Myślenie – umiejętność, której nikt nas nie nauczył

Myślenie o myśleniu nie jest łatwe. Mimo wszystko zachęcam Cię do zastanowienia się, czy potrafisz efektywnie korzystać z procesu rozumowania.

Proponuję zacząć nasze rozważania od krótkiego zagajenia na temat czym proces wdrażania w myślenie absolutnie nie jest!

Kilka miesięcy temu zespół naukowców z Uniwersytetu Stanforda opublikował wyniki programu badawczego. Celem było ustalenie jak to możliwe, że w przypadku równoczesnego wykonywania kilku czynności współcześni studenci radzą sobie o wiele lepiej niż osoby należące do pokolenia, które można by określić mianem wieku mniej lub bardziej „pouniwersyteckiego”.

Założenie badawcze dotyczyło znalezienia odpowiedzi na następujące pytanie: „Co sprawia, że studenci wykazują taką skuteczność podczas wielowątkowej pracy?”

Otóż okazało się, że badacze musieli zmierzyć się z wielkim rozczarowaniem, gdyż wbrew wszelkim oczekiwaniom trzeba było w ogóle zakwestionować samą tezę, że studenci radzą sobie z efektywną pracą nad wieloma zadaniami jednocześnie. Krótko mówiąc, okazało się, że ludzie nie są w stanie skutecznie sprostać wielozadaniowości. Zaś odkrycie, które przyćmiło całą gamę peryferyjnych faktów sprowadza się do stwierdzenia, że im bardziej angażujemy się w wielowątkowość, tym większy jest spadek nie tylko w zakresie sprawności kognitywnej, ale również samej umiejętności ogarnięcia wielu zadań równocześnie.

Jeśli chodzi o czynnik wyróżniający opisywany projekt badawczy to należy zaznaczyć, że w tym przypadku naukowcy nie koncentrowali się na określaniu poziomu skuteczności funkcji poznawczych podczas zaangażowania w przedsięwzięcia wielozadaniowe. Metodologia badawcza polegała na wyodrębnieniu spośród uczestników programu dwóch grup: do pierwszej należały osoby wykazujące się wysoką skutecznością w przypadku równoczesnego zaangażowania w wiele aktywności, zaś do drugiej zakwalifikowano uczestników, którzy wykonywali swoje zadania w podobny sposób, tyle że na mniejszą skalę jeśli chodzi o ich ilość. Taki podział pociągnął za sobą zastosowanie dwóch różnych zestawów testów w celu określenia różnorodnych umiejętności poznawczych, biorących udział w procesie symultanicznej wielozadaniowości. Okazało się, że w obrębie grupy ambitnych wielozadaniowców wskazania dotyczące poziomu skuteczności były pod każdym względem gorsze niż w przypadku grupy umiarkowanie wielozadaniowej. Między innymi słabsze wyniki zaobserwowano w poziomie umiejętności segregacji faktów na istotne i nieistotne dla tematu, a w przypadku treści mniej znaczących następowało całkowite pomijanie ich obecności. Krótko mówiąc, osoby w tej grupie były bardziej podatne na utratę koncentracji. Ujmując to w inny sposób można powiedzieć, że w przypadku takich osób szwankował system segregowania treści w myślach, czyli klasyfikowania i przechowywania faktów w odpowiednich kategoriach pojęciowych, jak również obniżyła się sprawność szybkiego odzyskiwania treści z tak sformatowanej pamięci. Zatem można rzec, że ich przestrzeń umysłowa była o wiele bardziej chaotyczna. Na domiar złego osoby z tej grupy wykazywały też uszczuplenie umiejętności płynnego przełączania się między zadaniami, chociaż to właśnie na tym polega cała idea multiaskingu, czyli wielozadaniowości.

Zatem wielozadaniowość nie tylko mało ma wspólnego z myśleniem, ale co gorsza zubaża naszą zdolność rozumowania. Przecież myślenie polega na uzyskaniu takiego poziomu skupienia na jednym zagadnieniu, który przez swoja długotrwałość i intensywność pozwoli na wyrobienie sobie jakiegoś pojęcia o danej rzeczy. Pamiętajmy, że myślenie to nie to samo, co faszerowanie się sposobem rozumienia innych osób czy też pamięciowe opanowanie pewnych faktów, nawet jeśli taka wiedza jest niezwykle użyteczna. Chodzi o wyrobienie sobie własnego oglądu na sprawę. Przecież na tym powinno polegać samodzielne myślenie. Jesteśmy w wielkim błędzie, jeśli sądzimy, że do rozwinięcia innowacyjnych myśli wystarczą nam 20-sekundowe interwały nieustannie przerywane odwiedzaniem Facebooka, tweetowaniem, wyszukiwaniem utworów na ipodzie czy też oglądanie filmików na Youtubie.

