem więźnia. Dobrym przykładem jest związek partnerski dwóch osób.

Jeśli będziemy nastawieni na maksymalizację swoich korzyści, to popsujemy naszą relację z partnerem i odejdzie. Natomiast, jeśli będziemy za bardzo relacyjni, to znaczy będziemy dobre relacje z partnerem przekładać ponad własną korzyść, będziemy wykorzystywani.

W latach osiemdziesiątych ogłoszono światowy konkurs na najlepszą strategię w tego rodzaju zagadnieniu i wśród nadesłanych rozwiązań wygrała strategia wet-za-wet Antola Rapoporta. Strategia polega na współpracy w pierwszej rundzie, a w każdej następnej robienie tego co robił przeciwnik.

W niektórych sytuacjach lepsza była zmodyfikowana strategia wet-za-wet z wybaczaniem. W strategii tej, jeśli przeciwnik zdradzał, z małym prawdopodobieństwem(1%-5%) gracz wybaczał i w kolejnej turze współpracował. Pozwalało to na przerwanie ciągu wyniszczających zdrad, gdzie strategia wet-za-wet mogła utknąć w nieskończoność.

Wyciągając wnioski ze strategii wet-za-wet z wybaczaniem i adaptując je do normalnych warunków życiowych, można sformułować zasady postępowania, które pozwolą nam zmaksymalizować wspólne korzyści oraz ochronić nas przed wrogimi działaniami[3]:

  • Bądź przyjazny – każdą relację zaczynaj od bycia uczynnym i kooperatywnym.
  • Broń się natychmiast – jeśli druga osoba zagra niekooperatywnie, to natychmiast, bez zwłoki przełączasz się na tryb niekooperatywny. To natychmiast jest bardzo istotne, ponieważ w wyżej wymienionym konkursie strony dłużej tolerujące niekooperatywne zachowanie przerywały.
  • Bądź wyrozumiały – jeśli partner zaczyna znowu grać kooperatywnie Ty również zaczynasz być kooperatywny. Nie warto być mściwym i dawać nauczkę drugiej osobie. W konkursie taka pamiętliwość przyczyniała się do pogorszenia wyniku końcowego. Niestety w życiu ludzie skupiają się na wymierzaniu sprawiedliwości, a nie na maksymalizacji korzyści.
  • Maksymalizuj wspólny rezultat – działaj tak, aby wspólny rezultat obydwu partnerów był największy z możliwych. W praktyce oznacza to stosowanie się do zasady „win-to-win or not deal”: czyli albo znajdujemy korzystne rozwiązanie dla obydwu stron albo nie robimy interesu.
  • Bądź przewidywalny – Twoi partnerzy nie mogą mieć żadnych wątpliwości jak zachowasz się w następstwie ich działań. Muszą być pewni, że dopóki współpracują to Ty też będziesz współpracował. Natomiast, kiedy zaczną być niekooperatywni, to Ty natychmiastowo też się taki stajesz.

Na koniec polecam przesłuchać piosenkę Kaczmarskiego – Prosty człowiek. Dobrze obrazuje to, o czym pisałem. Każdy powinien sobie uświadomić, że Ja nie Chrystus.

Artykuł napisany na podstawie:

[1] Wikipedia

[2] Michał Szatiło – Piąty Poziom

[3] Alex W. Barszczewski – Sukces w relacjach międzyludzkich

Post Bądź dla ludzi jak lustro pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/badz-dla-ludzi-jak-lustro/feed/ 0 491
Żyjemy tak, jak śnimy – samotnie http://www.rafalruba.pl/zyjemy-tak-jak-snimy-samotnie/ http://www.rafalruba.pl/zyjemy-tak-jak-snimy-samotnie/#comments Thu, 02 Apr 2015 19:13:12 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=477 Łączymy się w pary, aby nie być samotni, wspierać się w trudnych chwilach oraz dzielić się swoimi myślami. W dwójkę jest po prostu raźniej – mamy więcej pieniędzy, czasu oraz osobę, której możemy się zwierzyć ze swoich tajemnic. W końcu człowiek nie jest stworzony do bycia samotną wyspą. Istnieją trzy waluty, którymi handlujemy w związku,... Continue reading

Post Żyjemy tak, jak śnimy – samotnie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>

Niepodobna dać komuś żywego pojęcia o jakiejkolwiek epoce swojego istnienia – o tym, co stanowi jej prawdę, jej znaczenie – jej subtelną i przejmującą treść. To niemożliwe. Żyjemy tak, jak śnimy – samotnie… JOSEPH CONRAD, JĄDRO CIEMNOŚCI

Łączymy się w pary, aby nie być samotni, wspierać się w trudnych chwilach oraz dzielić się swoimi myślami. W dwójkę jest po prostu raźniej – mamy więcej pieniędzy, czasu oraz osobę, której możemy się zwierzyć ze swoich tajemnic. W końcu człowiek nie jest stworzony do bycia samotną wyspą.

Istnieją trzy waluty, którymi handlujemy w związku, są nimi pieniądze, czas i miłość. Przepływ tych dób pomiędzy parą zbliża ich, cementuje wspólną więź oraz tworzy iluzję…

PIENIĄDZE

Z tej trójki pieniądze mają najbardziej namacalny charakter, są niezbędne żeby przetrwać w społeczeństwie, a ich ilość wyznacza standard życia. Wartości pieniędzy nie trzeba udowadniać, już małe dziecko wie, że są cenne. Cokolwiek nas otacza kosztuje: dom, meble, samochód, ubrania. Wartość pieniądza określa to, co możemy za nie mieć oraz to ile nas kosztowały. Aby je zdobyć musimy poświęcić swój nieuchwytny czas.

Pieniądze tworzą też pewien paradoks. Choć nie są najważniejsze i nie decydują o prawdziwej jakości życia, to bez nich czas i miłość nie mają znaczenia. Są fundamentem, na którym można zbudować resztę.

Wszystko te niuanse składają się na postrzeganie pieniędzy jako czegoś wyjątkowego. Nie jesteśmy skorzy trwonić ich dla obcych osób, a dajemy je tylko tym, których kochamy. Wspólna kasa i kredyt silniej łączył ludzi niż obrączki noszone na palcach.

Kiedy najbliżsi dają Ci pieniądze w potrzebie, wydaje Ci się, że nie jesteś sam na świecie.

Mylisz się.

CZAS

Kolejną walutą jest czas, który przeznaczamy na zarabianie pieniędzy lub miłość, przebywając wspólnie z najbliższymi.

Czas jest nieuchwytny. Nieuchwytny dlatego, że nie możemy go zatrzymać, magazynować lub pożyczyć. Nawet nie wiemy dokładnie ile go nam zostało. Czasami aż ciężko zrozumieć jak wielu ludzi nie docenia tykania zegara.

Więź wymaga dzielenia się czasem. Im dłużej razem przebywamy, tym więź się pogłębia. Wspólne spacerujemy, jemy, leżymy i kreatywnie spędzamy czas. Wrażenie, że w życiu nie jesteśmy sami pogłębia się. W końcu jest blisko mnie, mogę go dotknąć, przytulić. On i nasze wspomnienia są jak najbardziej namacalne. Myślisz, ze idziecie przez życie wspólnie.

To tylko iluzja.

MIŁOŚĆ

Wymiana myśli jest jak kuźnia, w której hartuje się miłość. Im więcej rozmawiamy, tym bardziej się do siebie zbliżamy. Dopasowanie charakteru determinuje nam zadowolenie w relacji, oraz jakość spędzonego razem czasu. W końcu nadchodzi taki moment, że wiemy o sobie praktycznie wszystko i czujemy, że istnieje w końcu osoba, która nas rozumie.

Kolejny raz bardzo się mylimy.

Dzielenie się pieniędzmi czasem i miłością sprawiają wrażenie, że przez życie kroczymy nie sami, lecz z innymi ludźmi. Uważam to za fałsz, ponieważ na poziomie myśli i osobistych przeżyć zawsze pozostaniemy sami.

Nikt Ciebie nie zrozumie

Załóżmy, że jesteś przyjacielem Marka, młodego inżyniera budowlanego, który wiedzie szczęśliwe życie z niedawno poślubioną żoną. Biorą kredyt na mieszkanie, znajdujące się w jednej z lepszych dzielnic Krakowa. Własne cztery ściany są wymarzone dla młodej rodziny. Marek chodzi do pracy, a Justyna jest zajęta, urządzaniem pokoiku dla ich nienarodzonego Kubusia. Chwile płyną im na radosnym oczekiwaniu i cieszeniu się sobą.