Z własnego doświadczenia wiem, że wszelkie spontaniczne myśli czy pomysły, które w pierwszym rzędzie przychodzą na myśl wcale nie są najlepszą rzeczą, na którą nas stać. Przecież najpierw przychodzi mi na myśl cudza myśl, refleksja na bazie wiedzy już poznanej i jakby nie patrzeć na tym etapie poruszam się w obrębie typowych skojarzeń definiujących tzw. powszechne myślenie pełne wyświechtanych prawd. Jednak żeby wznieść się do poziomu kreatywności nacechowanej oryginalnością, należy wykazać się cierpliwością, skupieniem na jednym temacie, pamiętając o należytym zaangażowaniu wszystkich władz poznawczych umysłu.  Dajmy sobie czas, by mózg mógł się wykazać i zaproponował nieszablonowe skojarzenia czy analogie, byśmy w ten sposób mogli zadziwić samych siebie. Ba, nawet w takich okolicznościach nie można pochwalić się idealnymi pomysłami. Zatem potrzeba czasu, by móc wszystko poddać refleksji, bo przecież potrzeba czasu by dostrzec błędy, by zajść w niejedną ślepą uliczkę i zmienić kurs na bardziej obiecujący, przeczekać z realizacją pewnych świeżych pomysłów, czy też uznać dzieło za skończone i przejść do następnego projektu.

Pamiętam jak niektórzy dawni studenci z dumą oznajmiali mi, że napisanie eseju poszło im jak z płatka. W takich sytuacjach komentowałem to refleksją zapożyczoną od Thomas Manna, dla którego pisarz to był ktoś, komu pisanie przychodzi trudniej niż komukolwiek, kto nie para się tym rzemiosłem. Pisarze z najwyższej półki brną przez trudy pisania bardzo powoli, a spowolnienie tempa tworzenia jest wprost proporcjonalne do ich geniuszu. Na przykład James Joyce tworzył Ulissesa, największą powieść 20 wieku w codziennych ratach – nie więcej jak 100 słów dziennie, i tak przez siedem lat; taka ilość dziennej twórczości to mniej więcej połowa objętości fragmentu, który wcześniej zacytowałem z książki Jądro Ciemności. Inny przykład to T. S. Eliot, jeden z największych poetów 20 wieku; w sumie przez 25 lat kariery poetyckiej stworzył dorobek, który można zawrzeć na 150 stronach; to przecież pół strony na miesiąc. Nie inaczej ma się rzecz w przypadku pozostałych form komunikacji myśli. Proces myślowy przynosi najlepsze efekty jeśli ulegnie wyhamowaniu i nie podda się niepotrzebnemu rozproszeniu.William Deresiewicz, Solitude and Leadership

Znajdź czas na myślenie

Multitasking prawie zawsze wywołuje negatywne skutki, włączając w to także proces myślenia.

Oszukujemy samych siebie sądząc, że możemy wykonać znaczącą aktywność umysłową w krótkich interwałach czasu. Dlatego zamiast pracy nad własnymi poglądami wybieramy łatwo dostępne informacje i asymilujemy je bezrefleksyjnie z własnym poglądem na rzeczywistość.

Bardzo prosto jest zapożyczyć cudzą opinię. Robimy to chętnie, kiedy osoba której słuchamy jest dla nas autorytetem. Takie działanie wymaga z naszej strony bardzo niewiele wysiłku. Zazwyczaj bardzo szybko zgadzamy się z opinią potwierdzającą nasz światopogląd, a następnie stwierdzamy, że sami doszliśmy do takich wniosków. Jest to niebezpieczne podejście biorąc pod uwagę ludzką ignorancję.

Nikt nie ma czasu na zgłębianie argumentacji, interesują nas tylko wnioski. Takie podejście jest szczególnie widoczne w dobie rozwoju technologicznego, gdzie dłuższe skupienie na temacie przypomina bezruch. Dlatego staramy się przyśpieszyć działanie. Nie czytamy całego raportu tylko streszczenie. Szybkim spojrzeniem na sensacyjny nagłówek uznajemy, że znamy całą historię. Pobieżnie przeglądamy książkę zatrzymując się na fragmentach, które jak zakładamy są kwintesencją teksu i z zadowoleniem odkładamy pozycję na półkę. Jednak to co najważniejsze tkwi w nieznaczących szczegółach, ponieważ one prowadzą do wiedzy.

Niewiedza natomiast prowadzi do ignorancji. Stajemy się zbyt pewni siebie. Podczas podejmowania kluczowych decyzji wydaje się nam, że posiadamy pełno świetnych pomysłów i informacji, które w rzeczywistości nie są warte zbyt wiele.