Praca Marka wiązała się z częstymi delegacjami do miast, gdzie nadzorował budowę. Kiedy wyjeżdżał w obowiązkach, Justyna całowała go na pożegnanie i mówiła, aby na siebie uważał. Ceremonia pożegnania była raczej wykonywana nawykowo, ponieważ myśleli, że niepewności jutra ich nie dotyczy. W końcu szczęście musi trwać.

Przed świętami Bożego Narodzenia Marek wyjechał do Warszawy, skontrolować postępy prac centrum handlowego, budowanego na obrzeżach miasta. Pod jego nieobecność Justyna zostaje zamordowana podczas napadu rabunkowego. Przestępca w akcie paniki chcąc zatrzeć ślady podpala mieszkanie.

Po śmierci żony Marek popada w depresję, na szczęście ma kochającą rodzinę, która go wspiera. Kilka dni po pogrzebie idziesz do Marka i godzinami opowiada Ci z drżeniem w głosie jakie miał plany na przyszłość, które się już nie spełnią. Widzisz, po jego wyglądzie i zachowaniu, że nie jest z nim najlepiej. Udręka jaką przechodzi rysuje się na jego bladej twarzy żłobiąc nowe zmarszczki smutku.

Wsłuchujesz się w jego cierpienie, współczujesz mu i wydaje Ci się, że go rozumiesz, lecz tylko złudzenie. Nie rozumiesz go i nigdy Ci się to nie uda. Już nie chodzi o to, że nigdy podobnej tragedii nie przeżyłeś i nie cierpiałeś taj jak Twój przyjaciel, bo nawet gdybyś doświadczył podobną sytuację, to i tak byś nie zrozumiał.

Każda osoba to samo traumatyczne przeżycie odbiera na swój indywidualny sposób. Dzieje się tak, ponieważ inaczej postrzegamy świat. Różnimy się pod względem intelektu, środowiska w którym dorastaliśmy, ważnych momentów życia kształtujących nasz charakter, przekonań a nawet lęków i obaw. Wszystkie te unikatowe elementy składające się na indywidualność jednostki, budują mur, który stoi na drodze do naszego wnętrza oraz oddziela od świata zewnętrznego.

Nasza indywidualność sprawia, że choćbyśmy nie wiadomo jak usilnie szukali, nigdy nie znajdziemy bratniej duszy, która nas zrozumie w 100%. Tego osamotnienia nie jesteśmy w stanie uleczyć towarzystwem innej osoby.

Także próby uzewnętrznienia się i przekazania naszych uczuć i myśli, spełzają na niczym. Mur, który samoistnie buduje się wraz z życiem, nie pozwala nam całkowicie otworzyć się na innego człowieka. Przez to nigdy nie wejdziemy w skórę drugiej osoby i nie dowiemy się jak postrzega świat.

Dlatego kiedy będziesz mówił drugiej osobie, że ją rozumiesz starając się dodać jej otuchy, pamiętaj, że jest to kłamstwo, które powtarzamy, bo chcemy w nie wierzyć. Wiara ta sprawia, że egzystencja i obcowanie z ludźmi jest bardziej znośne.

Siedząc w jednym pokoju z Markiem, solidaryzujesz się z nim, łączysz się w cierpieniu i jesteś przekonany, że tworzycie małą wspólnotę, tak naprawdę tworzycie grupkę indywidualności żyjących w osamotnieniu.

Nikt Cię nie wyręczy

Zobaczmy jak dramat przedstawia się od strony poszkodowanego. Po pogrzebie, pomimo, że otaczają nas najbliżsi, to depresja pogłębia się i popadamy w kłopoty alkoholowe. Egzystencja z dnia na dzień staje się coraz bardziej uciążliwa, a odkąd życie zaszczuło nas w kąt, nie wiemy jak się z niego wydostać. Rodzina widząc, że nie dajemy sobie rady przekonuje nas do rozpoczęcia terapii u psychologa.

Mimo rozpoczęcia leczenia i opieki bliskich czujemy, że wiele się nie zmieniło. Dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. Uświadamiamy sobie, że na placu boju, gdzie walkę toczą nasze myśli, decydujące znaczenie o końcowym rezultacie ma nasza postawa. Musimy uporać się sami ze sobą.

Nasze myśli tworzą mentalną ścieżkę, po której kroczymy sami przez całe życie. Nikogo nie możemy zaprosić, aby złapał nas za rękę i szedł dalej z nami. Jest to marsz w osamotnieniu. Problemy które na nas spadają utrudniają nam drogę. Prozaiczne trudności są jak małe kamienie leżące na naszej drodze, aby się ich pozbyć wystarczy je kopnąć. Lecz śmierć żony i dziecka jest głazem, który uniemożliwia nam dalszą podróż przez życie.

Im więcej pomocy mamy z zewnątrz, tym dłuższą możemy stworzyć dźwignię, która pozwoli usunąć głaz. Im dźwignia jest dłuższa tym mniej mentalnej siły będziemy musieli użyć, przy usuwaniu przeszkody, lecz w ostatecznie to my sami będziemy musieli ją usunąć, nikt nas w tym nie wyręczy. W obliczu przeciwności losu każdy człowiek zostaje sam ze swoimi myślami, które prowadzą nas do ostatecznej decyzji.

W życiu każdy ma swoje własne problemy i swoją samotną ścieżkę, którą kroczy. Inni ludzie mogą co najwyżej sprawić, że będzie nam się milej nią szło lub łatwiej usuwało przeszkody. Na tym najbardziej subtelnym poziomie, gdzie nasze myśli spotykają się z rzeczywistością, zawsze będziesz sam i nic tego nie zmieni.

Problem niemożności całkowitego zrozumienia i pomocy w podjęciu decyzji przez innych sprawiają, że zawsze przez życie będziesz kroczył sam. Samotnie podejmując decyzje o kolejnym kroku, a motywy, które napędzają Cię do dalszego marszu będą całkowicie znane tylko Tobie.

 

Post Żyjemy tak, jak śnimy – samotnie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/zyjemy-tak-jak-snimy-samotnie/feed/ 6 477
Franz Kafka – Przemiana cz.2: Jeśli ktoś Ci pomaga nie rób z tego jego obowiązku http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-cz-2-jesli-ktos-ci-pomaga-nie-rob-z-tego-jego-obowiazku/ http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-cz-2-jesli-ktos-ci-pomaga-nie-rob-z-tego-jego-obowiazku/#respond Sat, 24 Jan 2015 23:46:39 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=222 Pierwsza część artykułu Ojciec Gregora posiadał przedsiębiorstwo, które upadło. Jedyną pozostałością po nieudanych interesach były długi, pogrążające rodzinę w beznadziejnej sytuacji. Gregor po tym wydarzeniu miał tylko jeden cel, szybko zarobić pieniądze, aby jego najbliżsi jak najszybciej zapomnieli o przykrej przeszłości i aktualnej sytuacji materialnej. Z zapałem zabrał się do pracy, jako podróżujący agent. Zarobione... Continue reading

Post Franz Kafka – Przemiana cz.2: Jeśli ktoś Ci pomaga nie rób z tego jego obowiązku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Pierwsza część artykułu

Ojciec Gregora posiadał przedsiębiorstwo, które upadło. Jedyną pozostałością po nieudanych interesach były długi, pogrążające rodzinę w beznadziejnej sytuacji. Gregor po tym wydarzeniu miał tylko jeden cel, szybko zarobić pieniądze, aby jego najbliżsi jak najszybciej zapomnieli o przykrej przeszłości i aktualnej sytuacji materialnej. Z zapałem zabrał się do pracy, jako podróżujący agent. Zarobione pieniądze kład w domu na stole przed uszczęśliwioną rodziną. Dla Gregora to były piękne czasy, które później nigdy się nie powtórzyły, pomimo że zarabiał więcej i mógł pokryć wszystkie wydatki jakie mieli.

Po prostu przyzwyczaili się do tego, tak rodzina, jak i Gregor. Z wdzięcznością brano od niego pieniądze, on ich chętnie dostarczał, ale nie było już w tym owego szczególnego ciepła.Franz Kafka – Przemiana

Mamy skłonność do robienia kardynalnego błędu. Kiedy ktoś robi dla nas dobry uczynek i jest on powtarzany, wiele osób zaczyna zachowywać się tak, jakby był on obowiązkiem darczyńcy. Robimy z tego najzwyklejszą rzeczą na świcie, która nie wymaga od nas uprzejmości.

Jeśli ktoś Ci pomaga nie rób z tego jego obowiązku.

Jeśli z dobrowolnego uczynku zrobimy obowiązek, zaczynamy się domagać dalszej przysługi lub wymagamy uzasadnienia, dlaczego druga osoba nie kontynuuje pomocy. Sytuacja taka prowadzi do zaprzestania wsparcia i odsunięcia nas na dystans.