Nie można dostać czegoś za nic. Dlatego, jeśli chcesz podejmować lepsze decyzje, musisz zaplanować czas na przemyślenia. Musisz rozwijać własne pomysły. Powoli w skupieniu trawić informacje, które do Ciebie trafiają.

Poniżej mam dla Ciebie kilka pomysłów jak w praktyce możesz rozwijać proces myślenia:

  • Pomyśl o problemie w wielowymiarowy sposób. Staraj się ujrzeć problem z perspektywy wszystkich zaangażowanych osób. Jakie jest rozwiązanie Win-Win uwzględniające potrzeby każdej ze stron?
  • Poświęć na czytanie 40 minut i zastanów się nad przeczytaną treścią przez kolejne 20 minut.
  • Zaproś na obiad osobę, która ma rozległą widzę na interesujący Cię temat (np. profesora lub eksperta)
  • Raz na kilka miesięcy wyjedź na weekend za miasto w ciche i spokojne miejsce, gdzie oddasz się refleksji nad życiem.

Głębokie myślenie wymaga czasu, ale nie powinniśmy zapominać o doskonaleniu własnego umysłu. Sprawne narzędzia pozwalają efektywniej pracować. Powinniśmy myśleć o mózgu w analogiczny sposób i dbać o jego kondycję.

Trening umysłu

Skupienie to umiejętność, którą trzeba wyćwiczyć. Nasz umysł nie będzie w stanie koncentrować się przez dłuższy czas na jednym zadaniu bez przygotowania. Sportowcy wiedzą, że dieta i odpowiedni program ćwiczeń to podstawa sukcesu. Weźmy z nich przykład i zacznijmy trenować umysł.

Ćwiczenia siłowe

Technika Pomodoro – Celem treningu siłowego umysłu jest coraz intensywniejsze i dłuższe skoncentrowanie się na problemie. Praca w blokach czasu tylko nad jednym zadaniem odpowiada podciąganiu się na drążku. Intensywność ćwiczeń zwiększamy poprzez wydłużenie czasu nieprzerwanej pracy nad zadaniem. Na początku może to być 25 minut. Następnie staramy się zwiększyć blok czasu w technice Pomodoro do 60 minut.

Ćwiczenia rozciągające

Kontemplacja – Wybierasz problem i idziesz z nim na spacer. Podobnie jak w treningu uważności, kiedy Twoja uwaga błądzi i zajmuje się czymś innym, zauważasz to i wracasz do tematu, który rozważasz. Staraj się wejść głębiej w dane zagadnienie i znaleźć odpowiedź. Jeśli znowu zdarzy Ci się rozproszyć po raz kolejny, to ponownie skup się na problemie. W ten sposób rozciągasz swój umysł jak mięśnie podczas gimnastyki. Robisz skłon dotykając rękami ziemi i próbujesz wytrzymać jak najdłużej.

Dieta

Walka z nudą – Znudzenie to nałóg i mało kto jest od niego wolny. Nasz mózg uzależniony jest od otrzymywania coraz to nowych bodźców przy najmniejszym poziomie znudzenia. Dopóki nie pozbędziemy się tego złego nawyku nie będziemy umieli z odpowiednią intensywnością skupić się na temacie. Wyczerpująca praca przez dłuższy czas nad jednym zagadnieniem zazwyczaj jest nudna. Uzależnienie od nudy uniemożliwi nam efektywnie myśleć, ponieważ umysł nie będzie w stanie znieść monotematyczności wykonywanego zajęcia. Znudzenie przypomina chęć na śmieciowe jedzenie. Ciężko się oprzeć pokusie pomimo świadomości, że szkodzimy własnemu zdrowiu. Jeśli będziemy opychać się niezdrowym pokarmem nie osiągniemy zadowalających wyników sportowych. Nie inaczej jest z naszym umysłem.

Podniesienie 200 kilogramowego ciężaru wymaga wcześniejszego przygotowania w postaci odpowiedniego programu ćwiczeń i diety. Nasz umysł również musi przejść odpowiedni trening, jeśli ma wykonać intensywny proces myślowy prowadzący do syntezy informacji i nieszablonowych wniosków. Efektywna praca umysłowa wymaga odpowiedniej ilości czasu, ale również umiejętności skupienia się na jednym temacie przez dłuższy okres. Dlatego nie możemy zapominać o doskonaleniu rozumu. Jest to szczególnie ważne w dobie społeczeństwa informacyjnego, gdzie sztuka skupienia jest trudniejsza niż kiedykolwiek.

Usiądź w spokojnym miejscu, wyłącz komórkę i przez 30 minut pomyśl o czymś dla Ciebie ważnym. Jestem przekonany, że Twój umysł Cię zaskoczy. Zrób to, ponieważ jedna oryginalna myśl może zmienić Twoje życie.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] William Deresiewicz – Solitude and Leadership