Ludzie niechętnie poddają się wszelkim naciskom i manipulacjom. Uruchamia to procesy obronne, które powodują, że człowiek zaczyna nam nie ufać. Po roszczeniach z naszej strony, gotowość zrobienia dla nas czegoś drastycznie spada. Nikt nie chce poprzez dobrowolną pomoc zobowiązywać się względem nas. Takim zachowaniem zrazimy do siebie dużo wartościowych ludzi, którzy mogą wzbogacić nasze życie. Innym negatywnym czynnikiem takiego postępowania jest niezbyt pochlebna opinia o naszej osobie.

Ubzduraliśmy sobie, ze coś się nam należy. Przez takie przekonanie marnujemy w życiu szansę zawiązania przyjaźni z cennymi ludźmi a tym samym możliwości, aby pójść w życiu do przodu. Im szybciej zmienimy to toksyczne przekonanie, tym lepiej.

Post Franz Kafka – Przemiana cz.2: Jeśli ktoś Ci pomaga nie rób z tego jego obowiązku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-cz-2-jesli-ktos-ci-pomaga-nie-rob-z-tego-jego-obowiazku/feed/ 0 222
Franz Kafka – Przemiana cz.1: Jeśli staniesz się ciężarem dla swoich bliskich, znienawidzą Cię http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-czesc-1-jesli-staniesz-sie-ciezarem-dla-swoich-bliskich-znienawidza-cie/ http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-czesc-1-jesli-staniesz-sie-ciezarem-dla-swoich-bliskich-znienawidza-cie/#respond Sat, 24 Jan 2015 21:30:04 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=215 Franz Kafka w opowiadaniu „Przemiana” przedstawia historie Gregora Samsy, który pewnego dnia budzi się w łóżku przemienionym w wielkiego robaka. Przemiana nie pozwala mu na wykonywanie wcześniejszych obowiązków. Pracował w firmie handlowej, jako komiwojażer. Jego życie złożone było z licznych wyjazdów służbowych, nacechowane brakiem spokoju i stabilizacji. Utrzymywał rodzinę, z którą mieszkał, a na dodatek... Continue reading

Post Franz Kafka – Przemiana cz.1: Jeśli staniesz się ciężarem dla swoich bliskich, znienawidzą Cię pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Franz Kafka w opowiadaniu „Przemiana” przedstawia historie Gregora Samsy, który pewnego dnia budzi się w łóżku przemienionym w wielkiego robaka. Przemiana nie pozwala mu na wykonywanie wcześniejszych obowiązków. Pracował w firmie handlowej, jako komiwojażer. Jego życie złożone było z licznych wyjazdów służbowych, nacechowane brakiem spokoju i stabilizacji. Utrzymywał rodzinę, z którą mieszkał, a na dodatek spłaca dług swoich rodziców. Porzuca więc swoje marzenia i wiedzie niewolnicze życie stworzone przez swoich krewnych.

Po przemianie Gregor stał się bezużyteczny. Nie mógł dalej pełnić roli żywiciela i stał się ciężarem. Rodzina zamknęła go w pokoju izolując przed światem. Na początku siostra karmiła swojego brata przemagając wstręt i odrazę do jego nowej formy. Z czasem jednak przestaje przynosić mu jedzenie, a do pokoju gdzie się znajduje przynoszą niepotrzebne graty, odbierając mu tym samym przestrzeń do życia. Utrata środków materialnych zmusza Samsów do podjęcia pracy zarobkowej. W życiu domowników pojawiają się trudy dnia codziennego, podsycanej frustracją spowodowaną uciążliwą egzystencją syna.

Bliscy w końcu podejmują decyzję, że potwór musi zniknąć z ich życia. Gregor umiera a familia oddycha z ulgą patrząc z nadzieją na córkę i jej bujne ciało, które pozwoli na odrodzenie rodziny.

Poza indywidualnym dramatem jednostki jesteśmy światkami tego, jak przemiana Gregora wpłynęła na relacje pomiędzy domownikami. Wniosek płynący z historii jest następujący: Jeśli staniemy się dla kogoś ciężarem w końcu nas znienawidzi, niezależnie od tego jak bardzo nas kocha.

Sytuacja przedstawiona w powieści jest bardzo przejaskrawiona, lecz nie trzeba zamieniać się w wielkiego robaka, aby stać się ciężarem dla bliskich. Robimy to codziennie, zaczynając od błahej rozmowy o swoich problemach, a kończąc na tym, że wymagamy od ludzi poświęceń.

Systematycznie powinniśmy się pytać samych siebie czy nie staliśmy się Gregorem Samsą. I mówię tutaj o stanie przed, i po przemianie. W pierwszym przypadku pytaniem jest, czy nie jestem zmuszony poświęcać się dla kogoś i rezygnować ze swojego życia. W drugim, czy nie stałem się ciężarem dla innych.

Nie masz prawa obarczać ludzi swoimi problemami

Obarczanie ludzi swoimi problemami to próba delegowania ich na innych oraz rozmowa o nich bez wyraźnej zachęty z drugiej strony. Rozmawianie o problemach ma poniekąd działanie terapeutyczne i jest niezbędne w budowaniu głębokiej więzi. Lecz wskazany jest tutaj umiar. Rozmowy takie powinny stanowić niewielki odsetek w relacji, oscylujący bliżej kilku procent aniżeli pięćdziesięciu. Nasze problemy nikogo nie obchodzą, są zazwyczaj dołujące i wysysają pozytywną energię ze słuchacza. Istnieje plemię, w którym jeśli komuś zdarza się coś złego, ma prawo powiedzieć o tym trzem osobom. Później nie może poruszyć tego tematu i ma żyć dalej najlepiej jak potrafi.

Czasami mamy skłonność sądzić, że inni mają lepiej, a odsetek nieszczęść przypadający na naszą osobę szczególnie odbiega od średniej. Prawda jest jednak taka, że suma kłopotów i wyzwań dla wszystkich ludzi jest podobna. I nie jesteśmy w życiowych zmaganiach wyjątkowi.

W książce Aleksa Barszczewskiego – „Sukces w relacjach międzyludzkich” autor uważa, że każdy powinien ze swoim śmietnikiem poradzić sobie sam, i nie obciążać problemami ludzi z bliskiego otoczenia. Kiedy jest to nie do uniknięcia stosuje następujące wyjątki:

  • Jeśli problem może mieć negatywne oddziaływanie na danego człowieka lub wspólne przedsięwzięcie, to należy mu o tym jak najszybciej powiedzieć.
  • Jeśli ktoś wyraził wcześniejszą chęć uczenia się a problem może być dla danej osoby wartościową lekcją, to mówi jej o tym. Prosząc o dyskrecje, jeśli chodzi o wyjątkową głupotę.
  • Jeżeli dana znajoma osoba ma wiedzę, kontakty lub doświadczenie w rozwiązywaniu problemu, z którym nie może sobie w rozsądnym czasie dać rady sam, to delikatnie pyta ją, czy zechciałaby mu pomóc, bez szemrania akceptując ewentualną odmowę.

Nie masz prawa wymagać poświęceń

Wymagać poświęceń oznacza, domagania się, aby druga osoba zrezygnowała z czegoś dla niej ważnego/przyjemnego/dobrego, aby zrobić coś dla nas. Sami dobrowolnie możemy poświęcić się dla kogoś, ale nie mamy prawa oczekiwać tego od innych ludzi, nawet tych najbliższych

A oto przykład szkodliwych oczekiwań:

  • Rodzice oczekują, że dzieci zajmą się nimi na starość.
  • Dzieci oczekują, że rodzice będą ich wspierać nawet w wieku dorosłym.

W obu przypadkach zakłada się z góry, że urodzenie w danej rodzinie automatycznie zobowiązuje nas do powyższych zachowań. Jest to błędne myślenie. Jeżeli dobrze wychowamy nasze pociechy to możemy mieć tylko NADZIEJĘ, że dobrowolnie się nami zaopiekują. To samo dotyczy dzieci. Rodzice, aby nas wychować muszą godzić się na wielkie wyrzeczenia ze swojej strony. Kiedy jesteśmy dorośli, pasuje nie obciążać ich konsekwencjami swoich nietrafionych decyzji życiowych.

Podsumowanie

  • Jeśli staniemy się dla kogoś ciężarem w końcu nas znienawidzi, niezależnie od tego jak bardzo nas kocha.

Aby nie stać się człowiekiem, który ciąży innym, powinieneś:

  • Nie delegować ani nie rozmawiać o swoich problemach. To, że martwią jedną osobę w zupełności wystarczy.
  • Nie wymagać od nikogo poświęceń. Nie mamy prawa żądać, aby ludzie rezygnowali z czegoś ważnego dla naszego dobra.

Druga część artykułu

Post Franz Kafka – Przemiana cz.1: Jeśli staniesz się ciężarem dla swoich bliskich, znienawidzą Cię pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/franz-kafka-przemiana-czesc-1-jesli-staniesz-sie-ciezarem-dla-swoich-bliskich-znienawidza-cie/feed/ 0 215
Budowanie relacji – przestań na chwilę wiosłować http://www.rafalruba.pl/budowanie-relacji-przestan-na-chwile-wioslowac/ http://www.rafalruba.pl/budowanie-relacji-przestan-na-chwile-wioslowac/#respond Sun, 21 Dec 2014 22:11:02 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=175 Relacje z drugim człowiekiem można porównać do wspólnego wiosłowania na kajaku. Podczas wspólnego spływu przez rzekę życia, oboje ludzi troszczy się o to, aby płynąć we właściwym kierunku. Kajakiem można szybko zmienić tempo wiosłowania, robić szybkie zwroty, a także się wywrócić, jeśli woda jest zbyt rwąca. Podobnie dużą dynamikę ruchu i manewru posiada więź z... Continue reading

Post Budowanie relacji – przestań na chwilę wiosłować pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Relacje z drugim człowiekiem można porównać do wspólnego wiosłowania na kajaku. Podczas wspólnego spływu przez rzekę życia, oboje ludzi troszczy się o to, aby płynąć we właściwym kierunku. Kajakiem można szybko zmienić tempo wiosłowania, robić szybkie zwroty, a także się wywrócić, jeśli woda jest zbyt rwąca. Podobnie dużą dynamikę ruchu i manewru posiada więź z inną osobą.

Wspólna podróż może być przyjemna, gdy obie osoby są w nią tak samo zaangażowane. Taki wariant byłby najbardziej korzystny w długoterminowym rozwijaniu wspólnych kontaktów. Czasami zdarza się, że zaangażowanie drugiej osoby nie jest adekwatne do Twojego. Wtedy warto na chwilę przestać wiosłować i obserwować dalszy bieg wypadków.

Przestań wiosłować i obserwuj, co się dzieje

Jeśli czujesz, że jesteś głównym motorem napędowym relacji i zazwyczaj to Ty dzwonisz, organizujesz spotkania, okazujesz czułość i bliskość, to przestań to robić i obserwuj jak wpłynie to na waszą znajomość.

Zdarzyć się mogą różne rzeczy. Najlepszą jest minimalne zwolnienie tempa. Potwierdzi to, że obu osobom w jednakowym stopniu zależy na pielęgnowaniu wspólnej więzi.

Kolejną opcją jest całkowite zatrzymanie się kajaka. Jedyny aktywny wioślarz przestał wytężać muskuły i cała aktywność zamiera. Jeśli nie zaczniesz znowu „pchać” relacji to jesteś zdany na łaskę nurtu, i zamiast świadomego rozwijania znajomości, pozostaje Ci czekanie na to, co przyniesie życie.

Może być również tak, że relacja zacznie płynąć w całkiem nowym, niespodziewanym kierunku, którego się nie spodziewałeś.

Ktoś mógłby powiedzieć, że samotne wiosłowanie nie jest takie złe. Proaktywne i samodzielne troszczenie się o relację jest oznaką odpowiedzialności i dojrzałości emocjonalnej. Obie te cechy dobrze zrobią poczuciu własnej wartości. Nie każdemu może jednak odpowiadać taki układ. Zawsze pozostaje pytanie, po co wiosłować samemu jak można robić to we dwoje i nabrać większej szybkości i zmienności w kierunku obopólnego szczęścia.

Jeśli poczujesz, że twój wysiłek jest nieproporcjonalny do wkładu twojego partnera, będziesz miał dwa wyjścia:

  • Szczerze z nim o tym porozmawiać.
  • Przestać się angażować, co prawdopodobnie poskutkuje drastycznym poluzowaniem łączących was więzi lub w ostateczności zakończeniem znajomości.

Post Budowanie relacji – przestań na chwilę wiosłować pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/budowanie-relacji-przestan-na-chwile-wioslowac/feed/ 0 175